reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dzieci urodzone w 2002 roku

U Julii wygląda to tak, że np. z historii czy przyrody pani całą lekcje każe czytać dany temat w podręczniku, coś poopowiada i dział do zrobienia w ćwiczeniówce zostawia dzieciom do domu.
Normalnie bzika dostaję , jak muszę dział przeczytać by wiedzieć o czym dziś lekcja była, by pomóc , podpowiedzieć co ma , co może napisać w danym zadaniu.
O matmie to już nie wspomnę. Oprócz np. 5 zadań z podręcznika dodatkowo dwie strony z ćwiczeniówki.
Z polskiego sporo robią na lekcji, teraz maglują ortografię.:tak:Wypracowania piszą, króciutkie , a raczej opisy np. na temat jesieni, opis liścia.
I moja bidula jak zasiada po obiedzie do lekcji ,tak czasem noc ją zastaje. I smuci się , że ładna pogoda była a ona w książkach siedzieć musiała. :dry:
 
reklama
Jejku to sporo wasze dzieciaczki mają zadawane.

Moja córa ma najczęściej 2-3 ćwiczonka z jednego przedmiotu, a zdarza się że nic nie mają zadane. Wypracowań jeszcze nie pisali, mieli po jednej kartkówce z angielskiego, matmy, przyrody, polskiego. Z historii jeszcze nie mieli kartkówki, jedynie dostali ocenę za pracę na lekcji, jedną za pracę domową (narysowanie herbu miasta), a w listopadzie szykuje się kolejna ocena, bo dzieciaczki mają się nauczyć hymnu miasta.

Ja to praktycznie nie wiem kiedy moje dziecko odrabia lekcje, sama szybko wszystko odrabia, jedynie raz na jakiś czas jak ma coś trudniejszego, to przyjdzie po pomoc.
 
U nas najwięcej jest chyba zadawane z matmy. Ogólnie chodzi o to, że praktycznie nie ma przedmiotu, z którego nie byłoby zadane.Są to dwa, trzy ćwiczonka ale są. Rozbrajają mnie zadania domowe z techniki albo z informatyki a czasem nawet z plastyki, bo jak dzieciaki nie zdążą wykonać pracy na lekcji to oczywiście muszą dokończyć w domu.

wampi- zazdroszczę tego, że można nie wiedzieć, iż dziecko odrabia lekcje;-) U mnie jest najpierw wojna o to, żeby synuś usiadł do lekcji, a w międzyczasie chce mu się jeść, pić, siku itd, a potem toczymy kolejną wojnę o to żeby się skupił i zajął zadaniami a nie myśleniem o niebieskich migdałach:wściekła/y: I tym sposobem zamiast spędzać na odrabianiu lekcji np półtorej godziny- spędzamy trzy:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
oj kobietki!!
u nas tez jest dużoooo ojj za dużooo!
nieraz Filip siedzi cale popołudnie:crazy:!
wczoraj uczylismy sie a raczej powtarzalismy cały dział z anglika bo dzis praca klasowa:eek: ehhh dużo tego no i wszystko takie podobne wiec mam nadzieję ze sie synus nie zamota!
po niedzieli kolejne 2 prace klasowe zapowiedziane- z przyrody i historii:confused2: wiec weekend wiadomo- zajety:angry:!
do tego dochodzi codziennie niemal z kazdego przedmiotu coś i czasu na prawde brak nawet na spacer!
Kaja przy tym traci bo jesli maż ma popołudnie tak jak wczoraj to nawet nie miałam jak z nią posiedzieć,ehh
Wieczorami pół godziny przed snem czytamy lekturę "Akademia Pana Kleksa" bo w dzien dosłownie nie ma na to szans!

cieżko jest...dużo ale dajemy rade!!;-)
 
Hehhe, to moja córa należy do porannych ptaszków i nim mój budzik zadzwoni, to ona od 30 minut już nie śpi, tylko czyta lekturę. :-D Ogólnie uwielbia książki czytać.:tak:Wiecznie by w nich siedziała. :confused2:

