reklama
to jakas glupota-ze nie wydali karty.ja dostalam.wprawdzie bylam tak zaaferowana dzieckiem,ze polowa informacji mi uciekala jeszcze zanim je uslyszalam,a karte dostalam jakos chyba drugiego dnia pobytu w szpitalu.jak potem za jakis czas polozna przyszla na jakas glupote (mierzenie temperatury czy cos w tym stylu) to jeszcze raz spytalam,co z ta karta zrobic.ptzyswoilam to info,karte zapakowalam na spod torby i przykrylam gazeta,zeby nie zniszczyc.i jakos ja dostarczylam do przychodni.dziwne zwyczaje w tym Twoim szpitalu.a strajk,to druga sprawa.mnie tez to wkurza.piszesz,zeby oddali kase za ktora sie wykrztalcili i moga spier do irlandii,angli i who wie gdzie jeszcze.a tak zgadzam sie,ale dodam jeszcze cos-I ZYCZE SOBIE,ZEBY ZUS NIE POBIERAL ODE MNIE SKLADKI ZDROWOTNEJ,BO NIE MAM ZAMIARU UTRZYMYWAC OPIE.RDA.LACZY I NIEROBOW!!! za to,co mi do tej pory zabrali,moglabym se cycki powiekszyc,tluszcz odessac,uda wyszczuplic,nos zoperowac,zeby zrobic z porcelany i jeszcze by zostalo.
dokladnie Betka - niech mi oddadza kase jak mi nabrali przez lata pracy a moja stopa nie postanie w panstwowym osrodku - sama wszystko oplace i jeszcze sobie SPA zafunduje, i jeszcze zostanie, i tak jak chce sie cos zalatwic to trzeba prywatnie - panstwowe "bioderka" wyznaczyli nam na ... 26.09, prywatnie - juz zrobilam ) jak sie ta karta do poniedzialku nie znajdzie to "za pieniadze ksiadz sie modli" - znajde poradnie - pewnie prywatna - ktora mi za kase zaszczepi dziecko i mam ich w d...
Sorry Joanka może Ci się narażę ale jeśli Ty podajesz do której przychodni się zapisałaś 5 dni rpzed terminem szczepienia a tak naprawdę to 3 dni ROBOCZE bo te się liczą to możesz mieć pretensje tylko do siebie i kwita. Tak uważam. Takie rzeczy albo się robi z odpowiednim wyprzedzeniem albo się trzeba nastawić że nie wyjdzie - w końcu nie mieli obowiązku wysłać tego priorytetem - nawet jeśli nadaliby tego samego dnia to i tak nie musiało dojść.
Agnieszka
Agnieszka
zgred - masz racje moja wina tez tu jest - pozno podalam, tyle ze pozno sie zapisalam bo po porodzie przez kilka tygodni bylismy poza lodzia w innej przychodni i nie bylo sensu zeby tam szla karta bo w okresie sczepienia i tak juz byl powrot do lodzi - maz pojechal do mp powiedziec o tym - kazali zadzwonic jak juz bedziemy przepisani - na miejscu w lodzi chcielismy do mp, ale powiedzieli ze to nie ten rejon (mimo ze rejonizacji podobno juz nie ma) i zanim wybralam inna przychodnie (mieszkamy w nowym miejscu i nie znalam nic po prostu (jak bylo trzeba to i tak chodzilismy prywatnie) - maz ma dwie lewe rece do takich spraw wiec musialam pogrzebac troche w necie), no i sie zeszlo - ja sie nie wsciekam o to ze karta nie doszla na 03.07, bo faktycznie malo czasu bylo; wsciekam sie o to ze w srode do gamoni sie nie dodzwonilam (laskawcy nie odbierali telefonu) a po telefonie w czwartek wyslali karte po 4 dniach, gdzie mieli ja odlozona na bok, bo znali wczesniej sprawe ze bylismy poza lodzia, wiedzieli ze nas na dole w mp przychodni nie chcieli i jak pojechalam we wtorek 10.07 sprawdzic co sie dzieje z ta karta to mnie baba sciemniala ze karte wyslali "niezwlocznie pod koniec czerwca" - skoro klamala tzn ze czystego sumienia nie miala
niewazne - dostalo sie sluzbie zdrowia (chodzi mi o administracje i pielegniarki), bo to leniwce parszywe i tyle - niestety tam jeszcze dzika komuna panuje, traktuja pacjenta z laski i zapominaja ze za mna moje (niemale) skladki ida, marudza ze malo zarabiaja - pewnie tez bym sie wsciekala majac 1200 po 20 latach pracy ale co to za praca - napatrzylam sie jak 3 razy w ciazy lezalam w szpitalu - siedza w tych swoich pokoikach na tylkach, plotkuja, ogladaja tv, rano i wieczorem lekarstwa rozniosa, temperatury spisza, zastrzyk zrobia i to wszystko - reszte siedza a za siedzenie sie nie powinno placic - chyba ze strozom - ale stroze za wiele nie zarabiaja, jakby bylo ich o polowe mniej ale za to przez cale 8 h bylyby na nogach to by mialy pensje 2400 tyle ze trzeba by bylo intensywniej pracowac - moze nowe pokolenie wychowane juz w nowych realiach to zrozumie
