Dziendobry...dziekuje raz jeszcze za wszystkie dobre slowa, tez w imieniu mojej kuzynki. Razem przechodzilysmy nasze ciaze, razem cieszylysymy sie z kolejnych fotek usg i z wiesci ze u niej chlopczyk a u mnie dziewczynka. Roznica miedzy naszymi malenstwami to tylko 6 tygodni.
Dzis robia malemu wszystkie badania, probke szpiku kostnego, rezonans mozgu (pewne odmiany raka nerek daja przerzuty do mozgu) i biopsje guza na nerce. Jest pod dobra opieka i kuzynka moze byc caly dzien z nim na oddziale. Po wczorajszej rozmowie z lekarka, bardzo prostej ale jasnej, wytlumaczyli ze musza ustalic rodzaj zmiany nowotworowej i na podstawie tego podjac stosowne leczenie. Guz na nerce bedzie mial napewno wycinany, a reszta to chemoterapia. Mamy ogromna nadzieje ze nie ma wiecej zmian niz to co wyszlo w pierwszych badaniach. Lekarka dala 50% szans ze maly wyzdrowieje.
Pisze tak sucho bo gdybym sie wdala w emocje to chyba bym nie umiala nic napisac. Tule w rekach swoje dziecko, budze sie w nocy naslu****ac oddechu i ...probuje pozbierac mysli jak ja moge pomoc.
Przy tym wszystkim te moje problemy z mala wydaja sie niczym.
Nie wiem wiecej co pisac, napisze jak beda wyniki badan.
Dziewczyny, blagam, jak zauwazycie jakies niepokojace zmiany u dzieci, zaraz do lekarza...kazcie lekarzowi zbadac brzuszek na kolejnych wizytach (to jest standardowa procedura takiego badania). Na ostatnim badaniu malego lekarz tylko spojrzal w karte i ucieszyl sie ze tak duzo przybral na wadze (a to byla ta rosnaca watroba..) i nawet sie do malucha nie dotknal, tylko kazal lekarce zaszczepic. Nie mam slow...
No nic, nie smece juz na tym watku, bo wiem ze mamy zupelnie inne problemy z naszymi dziecmi, ktore tez sa wazne dla kazdej z nas. Przeciez to nasze najdrozsze istoty..
Dzis robia malemu wszystkie badania, probke szpiku kostnego, rezonans mozgu (pewne odmiany raka nerek daja przerzuty do mozgu) i biopsje guza na nerce. Jest pod dobra opieka i kuzynka moze byc caly dzien z nim na oddziale. Po wczorajszej rozmowie z lekarka, bardzo prostej ale jasnej, wytlumaczyli ze musza ustalic rodzaj zmiany nowotworowej i na podstawie tego podjac stosowne leczenie. Guz na nerce bedzie mial napewno wycinany, a reszta to chemoterapia. Mamy ogromna nadzieje ze nie ma wiecej zmian niz to co wyszlo w pierwszych badaniach. Lekarka dala 50% szans ze maly wyzdrowieje.
Pisze tak sucho bo gdybym sie wdala w emocje to chyba bym nie umiala nic napisac. Tule w rekach swoje dziecko, budze sie w nocy naslu****ac oddechu i ...probuje pozbierac mysli jak ja moge pomoc.
Przy tym wszystkim te moje problemy z mala wydaja sie niczym.
Nie wiem wiecej co pisac, napisze jak beda wyniki badan.
Dziewczyny, blagam, jak zauwazycie jakies niepokojace zmiany u dzieci, zaraz do lekarza...kazcie lekarzowi zbadac brzuszek na kolejnych wizytach (to jest standardowa procedura takiego badania). Na ostatnim badaniu malego lekarz tylko spojrzal w karte i ucieszyl sie ze tak duzo przybral na wadze (a to byla ta rosnaca watroba..) i nawet sie do malucha nie dotknal, tylko kazal lekarce zaszczepic. Nie mam slow...
No nic, nie smece juz na tym watku, bo wiem ze mamy zupelnie inne problemy z naszymi dziecmi, ktore tez sa wazne dla kazdej z nas. Przeciez to nasze najdrozsze istoty..