reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dziwcko -tesciowa

Ona nic nie mówi jak zawsze, nie wspomina o kasie czy pomocy ale mówi, że serce ja boli z nerwow itp więc sugeruje, żeby dzieci się martwiły..ja tak to odbieram
 
reklama
Dziewczyny może to nie ładnie z mojej strony ale nie wyobrażam sobie z nią mieszkać, ciągle wtracanie się w wychowanie dziecka mnie wykończy, ona nie rozumie że robimy inaczej...np mała śpi w ciszy, jak jesteśmy u nie to halasuje tzn nie stara się być ciszej no dziecko powinno się nauczyć tak spać. Nie umiem się z nią dogadać tzn staram się być miła itp ale na dłuższą metę nie wytrzymam. Czy Wy też tak macie? Mam nadzieję, że się jakoś ułoży. Ostatecznie pójdę na weekendy dorobić albo popołudniami, żeby dawać jej kasę ale nie chce zostawiać Małej z nią

1. Nigdy, ale to przenigdy nie zgodziłbym się na to, aby moja teściowa ze mną zamieszkała. Nigdy. Nie po to brałam ślub i wyprowadziłam się z rodzinnego domu, aby mi jakieś babsko siedziało na głowie.

2. Nie masz obowiązku utrzymywać teściowej, a Twój mąż ma coś nie w porządku w głowie skoro każe Ci iść do pracy i pracować na jego mamusie.

3. Nie odbieraj sobie najlepszych chwil z dzieckiem przez utrzymywanie teściowej. Niech sama sobie znajdzie nową pracę.

4. Masz prawo wychowywać swoje dziecko tak jak chcesz i Twoja teściowa powinna zrozumieć, że jak uczysz dziecko zasypiać w ciszy to tak ma zasypiać, a nie ona narzuca swoje zasady. Moja teściowa specjalnie na złość mi odkręcała kaloryfer i w domu było po 25 stopni jak powiedziałam jej, że mój synek w temperaturze powyżej 21 stopni dostaje trądziku. Stwierdziła, że coś takiego nawet nie istnieje!

5. Jakim prawem brat Twojego męża decyduje o Twoim życiu?! Dlaczego Twój mąż go słucha? Niech sam weźmie do siebie mamusie, a nie wpycha ją do Was. Dorosła jest to sobie poradzi.
 
Przeraża mnie nieco Wasze podejście. Oby o Was tak w przyszłości ktoś nie pomyślał...
No różne są sytuacje życiowe. I należy sobie pomagać. Ja nie wyobrażam sobie inaczej...
Przykre to jest.

Jest różnica między pomocą z własnej woli, a narzucaniem przez braciszka męża. Tym bardziej jak czyjaś teściowa jest egoistką i uważa, że wszystko ma być według jej zasad.
 
Dziewczyny może to nie ładnie z mojej strony ale nie wyobrażam sobie z nią mieszkać, ciągle wtracanie się w wychowanie dziecka mnie wykończy, ona nie rozumie że robimy inaczej...np mała śpi w ciszy, jak jesteśmy u nie to halasuje tzn nie stara się być ciszej no dziecko powinno się nauczyć tak spać. Nie umiem się z nią dogadać tzn staram się być miła itp ale na dłuższą metę nie wytrzymam. Czy Wy też tak macie? Mam nadzieję, że się jakoś ułoży. Ostatecznie pójdę na weekendy dorobić albo popołudniami, żeby dawać jej kasę ale nie chce zostawiać Małej z nią
Powiem ci tak, hm ja mieszkam z teściowa🤦 przed ślubem bardzo się lubilysmy a że mąż mial zostać na gospodarstwie to ja głupia się zgodziłam zamieszkać u męża 🤔 i myślę że to był mój błąd życiowy. Wtedy wydawało mi się że tak należy bo nie mogę męża zmusić do zostawienia gosp. Później się okazało bardzo szybko że mojego męża jego rodzice mają za nic tak samo jak mnie tylko źle trafili i ja nie z tych co sobie pozwolą podskakiwac. Bardzo szybko teściowa się zaczęła wtracac we wszystko : gdzie jedziemy, po co , o której wrócimy , jak wróciliśmy to od znajomych to pytania co mieli do jedzenia, co mówili itp. Dla mnie to najpierw było zabawne ale jak się urodził nasz synek i mi zaczęła dyrygować kiedy ja z dzieckiem mogę jechać do rodziców a kiedy nie to się skończyła dobra synowa tym bardziej że na bieżąco byłam obgadywana ja i moja rodzina. Mąż to raczej dupa wołowa chociaż go kocham i to zawsze ja byłam ta wyszczekana 😄 mieszkam z teściowa 4 lata i powiem ci jedno ze tak bardzo się nienawidzimy że najchętniej jedna drugą by koronawirusem zaraziła🙈 to smutne ale niestety tak jest bo ja się nie ugnę nie ma opcji a jak proponowałam podział domu osobne wejścia itp a że do pracy w gospodarstwie chcą chodzić to będziemy im płacić pensje i jeszcze opłacać rachunki itp ale kategoryczne nie z ich strony i obietnicę że oni się z nami dogadają i tak jest że średnio raz na 2 miesiące jest taki wybuch jak bomba atomowa. Wiem że mężowi ciężko bo choć relacje ma z nimi bardzo kiepskie od dziecka to jednak są mu potrzebni do pracy bo ja aktualnie jestem w ciąży i nie mogę pracować(lekarz zabrania ). Nie zgadzaj się na mieszkanie z teściowa bo jeśli mąż już teraz narzuca ci swoje zdanie bo mamusia, to kiedy będziesz miała z nią konflikt to też pewnie stanie po jej stronie a nie po twojej a wtedy nerwowo nie wytrzymasz
 
Przeraża mnie nieco Wasze podejście. Oby o Was tak w przyszłości ktoś nie pomyślał...
No różne są sytuacje życiowe. I należy sobie pomagać. Ja nie wyobrażam sobie inaczej...
Przykre to jest.
A mieszkasz ze swoją teściowa?😋🤔 Ja wiem że nie każda teściowa to samo zło ale niestety przeważnie tak jest a zwłaszcza jak mieszkacie razem. To nawet nie jest że teściowe sobie postanawiają w dniu ślubu syna, córki:,, O teraz jestem teściowa to będę wredna i jej/ jemu pokaże" . Chodzi o to że kobiety takie już są że jeśli im na kimś zależy to rywalizują o uwagę miłość itp. i niestety w przypadku mieszkania razem synowej i teściowej jest problem bo : każda z nich jest nauczona czego innego w życiu i do innych rzeczy przyzwyczajona, każda z nich chce żyć tak jak dotychczas czyli kontrolować swoje życie które teraz dzieła ze sobą dwie obce kobiety. A jeśli teściowa jest typem przywódcy to kaplica bo będzie chciała rządzić życiem swoich dzieci i ich rodzin. Nie robi tego na początku świadomie ale gdy zaczną się konflikty to jedna drugiej zaczyna robić na złość . Tak już jest taki typ człowieka.😉😘
 
To na pewno powinna być Twoja decyzja skoro to Ty masz wrócić do pracy, a nie brata,teściowej czy nawet męża w 100%. Możecie jej pomóc finansowo, ale bez przesady, dorosła jest to musi sobie radzic sama tak jak wy to robicie. Radziła sobie z ogarnięciem życia i wychowaniem dzieci to teraz tym bardziej da radę. Nikt nie może Tobie narzucić powrotu do pracy i zostawienia dziecka pod opieką teściowej, pamietaj o tym i bądź asertywna. Nikt nie mówi, żeby nie wspomóc, zrobić zakupów czy w miarę możliwości dorzucić się do rachunków, ale mieszkanie i pójście przez nią do
Pracy to gruba przesada. Trzymaj się i nie daj się :)
 
Przeczytałam ten temat i napiszę co ja bym zrobiła gdyby mnie spotkała taka sytuacja.
Po pierwsze to wygarelabym bratu męża jakim prawem się udziela w wasze życie bo to sprawa twoja i męża czy pójdziesz do pracy, czy nie. Jeśli mieszka za granicą to powinno go być stać na pomoc mamusi. Poza tym zawsze może wziąć matkę do siebie.
Drugą sprawa to przecież istnieją zasiłki dla bezrobotnych.
Jak teściowa ma się do Was wprowadzić to niech sprzeda mieszkanie, spłacić resztę kredytu i będzie miała kasę na swoje potrzeby i żeby Wam się dokładać do czasu znalezienia pracy.
Kolejna kwestia to taka że jeśli ma zamieszkać U Was to musi to być na waszych warunkach. Nie wyobrażam sobie inaczej. Ale ustalenie tego będzie zależeć tylko od Ciebie.
Jak dla mnie to Ty wykazujesz się małą asertywnoscia i uległością (Tak wynika z postu, a ja nie chce Cię w żaden sposób urazic). U mnie mąż nie rozmawiałby z nikim ani nie decydował za mnie bo wiedzialby że go czeka 3 wojna światowa. W małżeństwie jest partnerstwo i obie strony decydują razem, a nie narzucają swoje czy czyjeś zdanie drugiej osobie.

A tak z drugiej strony to moim zdaniem dziecko lepiej się rozwija idąc do żłobka czy przedszkola i ja bym chyba nie chciała tak długo siedzieć z dzieckiem w domu. Rok to dla mnie bardzo długo i jak się macierzyński mi kończył to cieszyłam się że mogę do pracy wrócić dla własnego zdrowia psychicznego. Ale my posłalismy córkę do żłobka bo nie chciałam jej dawać do babci bo ta jej na wszystko pozwala i rozpieszcza.

To jak będzie u Ciebie zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Nie daj sobie narzucić czyjegoś zdania. Trzymam kciuki żeby się wszystko dobrze skończyło [emoji846][emoji846][emoji846]
 
reklama
Ja chcę zostać z córeczka przynajmniej 2 lata, lub 3, nie chce takiego małego dziecka oddać do żłobka, rozumiem, że każdy ma inne zdanie i to szanuje. Nie chce też jej na pewno zostawiać z teściowa, nie wyobrażam sobie tego. Możliwe, że od razu nie będzie chciała się do nas przenieść, bo sobie tego nie wyobrażam, chyba będę chodziła zła jak osa i skończy się rozwodem. Najbardziej prawdopodobne jest, że trzeba będzie dawać jej kasę. Mąż sam pracuje i raczej będziemy mieli kasę "na styk" jak skończy mi się macierzyński. Jeśli mąż będzie jej oddawał część wypłaty to oznacza dla, że zostaje tylko A jedzenie j raczunki jak dobrze pójdzie bez dodatkowych małych przyjemności. Ja pracowałam kilka lat bardzo dużo i ciężko, żeby teraz moc posiedzieć z dzieckiem, dodatkowo mamy trochę oszczędności ale nie chce ich oddawać...może to nieładnie z mojej strony. Teściowa nic nie mówi, że będzie chciała kasę ale mówi np że niedługo będzie na zasiłku to nie wie jak to będzie, że już żałuję sobie na jedzenie a co dalej... troche takie podchody.
 
Do góry