dostalo sie tez nowej przychodni za to ze nie chca szczepic 6w1 i za chca zaszczepic dopiero w sierpniu jak pielegniarka wroci z urlopu (bo bez karty nie moga - mimo ze w ksiazeczke szczepien, ktora z kolei ja mam sa opisane szczepniea małego) i za to ze przez papierologie zatracaja istote rzeczy jaka jest ochrona odpornosci dziecka i ze wazniejszy jest dla nich przepis niz zdrowie dziecka
dostalo im sie za moj porod, gdzie polozna poszla spac i zostawila mnie z dwiema stazystkami, ktore nie potrafily pomoc i za to ze przy kolejnym porodzie znowu bede na nich skazana, bo maja najlepszy sprzet i w razie czego pomoga dziecku
i dostalo im sie bo musze sie przepisac do innej przychodni (nie bede czekac do sierpnia) a nie znam zadnej, nie cierpie bab w rejestracjach lekarskich i boje sie kolejnej przeprawy z karta
i dostalo im sie bo od wczoraj mam kiepski nastroj
niewazne - dostalo sie sluzbie zdrowia (chodzi mi o administracje i pielegniarki), bo to leniwce parszywe i tyle - niestety tam jeszcze dzika komuna panuje, traktuja pacjenta z laski i zapominaja ze za mna moje (niemale) skladki ida, marudza ze malo zarabiaja - pewnie tez bym sie wsciekala majac 1200 po 20 latach pracy ale co to za praca - napatrzylam sie jak 3 razy w ciazy lezalam w szpitalu - siedza w tych swoich pokoikach na tylkach, plotkuja, ogladaja tv, rano i wieczorem lekarstwa rozniosa, temperatury spisza, zastrzyk zrobia i to wszystko - reszte siedza a za siedzenie sie nie powinno placic - chyba ze strozom - ale stroze za wiele nie zarabiaja, jakby bylo ich o polowe mniej ale za to przez cale 8 h bylyby na nogach to by mialy pensje 2400 tyle ze trzeba by bylo intensywniej pracowac - moze nowe pokolenie wychowane juz w nowych realiach to zrozumie
dostalo sie tez nowej przychodni za to ze nie chca szczepic 6w1 i za chca zaszczepic dopiero w sierpniu jak pielegniarka wroci z urlopu (bo bez karty nie moga - mimo ze w ksiazeczke szczepien, ktora z kolei ja mam sa opisane szczepniea małego) i za to ze przez papierologie zatracaja istote rzeczy jaka jest ochrona odpornosci dziecka i ze wazniejszy jest dla nich przepis niz zdrowie dziecka
dostalo im sie za moj porod, gdzie polozna poszla spac i zostawila mnie z dwiema stazystkami, ktore nie potrafily pomoc i za to ze przy kolejnym porodzie znowu bede na nich skazana, bo maja najlepszy sprzet i w razie czego pomoga dziecku
i dostalo im sie bo musze sie przepisac do innej przychodni (nie bede czekac do sierpnia) a nie znam zadnej, nie cierpie bab w rejestracjach lekarskich i boje sie kolejnej przeprawy z karta
i dostalo im sie bo od wczoraj mam kiepski nastroj
No właśnie tutaj się nie zgodzę. Nie wiem, być może w szpitalu z którym się zetknęłaś pielęgniarki sie obijają, ale tak ogólnie z moich obserwacji wynika że mają naprawdę niezły zap.... Może to zależy od oddziału, no i od pory dnia - wiadomo żę nocne dyżury są luźniejsze. Miałam praktyki na ortopedii i tam był cholerny zapieprz, naprawdę. Dzwonki dzwoniły praktycznie cały czas, naprawdę, a do tego dochodziły inne obowiązki - operacje, karmienie, podawanie lakrstw, kroplówek i zastrzyków, papierkoaw robota, i nawet taka duperela jak - zwijanie wacików :-/. Podobnie widziałam że zapracowane były położne na położniczym i patologii gdzie byłam, no i także na porodówce. Jest naprawdę dużo więcej obowiązków niż te o ktorych piszesz. Dużo zależy od oddziału i są specyficzne obowiązki na różnych oddziałach.
