Widzę, że porody wspominacie
Ja miałam cc zaplanowane na 26. 09. ale Kamila się pośpieszyła i urodziła się 24 ;D, no i dobrze, bo z nerwów umarłabym wcześniej :
Cc to super sprawa, lekko, łatwo i przyjemnie i póżniej też nie miałam żadnych dolegliwości
. Godzinę po dzwoniłam do męża, a dobę póżniej ryczałam, że chcę do domu, bo mi nic nie jest i po co ja w szpitalu siedzę ;D
Nie wyobrażam sobie porodu siłami natury...
Cc to super sprawa, lekko, łatwo i przyjemnie i póżniej też nie miałam żadnych dolegliwości
Nie wyobrażam sobie porodu siłami natury...