reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

dzieciaczkowe menu

witam,
ciekawy temat Wiktor dostał 1 jabłko tzn sok który sama utarłam 2 łyżeczki a teraz zajadał marchewkę z jabłkiem i pił soczek troszkę jabłko z rumiankiem też mu smakowało słoiczki też mamy posmakował 2 łyżeczki zupki jarzynowej moje dziecko nie wybredne je wszystko co mu się pod buzię podstawi i problemu z kupkami nie mamy po marchewce były bardziej brzoskwiniowego koloru , a po jabłkach zielonkawe troszkę brzuszek go nie bolał wesoły Loluś nadal:)z łyżki pięknie je chyba dlatego ze dostawał kropki na kolki z łyżeczki:)
aaa i jak dostawał Bebilon to zagęszczałam kleikiem kukurydzianym i też mu smakowało obecnie jedziemy na Hippie plus i rewelacja :)
 
reklama
kurcze ja to sie boje jeszcze malej podac cos innego niz moje mleczko... a jak widze biedaczke jak sie oblizuje jak ktos cos je to az mi serce sie kroi zeby jej cos podac ale sie boje i koniec... poczekam jeszcze z miesiac
 
Asiek dzięki za ifo dot. sloiczków
tak sobie dziś myślałam więc będe podawai i słoiczki i robic sama też, mama ma pełno marchwi ze swojego ogródka i innych ważywek, ale napewno dyni nie ma, ale jabłuszko czy marchewkę będe robic czasem sama, a czasem słoiczek- znając siebie wygrają słoiczki :D blender muszę od mojej siostry wziąsc bo ona ma i chyba wogóle nie używała przy małej Amelce i leciała na słoiczkach non stop :) no a później już inne jedzonko typu schabowszacz:) ale to jeszcze dłuuugo


asiek i tak fajnie że do 1,5 roku nie podawałaś słodyczy, u mnie powiem wszystkim że kategorycznie zabraniam przynoszenie dla Olafka słodyczy, później oczywiscie bede mu podawac ale w ograniczonych ilościach, Kojarzycie moze te czekoladowe kalendarze adwentowe, takie z okienkami - jest ich 24 czyli 24 czekoladki -2 letnia córa mojej siosrty zjadła to w 10 minut, a chwile wcześniej 2 jaja niespodzianki :D kurde nawet ja łasuch na slodkie nie zjadłabym tych wszystkich czekoladek :D
 
ja nie mam dostepu do dobrych warzyw i mięsa wie równiez zapewne bede leciec na słoiczkach :))))

oj Gusiu moja Julcia to też pewnie tyle by zjadła, jak przychodza goście to wystawiam słodkości po czym po 15min zabieram ze stołu bo mała ciągle jęczy ze chce jeszcze wrrrr
 
o jaki fajny temat:)bo ja tez zielona...Kochanie twierdzi, ze bedziemy gotowac, ale mi sie wydaje, ze jak mamy ugotowac zm warzyw z zsupermarketu to lepiej kupic sloiczek!a on wlasnie niedawno blender kupil;)ale pewnie i tak sie przyda!
czyli najpierw warzywka a nie kaszki?dobrze zrozumialam? co do deserkow, to zgadzam sie z Gusia!bo ja mam okropna slabosc do slodyczy, niestety dzieki mojej Mamie!codziennie po pracy w torebce musialo znalezc sie cos slodkiego dla dzieci..wiec dzieci bardziej czekaly na torbe niz na Mame;)
 
moja sis ma teraz córkę 10 msc i na początku jak rozszeżała jej dietkę to tylko słoiczki do czasu kiedy zobaczyła że to się bardzo odbija na jej portfelu dlatego zaczęła sama gotować + do tego rano i wieczorem podaje kaszki, deserki czasami robi sama (na tarce zciera jabłuszko i biszkopta) a czasami daje taki mus jabłkowy... na obiad ma zazwyczaj warzywa gotowane (żeby nie smakowało zawsze tak samo to czasami zmienia skład gotowanych warzyw albo proporcje)+ jakiś dodatek: rybka (2 razy w tyg.) pierś z kurczaka albo żółtko oczywiście blender przy gotowaniu dla małej jest niezastąpiony
z kolei kuzynka mojego męża ma syna 9 msc. i mały już od 4 msc. je lizaki (wszystkim mówią że to takie specjalne dla dzieci z witaminami sprowadzone z anglii) a od jakiegoś czasu dostaje codziennie kinderniespodzienkę do zjedzenia (1/2 jajka dziennie) mi się wydaje to stanowczo za wcześnie ale to jej dziecko i ja jej pouczać nie będę
 
ja wam napiszę tak, że ja przez pierwsze 2 m-ce kupowałam słoiczki i zostawiałam je umyte w szafce - jak zostały juz opróżnione ;) Następnie gotowałam np. wywar z kurczaka (najlepiej takiego z wiejckiego źródła gdzie kurka chodzi po zielonym ) i potem dzieliłam na 3 części, do jednej dawałam brokułka, do drugiej ryżu i marchewki, do trzeciej np. dynię lub kalafiorka i napełniałam słoiczki i do zamrażalki. Potem miałam zapas na 2-3 tygodnie, wyciągałam podgrzewałam i woila :) Deserki to robiłam na poczekaniu bo owoce to akurat ma słabsza strona :)
 
reklama
łoo matko:szok: od 4 m-ca lizaki:szok: Michał do 20tego miesiaca nei miał w buzi żadnej czekoladki:no: A ile się nasłuchałam jaka jestem wyrodna matka, że dziecku odmawiam takich przyjemności:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Teraz niestety Michał sięrozpuscił i zaczekoladkami dałby się pokroić:sorry2:
Alcia mozesz zacząć od obiadku, deserku albo kaszki:tak: Ja Miśkowi zaczynałam rozszerzanie od kaszek bez glutenu:tak:
Gaja ja robiłam tak samo:tak::tak::tak:W zamrażarce miałąm same słoiczki:-D Warto zamaist z supermarketu kupować na bazarkach...
 
Do góry