Jeśli chodzi o medycynę to nie licząc szczęśliwców z mocnymi "plecami", którzy mają zapewniony wstęp na specjalizacje dla reszty nie wygląda to różowo. Mało kto zdaje sobie sprawę że medycynie naprawdę trzeba się poświęcić - najpeirw 6 lat studiów pochłaniających uwagę do teog stopnia ze trudno marzyć o dodatkowej pracy albo czymś w tym guście, potem staż, specjalizacja... A rodzina? Ja zrezygnowałam z tych studiów po 3 roku i szczerze powiem żę nie wyobrażam sobie, patrząc na brata mojego męża, jak miałabym, jako kobieta pogodzić życie rodzinne i pracę w ty mzawodzie - do tego za marne grosze- dyżury wielogodzinne, konieczność dokształcania się, stres. Owszem, pieniądze przychodzą - do nielicznych, kiedy mają już (dochodowe! - dermatolog, chirurg, ginekolog) specjalizacje i przyjmują sobie prywatnie. Ale wtedy są już za starzy żeby je wydawać
Moim zdaniem to jest WSTYD żeby w naszym kraju lekarze musieli niemal żebrać o pieniadze... Bo tak się ich traktuje - jak żebraków - olewa, grozi - to jest skandal. I powiem Wam jeszcze jedno - ja najbardziej boję sie właśnie tego żę oni się wypną i pojadą na zachód - juz teraz kiedy chcę zapisać Igiego prywatnie do okulisty temrin jest za dwa tygodnie - można się unosić honorem, ale co zrobimy jak lekarze wyjadą i nie będzie miał kto leczyć naszych dzieci? Lekarze muszą zarabiać pieniądze adekwatne do ich wykształcenia, wkładanej pracy i odpowiedzialności tego zawodu.
Co do pielęgniarek to znakomita większość które znam to są osoby wkłądające mnóstwo serca w swoją pracę, pracujące ciężko, a w zamian dostające bardzo niskie zarobki i ostatnio pogardę ze strony władzy - może są tutaj gorące zwolenniczki Kaczorów - sorry że tak jadę politycznie, ale dla mnie to jest żenada po prostu czuję się okropnie jako kobieta i jako obywatel, bo to jest lekceważenie i obywateli i kobiet.
No tak ale ja należę do wrogiego układu Pewnie nasłali mnie Platformersi albo państwa obce cholera wie.
