reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

EKO-mamy i chusto-mamy :)

hahah no z tymi zapachami to tak jest :) jak miałam chusteczki do tyłka z pampersa te niebieskie, activ czy jakoś tak, to mi Natalii kupy wanilią pachniały :p no bo otwierałam pieluchę i równocześnie otwierałam paczkę z chusteczkami i się zapachy mieszały :p i potem się dziwiłam: no waniliowa kupa normalnie :p a z pieluchami pampers też tak miałam, jak kiedyś kupiłam to też co chwilę sprawdzałam bo myślałam że coś zrobiła

a teraz jak Natalia je różne rzeczy, w tym nabiał - to już się nie da kupy przegapić, czuć na cały dom :p

co do bycia eko to zastanawiam się nad tymi wielorazowymi, w sumie mogłabym już kupić i na Natalii testować, no ciekawa jestem sama czy się zdecyduję

powinny być jakieś specjalne pojemniki - tak jak na szkło, plastik - tak i na zużyte jednorazowe pieluchy, chętnie bym zbierała i wynosiła, ja dzielnie segreguję co się da, i wynoszę gdzie trzeba, co jakiś czas zamęczam nasz zakład oczyszczania miasta mailami z trudnymi pytaniami - np czy etykietki na słoikach muszą być odmoczone, czy nakrętki gerber mam traktować tak jak zwykłe z innych słoików (bo one mają taką emalię wewnątrz, biedny pan po drugiej stronie nie wiedział jak mi odpisać żeby nie wyszło że nie wie :p)
jedno czego jeszcze do końca nie segreguję to papier, sporo np. kartonowych pudełek wywalam do kosza, chyba za to też się wezmę, ostatnio zaczęłam też oddzielnie zbierać folie (np. opakowania z ciastek, czyste woreczki itp) i zdziwiłam się ile tego jest!! na pampersy powinien być osobny kubeł moim zdaniem, tylko nie wiem czy dałoby się je jakoś utylizować i kto by za to płacił...

a no i w jakiejś tv śniadaniowej chyba reni jusis mówiła o kompostowniku takim malutkim który można trzymać pod zlewem w mieszkaniu i z niego nie czuć, ale jak powiedziałam o tym mężowi to się zdenerwował że jestem nienormalna i chce takie dziadostwo w domu trzymać... więc to chyba nie przejdzie :p choć ja wierzę w to że może się takie coś sprawdzić. tylko znów pytanie ile kosztuje takie urządzonko :p zaraz spróbuję wygooglać z ciekawości
 
Ostatnia edycja:
reklama
ja mam poz zlewem kwadratowe wiaderko z klapą i tam lecą odpadki organiczne a potem na podwórko do dziury i nic w kuchni nie smierdzi a bardzo sie przydaje
 
co do segregacji śmieci... nie wiem jak u Was, ale u mnie zawsze podjezdza jedna śmieciarka i zabiera smieci z ogolnych kontenerów jak i z tych podzielonych na szkło, papier, plastik... wiec bez sensu... poza tym, ludzie tam wrzucaja wszystko jak leci, z plastikowymi butelkami kartony po mleku itd... wiec ja nawet nie probuje segregowac bo to nie ma najmniejszego sensu:baffled:

milionka, do czego to sie przydaje?
 
ze z kosza w kuchni mi nie smierdzi, na dłuzej starcza nam pojemnik za który placimy, a to sie rozkłada a w zimie jeszcze ptaszki maja używanie :p
 
u mnie i tak co drugi dzien sie kosz napełnia, a wiec nie ma za bardzo szans zaśmierdzieć ...


ja nie rozumiem :p ale to pewnie dlatego ze nic o tym nie wiem.
wiem tylko ze tak mozna..ale po co tak naprawde to nie mam pojecia
tam sie chyba jakies robaki tworzą, nie? :p przynajmniej takie mam o tym wyobrazenie, i to mnie zraża... brzydze sie takich rzeczy
jeszcze jakbym miala dom,podwórko to moze... ale w bloku, w mieszkaniu to trzymac... to mi sie nie wydaje super higieniczne
 
Fantastycznym rozwiązaniem na zminiejszenie ilości smieci organicznych są młynki w zlewie - świetnie się sprawdzają! Niestety nie wszędzie da się zainstalować z uwagi na grubość rur (chyba, tak mi to tłumaczono), ja się niestety zagapiłam :baffled: w Stanach to standard - wszystkie resztki po posiłkach wrzucasz do zlewozmywaka, naciskasz guzik i bziuuuu... wszystko pięknie zmielone trafia do kanalizacji. Koleżanka buduje się teraz i zdecydowanie będzie instalować to urządzonko. Moim zdaniem warto.
 
Mała.di w bloku ciężko coś takiego stosować. Robaków nie ma bo wbrew pozorom tak szybko sie zapelnia, że nie zdążą się pojawić, a my śmieci mamy zabierane 2 razy w miesiącu więc jest oszczędność bo gdybyśmy to też do głównego kosza wsypywali to raz na tydzień trzebaby bylo wywozić :/
 
Summerbaby, strasznie bym chciała mieć coś takiego. Nie znoszę wybierać resztek jedzenia z sitka w zlewie...:/ Ale to chyba dopiero kiedyś na nowym mieszkaniu, bo tu już zlewu nie będziemy wymieniać, o ile nic się nie zepsuje.

