reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dzień po dniu czyli pogaduchy Wczesnych Rodziców...

w piątek byliśmy u pulmunologa i właśnie mamy inhalacje
wczoraj do pediatry na osłuchanie
dzisiaj poradnia wątroby badania krwi
w czwartek znowu bad krwi a w piątek hematolog
taki mam rozkład jazdy na ten tydzień :dry:
jestem przemęczona targanie dwójki dzieci w te mrozy ... mała przyjemność
 
reklama
Kaska k - dzaiekuje Ci bardzo troche podnioslo mnie to na duchu. Dobrze poradzic sie kogos kto ma juz w tym doswiadczenie.
My mieszkamy w Londynie a tu troche inaczej z ta sluzba zdrowia i ciezko trafic na dobrego lekarza, chociaz do tej pory nie moge za bardzo narzekac bo profesor ktory zajmuje sie maxiem po wyjsciu ze szpitala jest bardzo konkretny i jak do tej pory zawsze zaradzil jak cos bylo nie tak.
Max od pazdziernika zaczal brac inhalatory wziewne Atrovent i Salbutamol po tym jak zlapal zapalenie oskrzeli, na szczescie skonczylo sie tylko na tym ale musial byc 2 tyg na tlenie w domu. W tej chwili czekamy na ostatnia dawke szczepionki Synagis( mial juz 4 dawki) i sama nie wiem czy to do konca dziala bo zaraz przed swietami zlapal znow infekcje wygladlo groznie ale pozbieral sie po tyg a rtg nie wykazalo zmian w pluckach. Jej juz czekam zeby ta zima sie skonczyla bo z kazdym jego kaszlnieciem truchleje ze znow bedzie chorowal.
Jeszcze raz dziekuje i duuuzo zdrowka dla Twoich ksiezniczek
do uslyszenia, pozdrawiamy

Aha a mam pytanko bo zauwazylam u maxa ze czasem jak poskacze zaczyna troche swiszczec ale nie wykazuje oznakow dyskomfortu, i jak sie uspokoji na chwile to sie to wycisza, czy moze twoja corcia tez miala cos podobnego?Bo nie wiem co o tym myslec ???
 
My z płucami i oskrzelami mamy spokoj , nasz pediatra jest pulmonologiem wiec gdyby cos sie nie podobało to by powiedziala.
Kaska oj wcpołczuje jazd ja tak mialam w ubiegłym roku cigle w rozjazdach teraz troszke sie unormowało.
W poniedziałaek bylismy w osrodku u logopedy i mamy zalecenie powtornego badania słuchu bo Macio ma broblkemy z wypowiadaniem niektorych głosek ...w kazdym razie termin za 2 miesiace...zobaczymy...natomiast pedagog jest zadowolona a dyrekcji nie było wiec nadal nie moge sie porozumiec co do programu czy bedzie wziety w tym roku pod uwage czy go wogole wykresla...
My dzis w domku ale jutro Macius ma logorytmike wiec znowu wyjazd...

Dobrze ze z Adasiem jest w miare dobrze choc czekam na wypis aby go zapisac do porodni psych - ped
 
Aha a mam pytanko bo zauwazylam u maxa ze czasem jak poskacze zaczyna troche swiszczec ale nie wykazuje oznakow dyskomfortu, i jak sie uspokoji na chwile to sie to wycisza, czy moze twoja corcia tez miala cos podobnego?Bo nie wiem co o tym myslec ???

jeśli nie ma ataku duszności po tym świstaniu to nie jest źle
ale i tak zgłoś to lekarzowi

Martynia też świszczy czasami jak szaleje za dużo też jest na atrovencie ale to dlatego że nie reaguje na ventolin
podobnoć atroventu nie podaje się małym dzieciom ale są właśnie wyjątki kiedy to się robi

szczepionki które opisałaś nie znam czy to jakieś na odporność?

a i chciałam Ci napisać że bardzo mnie wzruszyło jak obejżałam jaką wielką wolę przeżycia miał Max brawo dla dzielnego chłopaka no i dla Was rodziców

teraz taki przystojniaczek z Niego :-) życzymy mu jak najmniej kłopotów ze zdrówkiem
 
Ostatnia edycja:
KaskaK-jej ale sie zamotalam z tym forum, tyle ikonek ze czasem nie wiem co gdzie nacisnac ;:-)
Szczepionka o ktorej mowa, jest ponoc jakas nowoscia i ma byc chroniaca dzieci przeciw RSV wirusom, w poslce slyszlam ze jest ja ciezko dostac na kase chorych , nam na szczescie sie udalo- i max dostal 5 dawek, tzn w lutym ma miec ostania.
Dzisiaj wlasnie dostalam list od naszego profesora z kiliniki opisujacy ostatnia wizyte maxa z grudnia i jest tam napisane ze byl podczas badania lekko swiszczacy ale nie bylo zastrzezen co do dusznosci, i powiem szczerze ze dusznosc mial tylko raz podczas infekcji wiec sama nawet nie wiem co mam myslec na ten temat.
Ciezko mi go rozgryzc, a wiadomo jak idzie sie do lekarza na 15-20 min a akurat maly czuje sie dobrze to nie mam jak opisac dokladnie tego jego oddechu.
Co do tych lekarst- tez jest taka odmienna opinia, bo jedni lekarze mowia zeby atrovent stosowac caly czas regularnie a drudzy w razie potrzeby, a ja szczerze wolalabym jedna opinie bo ni chce malemu zaszkodzic.
Wiec jak na razie podaje mu tylko 3x atrovent po 1 wdechu, i niebieski inhalator w razie gdyby ten ni epomogl ( a max byl na konskich dawkach bo bral 4x na dobe po 2puffy atroventu i 4x co 4godz niebieskiego z mozliwoscia nawet do 10 puffow jednorazowo!!! dla mnie to byl szok jak uslyszalam ale jak widac pokonal chorobsko 2razy bez innych lekarstw.


