reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Dwunastotygodniowe dziecko nie chcę jeść

@Magdalenka16 naprawdę wiem jak trudno przebić się przez lekarzy. Moim zdaniem probiotyki nie pomogą. Jeśli chcesz podać Espumisan, to kup ulgix w kapsułkach. Natnij kapsułkę i zawartość podaj prosto do buzi. Sab simplex i inne specyfiki mają nośniki i one niestety są nietolerowane.
Neocate... Co by dobrego o tym mleku nie mówić moja córkę z czasem zaczęło uczulać. Dlatego wiem jakie to trudne. U mnie sprawdziło się tylko moje mleko na obostrzeniach, tyle, że było za mało kaloryczne na ten wiek. Dlatego pisałam ci kiedyś o kp.
Mnie stan twojego dziecka wygląda tak, że albo macie infekcje stąd wymioty i niechęć do jedzenia. Łatwo to sprawdzić morfologia, crp i mocz. Jak jest ok to niestety będzie zaparcie. To trochę tak działa, że dziecko robi kupę, ale robi niewystarczająca ilość. Kał zalega. Robi się stan zapalny, perystaltyka jelit słabsza jest w tedy, śluzówka obrzmiała i ciężko się wypróżnić. Kiepskie wchłanianie, dziecko je coraz mniej, zaczyna ulewach, drastycznie zmniejsza porcje, zaczyna wymiotować. Podanie leków działa na chwilę, po jakimś wszystko wraca, z czasem coraz częściej. Dlatego mówiłam o makrogolu. Tylko to trzeba podawać długo, by widzieć rezultat. Inna opcja to jakieś problemy genetyczne, o których możecie nie wiedzieć. Ale to tylko badania pokaza.
Jak już będziesz u gastro, to powiedz, że bez skierowania na pasaż i sprawdzenia jelit nie wyjdziesz, albo niech da ci na piśmie, że odmawia badania. Obawiam się, że szybciej traficie do szpitala niż dotrwacie do wizyty. Jeśli będziesz musiała iść do szpitala jedz od razu do CZD. Nie odeślą cię, a może w końcu coś zrobią. Ja tak zrobiłam. Postawiłam ich przed faktem dokonanym i jak dziecko kolejny raz zaczęło wymiotować, to pojechałam do Warszawy na oddział, by nie kuc jej 10 razy. Wiem, że to szaleństwo. Przerabiałam to kiedyś. Warto to zrobić. Śledzę wasze losy i mam nadzieję, że w końcu ktoś się dobrze wami zajmie. Mi już browiaka dziecku chcieli wstawiać, czy sondę, zamiast robić badania. Powiedziałam, że jak zbadają i będzie ok to rozważę taką opcję. Jesteś dzielna [emoji253] trzymaj sie
On teraz infekcji nie ma. Te wymioty są efektem albo refluksu albo.. No właśnie nie wiem czego.. Bardziej już to zaparcie bym obstawiała. Niby on kupkę robi codziennie ale może tak jak mówisz nie wypróżnia się do końca i coś tam zalega. To mnie może zmyliło.. Wczoraj nie zrobił rano kupki i przy każdym jedzeniu i po napinał się i puszcza ciche bączki. O 15 dałam mu może 1/4 saszetki dicopeg junior a to jest makrogol i zrobił zaraz kupę i później lepiej jadł. Dziś o 11 też mu dałam dosłownie trochę tego dicopeg zrobił kupę i nawet głód poczuł bo lepiej jadł niż rano. Szału nie było ale lepiej na pewno zjadł.. Tylko co teraz? Dawać mu ten dicopeg codziennie i zobaczyć co będzie?
 
reklama
Poszłam do fizjo aby sprawdzić czy wszystko w porządku bo często problemy z jedzeniem wynikają z napięcia. Konsystencja kupki była inna ale do tego bardzo dużo śluzu. Produkty podawałam pojedynczo i mało do całego słoiczka nigdy nie doszłam. Panel alergiczny miał robiony w szpitalu mc temu. Wyszło ok. Ale lekarka mówiła że tak może być bo on ma najprawdopodobniej alergie ige niezależną czyli opóźniona.
Ten śluz długo się utrzymuje. Jelita nie są w stanie zregenerować się w krótkim czasie. Mi powiedziano, że ile trwało dochodzenie do takiego stanu conaniej tyle samo, albo 2x dłużej będzie trwało wyprowadzanie dziecka. My leczyliśmy ponad rok lekami. Teraz bez leków, ale żywienie mocno restrykcyjne. Mimo, że to kolejny rok życia już bez leków. Prawdopodobnie całe życie takie będzie. Mam 2 alergików atopowcow w domu i syna z ogromną wybiórczości a pokarmowa. Naprawdę wiem jak uciążliwe może być żywienie. Bo o ile Helenka po opanowaniu jelit zaczęła normalnie jeść ( i Bogu dzięki bo bym zwariowała) o tyle mój syn ma problemy od urodzenia. Obecnie przeszło 3 lata i niestety wcale nie jest łatwiej. Tylko moje nastawienie się zmieniło. Już tak mocno tego do siebie nie biorę. Ale co mam wymyślania, to moje.
 