Pozdrawiam
Aga
Jeśli chodzi o medycynę to nie licząc szczęśliwców z mocnymi "plecami", którzy mają zapewniony wstęp na specjalizacje dla reszty nie wygląda to różowo. Mało kto zdaje sobie sprawę że medycynie naprawdę trzeba się poświęcić - najpeirw 6 lat studiów pochłaniających uwagę do teog stopnia ze trudno marzyć o dodatkowej pracy albo czymś w tym guście, potem staż, specjalizacja... A rodzina? Ja zrezygnowałam z tych studiów po 3 roku i szczerze powiem żę nie wyobrażam sobie, patrząc na brata mojego męża, jak miałabym, jako kobieta pogodzić życie rodzinne i pracę w ty mzawodzie - do tego za marne grosze- dyżury wielogodzinne, konieczność dokształcania się, stres. Owszem, pieniądze przychodzą - do nielicznych, kiedy mają już (dochodowe! - dermatolog, chirurg, ginekolog) specjalizacje i przyjmują sobie prywatnie. Ale wtedy są już za starzy żeby je wydawać
Moim zdaniem to jest WSTYD żeby w naszym kraju lekarze musieli niemal żebrać o pieniadze... Bo tak się ich traktuje - jak żebraków - olewa, grozi - to jest skandal. I powiem Wam jeszcze jedno - ja najbardziej boję sie właśnie tego żę oni się wypną i pojadą na zachód - juz teraz kiedy chcę zapisać Igiego prywatnie do okulisty temrin jest za dwa tygodnie - można się unosić honorem, ale co zrobimy jak lekarze wyjadą i nie będzie miał kto leczyć naszych dzieci? Lekarze muszą zarabiać pieniądze adekwatne do ich wykształcenia, wkładanej pracy i odpowiedzialności tego zawodu.
Co do pielęgniarek to znakomita większość które znam to są osoby wkłądające mnóstwo serca w swoją pracę, pracujące ciężko, a w zamian dostające bardzo niskie zarobki i ostatnio pogardę ze strony władzy - może są tutaj gorące zwolenniczki Kaczorów - sorry że tak jadę politycznie, ale dla mnie to jest żenada po prostu czuję się okropnie jako kobieta i jako obywatel, bo to jest lekceważenie i obywateli i kobiet.
No tak ale ja należę do wrogiego układu Pewnie nasłali mnie Platformersi albo państwa obce cholera wie.
Pozdrawiam
Aga
w co ubieracie maluchy w ten upał
- na spacer
- po domu
- na noc?
Na spacer przy tych upałach sam bodziak z krótkim rękawkiem.
Po domu to samo co na spacerze ale czasami zakładamy skarpety, a jak śpi to go przykrywam cienkim kocykiem albo flanelką.
A na noc body z długim rękawem i kołderka.
Dziewczyny czy Waszym maluchom poschodziły już pryszcze? Bo mój ma coraz więcej. Na całej buzi zrobiła mu się taka kaszka :-( Pediatra kazała spróbować smarowania sudocremem a jak nie pomoże to do dermatologa
U nas upał jest od wczoraj dopiero - mam albo takie wdzianka dwuczęściowe koszulka + spodenki albo body/rampers albo sama koszulka i pielucha - tak chodził Igi spać.
Jeśli chodzi o noc t oteraz juzna szczęście noce są troszkę dłuższe i dzisiaj było calkiem znośnie- akrat że mała miala na sobie długi rękawek i półśpioszki i było jej dobrze bez przykrycia, a nawet nad ranem przykryłam ją.
Aga
Jeśli chodzi o noc t oteraz juzna szczęście noce są troszkę dłuższe i dzisiaj było calkiem znośnie- akrat że mała miala na sobie długi rękawek i półśpioszki i było jej dobrze bez przykrycia, a nawet nad ranem przykryłam ją.
Aga
Ewitka
Majowo-lutowa mama
U nas na spacery cieniutkie body albo rampers z krótkim rękawem, w domu w dzień to samo. W nocy body albo koszulka z długim rękawem (balkon mamy otwarty i mieszkanie się fajnie schładza) i kołderka z rożka.
A czy wam się dzieci w nocy odkopują i jak sobie z tym radzicie?
A czy wam się dzieci w nocy odkopują i jak sobie z tym radzicie?
reklama
Madlen
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 8 Listopad 2005
- Postów
- 1 095
Moj teraz spi golusienki przykryty pieluszka, pozniej zaloze mu body z krotkim rekawkiem, a na spacer to samo i jeszcze czapeczka przewiewna i skarpetki, moj tez sie odkopuje w nocy, staram sie wciskac kocyk miedzy brzegi lozeczka ale to zabardzo nie pomaga
Podziel się: