Dzieki Aga!
No ja tak do końca się nie orientuję w terapii dr Masgutowej. Wy stosujecie tepapię integracji odruchów? Ja czytam o terapii tykalnej i integracji sensomotorycznej zwiazanej z mową. Powiedz czy terapie sa dobierane ze wzgledu na potrzeby dzieciaczka i czy każdy terapeuta może zdiagnozować (oczywiście z Instytutu). My chyba najbliżej mamy do P. kolawl z Sosnowca., bo w Krakowie nie ma chyba nikogo. Chciałabym zobaczyć co powiedzą na Łucunię i spróbować jak to na nią podziała. Turnus raczej odpada, nie damy rady zgromadzić takich pieniędzy, tym bardziej,że musimy składać na drugą operację... poza tym prawie wszystko załatwiamy prywatnie, a na orzeczenie dopiero czekamy...
Kurczę a z tą stymulacją to jak tu wyczuć czy to już nie za dużo...Czy ty oprócz rehabilitacji z terapeutką (bobath), ćwiczysz dużo z Franiem? A raczej ćwiczyłaś?
Łucja ma tak, że jak ćwiczymy czworakowanie to ona się rozkłada plackiem na podłodze i ma w nosie, pociera oczy rączkami i ryczy. Strasznie jej to przemieszczanie nie pasuje...Wiem, że jej ciężko bo jest wiotka i mało skoordynowana, ale w takim tempie, to bedziemy raczkować na 2 lata (jak dobrze pójdzie)...
No ja tak do końca się nie orientuję w terapii dr Masgutowej. Wy stosujecie tepapię integracji odruchów? Ja czytam o terapii tykalnej i integracji sensomotorycznej zwiazanej z mową. Powiedz czy terapie sa dobierane ze wzgledu na potrzeby dzieciaczka i czy każdy terapeuta może zdiagnozować (oczywiście z Instytutu). My chyba najbliżej mamy do P. kolawl z Sosnowca., bo w Krakowie nie ma chyba nikogo. Chciałabym zobaczyć co powiedzą na Łucunię i spróbować jak to na nią podziała. Turnus raczej odpada, nie damy rady zgromadzić takich pieniędzy, tym bardziej,że musimy składać na drugą operację... poza tym prawie wszystko załatwiamy prywatnie, a na orzeczenie dopiero czekamy...
Kurczę a z tą stymulacją to jak tu wyczuć czy to już nie za dużo...Czy ty oprócz rehabilitacji z terapeutką (bobath), ćwiczysz dużo z Franiem? A raczej ćwiczyłaś?
Łucja ma tak, że jak ćwiczymy czworakowanie to ona się rozkłada plackiem na podłodze i ma w nosie, pociera oczy rączkami i ryczy. Strasznie jej to przemieszczanie nie pasuje...Wiem, że jej ciężko bo jest wiotka i mało skoordynowana, ale w takim tempie, to bedziemy raczkować na 2 lata (jak dobrze pójdzie)...