U nas w bloku segregacja śmieci jest kompletnie bez sensu. Nie ma ŻADNYCH koszy do segregacji, wszystko ląduje w zbiorczym kontenerze, a do tego mamy zsyp...:/ Syf okrutny. Ale ludzie od lat nie zgadzają się na jego likwidację. Że niby jest wygodny :/:/:/

Czekam tylko na wprowadzenie odgórnego obowiązku segregacji śmieci przez miasta. Podobno niedługo coś takiego mają wprowadzać. Ciekawe kiedy...
 
mala.di - u nas podjeżdża owszem jeden kontener do posegregowanych śmieci... wszystkie kubły idą do jednego... ale on jest podzielony na trzy części i zawartość każdego kontenera ląduje w swoją część. spółdzielnia regularnie zamieszcza w gazetce artykuły o segregacji, pisząc że im więcej śmieci będzie posegregowane tym bardziej stanieje wywóz normalnych śmieci i już ponoć były obniżki. pojemników u nas jest sporo i regularnie się zapełniają. a co do wrzucania tam gdzie nie trzeba - pojemniki to jest tzw. preselekcja i później ktoś jeszcze te śmieci rozdziela i segreguje, im się to opłaca bo takie posegregowane surowce są coś tam warte i ktoś je skupuje. niestety to co idzie do zwykłego śmietnika jedzie na wysypisko i tam już zostaje na wieki.

co do tego co gdzie się wrzuca - z tego co szukałam w google różne miasta i firmy zbierające te odpady mają różne zasady, u nas do żółtego wrzuca się plastik, czyste folie (nie wyrzucam więc woreczka po kanapce wymazanego majonezem czy po szynce - ale już właśnie wszelkie inne suche i czyste woreczki, opakowania foliowe wciskam sobie do takiego koszyka na worki który mam zamontowany pod zlewem. jak upcham go do pełna, biorę jakiś większy worek, pakuję to do niego i wynoszę taki pakunek do żółtego). poza tym do żółtego idzie tzw. "drobny złom", pytałam o to w firmie - są to wszelkie puszki po konserwach (płuczę je zimną wodą i zrywam z nich etykiety), nakrętki ze słoików, kapsle z butelek (po piwku, przy ostatnich "strefach kibica" u nas w domu sporo tego jest). Pety czyli kartony po mleku, soku wyrzucam normalnie bo nie wiem gdzie by miały iść, nie wiem czy przypadkiem w niektórych miastach nie wrzuca się ich właśnie tam gdzie plastik - chyba tak nawet mówili w ddtvn. muszę dopytać u nas o to
na klatce schodowej mam postawioną dużą torbę taką granatową z tesco, i tam wynoszę te plastiki, puszki i szkło - jest tego naprawdę mnóstwo, w kilka dni mam pełną wielką torbę z którą wędruję do pojemników i na miejscu rozdzielam. mam to wszystko umyte - jak myję gary to na koniec myję te rzeczy (nie musi być idealnie) w wodzie która zbierze mi się w zlewie po garach. po wyschnięciu wynoszę do torby. etykietek nie zdejmuje ze szkła ani butelek - dzwoniłam, pytałam o to i nie trzeba - oni to sobie jakoś oczyszczają.

a te kompostowniki do mieszkań mają jakieś filtry i specjalną konstrukcję że nie czuć, są wykonane z odpowiednich materiałów i odpowiednio zamykane, i tam nie tworzą się robaki tylko bakterie

ale nie znalazłam w necie gdzie i za ile można to kupić
 
reklama
ewo, te zsypy to faktycznie zazwyczaj sa strasznie syfiaste... ale chyba faktem jest ze jest to wygodniejsze...zawsze to lepiej zejsc na półpiętro niz leciec do kontenerów i jeszcze pamietac o kluczu...bo u mnie teraz na osiedlu zrobili smietniki na klucze, tzn ogrodzili je jakos... chyba wszedzie teraz tak robia, zeby miec pewnosc ze nikt nie dorzuca swoich smieci, za ktorych wywoz płacą mieszkancy.

olga, ale u mnie z tego co zauwazylam jedna śmieciara podjezdza do ogolnego kontenera i potem zabiera tez wszystko z tych kolorowych do segregacji. watpie by tam miala az 4 przegrodki... na ogolnie smieci, na plastiki itd...

summerbaby, chyba wiem o co chodzi..kiedys u kogos widzialam taki jakby kosz przy zlewie...i tam sie normalnie wszystko wrzucalo...tak sie az dziwilam ze ta dziewczyna tam wszystkie resztki wyrzuca, nie bojac sie ze jej sie rury zapchają :p no ale nawet nie spytalam co to i o co chodzi. fakt, fajne takie cos.


milionka, no i w bloku to chyba nawet zadna oszczednosc... bo nikt nie podlicza ci dokladnie ile smieci wyrzucasz, tylko kazdy placi po równo
 
Do góry