reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

dzidziusiowe boleści

reklama
buziaki dla was za dobre słowa:-) Wczoraj przezyłam mały horror:sick: musiałam jechac na oddział dziecięcy do szpitala bo w punkcie pobran nie umiały larwy pobrac Olisiowi krwi bo stwierdziły że nie mają takich małych igieł i że nie są wprawione-kompetentnie,nie ma co:wściekła/y: dały mi tylko probówki do pobrania i kazały przywieźć zapełnione...w szpitalu miłe panie pielegniarki z chęcią pobrały mu krew ale najgorsze,że mi go zabrały i przyniosły szlochajacego,przez 5 minut nie mógl sie utulić biedulek:-( potem musiałam ze szpitala 2 probówki zawieżc do laboratorium w przychodni,żeby było za darmo a jedną do prywatnego na drugi koniec miasta(tam,gdzie nie umiały mu pobrać krwi) bo i tak tylko tam robią testy alergiczne i to odpłatne oczywiście-dzis dostaniemy wynik czy Oliś jest uczulony na marchew i mleko krowie,modle sie oby nie...:no: Zajęlo mi to wszystko autem 3 godziny:szok: :wściekła/y: jak ja kocham cos załatwiać w naszej służbie zdrowia!:wściekła/y:
 
Olu, trzymam kciuki oby nic nie bylo!!!

A ja mam pytanie... czesto sprawdzacie temperature dzieciaczka?
Ja wczoraj dostalam firmowy termometr do ucha. Ostatnio 2 tygodnie temu sprawdzalam takim zwyklym i Kaja miala 37 stopni, wczoraj mierzylam i tyle samo. Czy powinnam sie tym zaniepokoic?
Wiem ze to nie jest jeszcze do leczenia, ale czy taka powinna byc temperatura???
 
Olu wspolczuje Ci tego pobierania krwi.Biedny Olis sie naplakal ale pociesze Cie ,ze lepiej chyba tego nie ogladac bo wtedy dopiero serce placze matce.Ja jestem pielegnairka a jak Witka kluli to najpierw dzielnie
szukalam zylki, potem ryczalam z nim az w koncu mi sie slabo zrobilo:zawstydzona/y:
Najwazniejsze zeby wszystkie wyniki byly O.K.(mam nadzieje, ze beda)
P.S. U nas w szpitalu na innych odzialach tez kluc nie potrafia:baffled: i przynosza do nas dzieciaczki zebysmy my im krzywde zrobily:no:
Co do mierzenia temp. to ja nigdy nie mierze jesli nic sie z malym nie dzieje.A 37 to moze byc jej normalna temp.;-)
 
Co za pielęgniarki co nie umieją pobierać krwi dzieciom :no: , ale co ja się dziwię skoro niektóre nie potrawią nawet dorosłym gobrze tego zrobić, sama kilka razy wyszłam z obiema rękami pokłuta ( choć mam dobrze widoczne żyły) i z mega siniakami.

Myśmy też ostatnio z Michałem byli n pobraniu krwi na morfologię, ukłucie w paluszek anie Miśka nie zabolało najgorsze było wyciskanie ale jak się rozpłakał i na tym skupił to krewka ładnie poleciała a i dosyć szybko się uspokoił.

A co do temperaturki to ja mierzę raz w tygodniu i prawie zawsze jest 37 to chyba standard u dzieci.

Olu trzymam kciuki za pomyślne wyniki.
 
Dziewczynki co mam zrobić dzisiaj zauważyłam, że Mikołajek raczkując odpycha się tylko jedną stroną - lewą a prawe bioderko ciągnie po ziemi, do tego zauważyłam że fałdki ma nierówno lewą niżej a prawą wyżej...
a ponoć jak był malutki, kiedy byłam z nim na USG bioderk, a prpops 3 razy, lekarz powiedział mi że wszystko jest ok.
Więc skąd ten styl raczkowania, na marginesie Miki zaczął raczkować niedawno, cały czas właściwie nam leniuchował.
Wstawać zaczął dość wcześnie, siadać również.

Wiola mnie pociesza, że Oskar podobnie zaczynał raczkować, czy któreś z naszych lipcowych bejbusiów też tak miało?. Pocieszcie mnie, bo strasznie się boję, ryczę, a w głowie mam czarne myśli.:eek:
Przereżona jestem, w poniedziałek pędzę do lekarza ortopedy.:-( :sad: :hmm:
 
Kasiullka nie martw sie na zapas! U wielu moich znajomych bylo podobnie, moja Kaja to w ogole nie chce raczkowac jeszcze. Poza tym idziesz do lekarza a on w razie czego skieruje Mikolajka na cwiczonka :)
Glowa do gory i bez paniki :tak:
 
Kasiulko nie przejmuj sie tak mocno ,w najgorszym razie zleca Ci jakas rehabilitacje i wszystko szybko wroci do normy.Rozumiem jednak Twoje obawy bo Witek tez bardziej uzywa lewej nogi, moze w przyszlym tygodniu postaram sie jakos do lekarza zapisac i zobaczymy co powie.Byc moze samo to sie wyrowna a moze trzeba bedzie jakies cwiczenia robic.Glowa do gory i daj znac jak juz bedziesz po wizycie:tak:
 
reklama
Kasiullko,dokładnie tak jak piszą dziewczyny,wydaje mi się,że to tylko początki raczkowania i Miki dopiero uczy sie używac obu nózek,zobaczysz,wszystko sie unormuje:tak:
A my juz po wynikach testów...niestety Oliwier jest w II z VI-ciu grup alergicznych na białko mleka krowiego:sick: Pani doktor kazała odstawić wszystko co zawiera nabiał,możemy podawać raz dziennie kaszkę mleczno-ryżową w ostateczności...jestem dobrej mysli bo wyrażnie widać,że tendencja idzie w górę czyli do I grupy n a potem mam nadzieję że do zerowej:tak: i dowiedzialam się,że po roczku może już całkiem ustapić albo...nie daj Boże przekształcic się w alergię wziewną:eek: :sick: :no: ale to najgorsza opcja:sick: ...dlatego narazie muszę się wstrzymać z Danonkami,twarożkiem i jogurtem,pani doktor za to ROZWIAŁA MOJE WĄTPLIWOŚCI co do Danonków-MOŻNA je podawać zdrowym,niealergicznym dzieciom w wieku naszych szkrabów i wogóle powinnyśmy już podawać maluchom coraz więcej rzeczy z naszej kuchni,odchodzić od papek,żeby potem dzieci umiały gryźć i radziły sobie z normalnym jedzeniem,powiedziała,że ma 3 letniego pacjenta ktoremu mama dawała tylko słoiczki i...je te słoiczki do tej pory i nic innego:szok: :sick: Powoli tak jak pisała reamonn,gotować warzywa,mięsko i potem to tylko siekać a nie robić papkę ale wszystko stopniowo,żeby dzieci się przyzwyczajały do nowej konsystencji...ciekawa jestem jak mój papkowiec na to zareaguje;-) :-D
 
Do góry