Dziewczyny, nas na to tak naprawde nie stać:-( To że mały dostaje synagis i płacimy za praktycznie wszystkich lekarzy zawdzeczamy moim znajomym i przyjaciołom, którzy jeszcze gdy mały był w szpitalu zorganizowali...zbiórkę pieniędzy bo już głośno mówiło się o problemie z synagisem. Wzięłiśmy też pożyczkę..:-(
Dziś dzwoniłam do rzecznika praw pacjenta, dowiedziałam się ze niby do piątku ma być rozstrzygnięty przetarg na synagis w przyszłym tyg dzieci mają go dostawać.
Co do rehabilitacji mam napisac skargę i rozpatrzą, rzecznik zobaczy co sie stało ze jest jak jest. Ośrodek rehabilitacji dziennej, który wg jego informacji prowadzi rehabilitację dzieci u nas (Jelenia Góra - dla Kundy;-)) w ogóle nie zajmuje się rehabilitacją dzieci! Dali mi namiar (zrobiłam dziś małe śledztwo..
) na zakład pielęgnacyjno-opiekuńczy, w którym rehabilitowane sa dzieci. I teraz uwaga..
dzwonię, odbiera pani pielęgniarka.
Pytam czy rehabilitują dzieci Vojtą i MDT-Bobath
tak, jest pan mgr (tu pada nazwisko)
Ja mam otwarta w laptopie stronę z nazwiskami certyfikowanych rehabilitantów Vojty, sprawdzam, nie ma nazwiska takiego na liście.
Pytam czy pan mgr ma certyfikat Vojty
ma
Pytam dlaczego nie ma go na liście?
Pani pielęgniarka nie wie..
A czy rehabilituje metodą Bobath?
Tak
A czy ma certyfikat (nawet nie wiem czy takowe sa, ale ...pewnie są;-))
Nie ma, ale się na tym zna
Z kim NFZ podpisuje umowy??????
Drążę dalej...
Jak często odbywa sie rehabilitacja dzieci?
I tu uwaga... trzymajcie się...
RAZ W MIESIĄCU!!!!!!
Pytam jaki to ma sens?? Dlaczego tak rzadko???
Odpowiedź: no bo jest tyle dzieci, że częście nie da się
K.........A!!!
I pani piel dodaje: ale może iść pani prywatnie do pana.. i tu pada nazwisko naszego rehabilitanta..
WIEM!!!
Najlepsze jest to, że przychodznia rehabilitacyjna, do której chodzimy stara się od długiego czasu o kontrakt i...zero odpowiedzi z NFZu.. Jest nieduża, ale przyjmuje tam dobry neurolog dziecięcy, logopeda, "nasz" pan rehabilitant i są jeszcze 2 pani do rehabilitacji dorosłych.
Przysięgam, że takie pismo wysmaruję...
Judy, na Franka Synagis działa super. Nawet kataru nie miał jeszcze a ma starsza siostre, która ze szkoły już przywlokła raz poważną infekcję (wysoka gorączka, łóżko, antybiotyki) i co jakiś czas wraca zasmarkana.. Młody jak...młody Bóg:-) Charczy jak stary traktor przez ten swój sluz z oskrzeli, ale zdrów jak ryba:-)
Ale sie rozpisałam...
Ale ulżyło mi ciut:-)