Krzysiek budzi się, mnie i majkę...tata sam się dość masochistycznie zwalal do pracki o 6...
No więc u nas pobudka o 5 na mleko, po mleku komarek do 7. Śniadanko, brykanko i o 9:30 2-godzinne spanko. Później mamy spacer, pod żadnym względem nie przespany...tyle cennych obrazkó można by przegapić. Wracamy do domu na obiadek o 14:00. I komarek o 15:00 do 17:00. Później ponowne brykanko między pokojami...( Mamy 3 wielkie dziury w lateksie krzysiowego ustrojostwa, wysypuje się z szyn jakaś paskudan wata... ) tak oto sobie krzysio jaja robi z leczenia bioderka. Za żadne skarby nie da się namówić na grzeczne nieraczkowanie.... Lekarz nas 16 -tego żywcem pożre, no ...chyba że nie i okaże się że takie brykanie w podziurawionej szynce to nic, pestka....
Wracając do spania...Piotrek wraca ok, 19:30 wymiętoli swoje potomstwo i około 20:30 najmłodsza częśc owego dorobku idzie lulu, Majka jeszcze przerabia z Piotrekim czytanie i mycie zębów. Ot i cały poukładany z rzadka dzień rodziny K. ;D
No więc u nas pobudka o 5 na mleko, po mleku komarek do 7. Śniadanko, brykanko i o 9:30 2-godzinne spanko. Później mamy spacer, pod żadnym względem nie przespany...tyle cennych obrazkó można by przegapić. Wracamy do domu na obiadek o 14:00. I komarek o 15:00 do 17:00. Później ponowne brykanko między pokojami...( Mamy 3 wielkie dziury w lateksie krzysiowego ustrojostwa, wysypuje się z szyn jakaś paskudan wata... ) tak oto sobie krzysio jaja robi z leczenia bioderka. Za żadne skarby nie da się namówić na grzeczne nieraczkowanie.... Lekarz nas 16 -tego żywcem pożre, no ...chyba że nie i okaże się że takie brykanie w podziurawionej szynce to nic, pestka....
Wracając do spania...Piotrek wraca ok, 19:30 wymiętoli swoje potomstwo i około 20:30 najmłodsza częśc owego dorobku idzie lulu, Majka jeszcze przerabia z Piotrekim czytanie i mycie zębów. Ot i cały poukładany z rzadka dzień rodziny K. ;D