Patrzcie dopiero co kończyły się wakacje, trwały przygotowywania do 1 września, nowego roku szkolnego, a tu już prawie koniec października. :szok:
 
asik123 ja to nawet nie wiem kiedy są u mojej córy jakieś sprawdziany, klasówki, najczęściej dowiaduje się po fakcie jak przychodzi pochwalić się oceną. Jeszcze w klasach 1-3 to mniej więcej wiedziałam, bo te zapowiedziane sprawdziany, to rodzice mieli rozpisane na kartkach na każdy miesiąc, a teraz jak się pytam, to słyszę, że nic nie zapowiadali, a po kilku dniach słyszę "a wiesz zapomniałam ci powiedzieć o tym sprawdzianie, ale nie martw się dostałam 5". Wojny o odrabianie lekcji przechodziłyśmy w 1-2 klasie (co mnie dziwiło, bo w zerówce chętnie odrabiała prace domowe), córa zamiast zrobić szybko lekcje musiała przepłakać godzinę i dopiero mogła się zająć zadaniami, a teraz już chyba zrozumiała, że szkoda czasu na płacz, lepiej szybko mieć za sobą odrabianie lekcji i mieć czas na przyjemności.

Justa_82 moja córa też lubi czytać książki, teraz ma dobrze, bo mają 2 razy w tygodniu po 2 godziny basen, a ona nie może pływać (uczulenie na chlor), więc w tym czasie chodzi na czytelnię.
 
Wampi a jakoś objawiło się skórnie to uczulenie czy robiłaś młodej badania alergiczne i wyszło , że uczulona na chlor ?
Moja strasznie kicha każdego ranka po przebudzeniu. :eek: Nie ma kataru ani nie mówi przez nos.Dawno nie chorowała. Pewnie jakaś alergia , tylko na co?
 
Justa_82 zaczęło się jak miała prawie 6 lat, nagle wyskoczyły jej na łokciach, kolanach i powiekach czerwone, suche plamy. Wysłano nas do dermatologa, ten stwierdził, że trzeba kupić płyn do kąpieli tupu Oliatum, kąpiele mają być krótkie, żeby chlorowana woda z kranu nie podrażniała skóry. Po kilku tygodniach stosowania się do zaleceń dermatologa plamki zniknęły. Kiedy zaczęły się w 2 klasie zajęcia na szkolnym basenie problem powrócił, więc trzeba było zrezygnować z pływalni. Córa miała robione różne testy alergiczne, jednak one nie wykazały alergii na nic innego.

edit.

A na te zmiany skórne lekarz przepisał nam Pimafucort, a dodatkowo wspomagająco Clemastinym i Calcium w syropie. I tak za każdym razem jak coś się pojawi.
 
Ostatnia edycja:
kobietki to widocznie dziewczynki tak maja:-D ze same wszystko ogarniają!
mój facio to trąbi o klasówkach jak tylko usłyszy,do odrabiania lekcji eskorta potrzebna:-D a jak ma sie uczyc tematu to tez woli jak go pytamy i analizujemy z nim !!na a to magiczne czytanie...ehhh to temat trudny bo jakby nie musiał to by w ogóle książki żadnej nie otworzył:shocked2: a ze mus to czyta bez większego oporu a ja słucham...fajne to uczucie;-)
Kaja moja tez sama chętnie czyta choc dopiero w grudniu skończy 7 lat:-)...lata do biblioteki szkolnej i ciąga ksiażki ..teraz czyta namiętnie wszystkie książeczki o tym żółwiu Franklinie;-)

wami to współczuje tego uczulenia:dry:,
 
reklama
atfk zgadzam się z tobą w 100%, że ten szkolny zapał dotyczy chyba tylko dziewczynek:-D;-) no i może wybranych chłopców- niestety mój syn nie należy do grupy wybrańców. W czasie odrabiania lekcji afera goni aferę a o sprawdzianach przypomina mu się jak przynosi ocenę do podpisania:szok: Jak tych moich dwóch młodszych facetów będzie podzielało podobny zapał do nauki to ja skończę w psychiatryku:baffled:

wampi u mnie średniak jak był mały miał skazę białkową. Od dwóch lat spokój a tu ostatnie dwa tygodnie i chyba jakiś nawrót choroby, bo dostał swędzącą wysypkę pod pachami i w zgięciach łokci. Chociaż trochę zaczynam się zastanawiać czy przypadkiem to podrażnienie nie jest spowodowane basenem bo od września raz w tygodniu chodzi na lekcje pływania no i od tego czasu zaczęły się problemy ze skórą:-(
 
Do góry