Kochana Anieczko - nie zrozum mnie źle ale czasami radą na to jest - nie słuchać. Jak się ogląda za duż o tv to można sfiksować - rodzice martwią się sepsą, a tymczasem dużo bardziej niebezpieczne i powszechne są takie trywialne schorzenia jak zapalenie dróg moczowych albo zapalenie płuc, ale nie sa tak medialne to się o nich nie mówi. Jak byliśmy na wakacjach szwagierka przeżywała jak jakiś chłopaczek się utopił w morzu - tzn nie w sensie że załowała go, chociaż to na pewno też, ale po prostu świrowała że od razu jej dzieci się też potopią i w ogóle... Kurczę jak by o wszystkich wypadkach mówili w dzienniku to byśmy nie wychodzili z domu...
Ja kiedys ylam straszna hipochondryczką i w ogóle przejmowałam się wszystkimi chorobami które były akurat na topie albo i nie... A teraz leję na to i tak jest lepiej - wiadomo że może się coś zdarzyć, ale zamartwianie się naprzód niczego nie da.
Aga