Dziewczyny może to nie ładnie z mojej strony ale nie wyobrażam sobie z nią mieszkać, ciągle wtracanie się w wychowanie dziecka mnie wykończy, ona nie rozumie że robimy inaczej...np mała śpi w ciszy, jak jesteśmy u nie to halasuje tzn nie stara się być ciszej no dziecko powinno się nauczyć tak spać. Nie umiem się z nią dogadać tzn staram się być miła itp ale na dłuższą metę nie wytrzymam. Czy Wy też tak macie? Mam nadzieję, że się jakoś ułoży. Ostatecznie pójdę na weekendy dorobić albo popołudniami, żeby dawać jej kasę ale nie chce zostawiać Małej z nią