Dzisiaj trochę potrenowałam z Tymkiem i jest już lepiej. Wczoraj to było tak "na pokaz" i dla zaspokojenia mojej ciekawości
. Bo jeszcze nie umiałam, a już chciałam wsadzić
. Dziwne - ale Tymkowi nie przeszkadzały rozkraczone nogi
. Też mi się te nogi szeroko nie podobały. Tam w środku są takie pasy, przez które niby trzeba nóżki przełożyć, potem się przewiązuje te pasy nad nóżkami pentelką i zaczepia o guziczek na zewnątrz (widać te guziczki po bokach na panelu). No i właśnie wkładanie nóżek w te pasy mi coś nie wychodziło
. Na tym drugim zdjęciu widać go nawet, bo się zawinął (nad nóżką Tymka). Wydaje mi się, że przez to te nóżki tak wystawały. Chyba się po prostu rozpędziłam, bo na filmikach Womaru była informacja, że przy większych dzieciach nie trzeba przez te szelki nóżek przekładać
. No i dzisiaj przez te pasy nie przełożyłam i już było lepiej
. Z resztą jak widać na niektórych zdjęciach producenta - da się :-). Da się zrobić, żeby te nóżki tak szeroko nie odstawały. Kwestia nauki właściwego wsadzenia dziecka i ustawienia wszystkich pasków.A te pasy wewnętrzne chyba dla całkiem maluszków są. Ale mimo wszystko wydaje mi się, że to nosidełko jest zdecydowanie lepsze dla większych niemowlaków niż dla maluszków. No ale nie mam jak tego sprawdzić
.
Jeszcze tydzień ćwiczeń i dojdziemy do perfekcji
.
Ja się przejmuję każdym kątem ułożenia nóżek czy kręgosłupa (mimo, że nie zawsze idealnie mi to wychodzi
) a wczoraj na zakupach mijałam się na stoisku dziecięcym w KappAhl z panią noszącą swoje dziecko w wisiadełku przodem do świata. Wyszłam. Nie zniosłam.