ciesze sie bardzo ze podobal Ci sie filmik, postanowilismy go stworzyc z mysla o innych rodzicach zeby widzieli ze chociaz w zyciu jest ciezko trzeba wierzyc ale i rowniez zeby pokazac swiatu jaki wspanialy byl nasz Filipek- to on cala ciaze walczyl, i rosl z niewyobrazalnie mala iloscia tlenu dochodzaca do nieo, bez problemow z oddychaniem po porodzie.Sam sie mu zamknal przewod bottala,
a tu nagle kiedy zostal przetransportowany do naszego lokalnego szpitala( ponoc jednego z najlepszych w uk a ja i tak uwazam ze to tylko puste slowa, bo rodzilam dzieci w mniej znanym z duuuuzo lepsza opieka) dostal o prawie drugie tyle mleczka co jadl dotychczas i po 3 dniach zlapal nec, przestawal siusiac po 2 razy a oni nie chcieli go dializowac,mowili ze nie widac na usg i rtg perforacji jelita ale paramerty byly dalej zle wiec nie wiem czemu zwlekali z operowaniem az w koncu jak przestal siusiac za 3 razem to juz nie bylo szans, nerki sie odciely od reszty ciala z kreatynina ponad 400:szok:
Ja sama zaczelam studiowac medycyne w polsce ale wyjechalam do angli i nie kontynuowalam, i musze sie przyznac ze bardzo mi to pomoglo w zrozumieniu tego co sie dzialo z moimi dziecmi i po smierci filipa wzielam pokoj w szpitalu zeby byc z maxiem 24/7 ( bo tez dzialy sie z nim jaja i niewiele brakowalo zebym stracila drugie dziecko) i dopiero jak zaczelam deptac po pietach lekarzom, to jak gdyby nigdy nic maxi zaczal rosnac i jego stan sie polepszal z dnia na dzieni dzieki czemu wzielismy go do domu po 4 tyg od tego.
Jesli mozna tak powiedziec to po 'krotce' nasza historia, teraz staramy sie o wyciag wzystkich dokumentow filipka i z pewnoscia przewertuje je od deski do deski zeby sprawdzic czy faktycznie nie dalo sie zrobic.
Najgorsze jest jednak to ze Fifi mial wielka wole przezycia ,i walczyl dzielnie a ktos odebral mu to w ciagu kilku godzin, jak czytam historie innych dzieci, i jakie przejscia mialy, i sa dalej z nami to czasem nie moge zrozumiec dlaczego tak musialo byc.
pozdrawiam goraco,
 
reklama
Cześć dziewczyny,
tak się zastanawiam, że chyba podam NFZ do sądu... Chodzi oczywiście o Synagis.
Mały jest na liście. Min Zdrowia, które pierwotnie miało klepnąć program w sierpniu raczyło to uczynić 15 stycznia:wściekła/y:Teraz papiery mieli NFZ:wściekła/y: W ub tyg zostaliśmy wezwani do szpitala Korczaka, termin na wczoraj, że Synagis (wreszcie!!) będzie i..qpa.. NFZ mieli dalej:wściekła/y:Mało tego, wymyslili centalny przetarg!!! To oznacza, że program w ogóle nie wejdzie w tym sezonie!! A Przecież sezon RSV trwa od listopada do marca/kwietnia!!! Dziś dzwoniłam do konsultanta woj i pani dr powiedziała, że NFZ OBIECAŁ, że wyrobi się z procedurami do 15-20 lutego. Nie wierzę im.. Trafia mnie szlag, bo kupujemy małemy synagis sami, 1 dawka 5.120 zł..:wściekła/y:Tak liczyłąm ze choć 2 ostatnie dostanie.. Mamy w lutym i marcu tyle wizyt lekarskich, że boję się wchodzić z nim do przychodni i szpitali bez zabezpieczenia.. Po prostu ręce mi opadają z bezradności...:-(
Chciałam kupić w Czechach, bo tam taniej, kosztuje tylko 4 tys, ale... nikt nie chce podać leku z Czech... bo nie dopuszczony na rynek polski:-(
Płącimy prawie za wszystko - rehabilitacja (bo u nas NFZ nie podpisał kontraktu na Voytę), neurologa, pulmonologa, logopedę, pediatrę, okulistę (też ten ze szpitala, co bada dzieci na OIOMie nie jest finansowany przez NFZ), to dopiero 3 miesiące a ja..mam dość.. Nie mogę przeciez odmawiać wszystkiego córce, bo dla Franka na leki i lekarzy trzeba.
Co za popieprzony kraj!!
 
Do góry