On teraz infekcji nie ma. Te wymioty są efektem albo refluksu albo.. No właśnie nie wiem czego.. Bardziej już to zaparcie bym obstawiała. Niby on kupkę robi codziennie ale może tak jak mówisz nie wypróżnia się do końca i coś tam zalega. To mnie może zmyliło.. Wczoraj nie zrobił rano kupki i przy każdym jedzeniu i po napinał się i puszcza ciche bączki. O 15 dałam mu może 1/4 saszetki dicopeg junior a to jest makrogol i zrobił zaraz kupę i później lepiej jadł. Dziś o 11 też mu dałam dosłownie trochę tego dicopeg zrobił kupę i nawet głód poczuł bo lepiej jadł niż rano. Szału nie było ale lepiej na pewno zjadł.. Tylko co teraz? Dawać mu ten dicopeg codziennie i zobaczyć co będzie?
Tak dawać dicopeg codziennie. Nie bój się tego leku. On się nie wchłania. On powoduje, że zbiera się w jelitach więcej wody i dziecku łatwiej się wypróżniać. Dbaj tylko o nawodnienie dziecka. Wiem, że to trudne, ale tyle ile się uda to dbaj. Możesz spokojnie dawać mu pół saszetki, bo ma rok. Jak po 3-4 miesiącach będzie lepiej, to zobaczysz, czy poradzi sobie z 1/4 saszetki. Ten lek nie rozleniwi jelit, więc spokojnie podawaj. Czasem mimo podania go może nie robić kupy. Może wymagać większej ingerencji typu czopek glicerynowy, czy wlewka melilax, a czasem nawet lactulosa. Ale to będziesz się pot tym martwić. Niestety w taki stanie refluks się nasila. Ale na spokojnie, wyreguluje się i m nadzieję, że z czasem będzie lepiej. Przy takim refluksie może się zdarzyć, że po bananach będzie wymiotował i lepiej mu dawać więcej warzyw niż owoców, a jeśli owoce to nie kwaśne i nie uczulające typu truskawka, malina, wtedy muszą być koniecznie przegotowane. Przy rozszerzaniu diety zwróć też uwagę na marchewkę, ryż, banany, bo zaywardzaja trochę. Będziesz musiała dbać o jedzenie rzeczy, które pomogą mu się wypróżnić, czyli suszone śliwki, buraki i kiszonki. Może być tak, że szybciej załapie rozszerzanie diety niż ci się wydaje. A jak jelita się zregenerują, to nietolerancję też będą lagodniejsze i zaczną znikać. Uważaj na seler, jajka, czasem dziecko toleruje tylko żółtko, albo jaja przepiórcze. Unikaj póki co drobiu. Lepiej postaw na królika. Będzie najłagodniejszy. Trzymam bardzo mocno kciuki by było conaniej znośnie [emoji8]
 
Ten śluz długo się utrzymuje. Jelita nie są w stanie zregenerować się w krótkim czasie. Mi powiedziano, że ile trwało dochodzenie do takiego stanu conaniej tyle samo, albo 2x dłużej będzie trwało wyprowadzanie dziecka. My leczyliśmy ponad rok lekami. Teraz bez leków, ale żywienie mocno restrykcyjne. Mimo, że to kolejny rok życia już bez leków. Prawdopodobnie całe życie takie będzie. Mam 2 alergików atopowcow w domu i syna z ogromną wybiórczości a pokarmowa. Naprawdę wiem jak uciążliwe może być żywienie. Bo o ile Helenka po opanowaniu jelit zaczęła normalnie jeść ( i Bogu dzięki bo bym zwariowała) o tyle mój syn ma problemy od urodzenia. Obecnie przeszło 3 lata i niestety wcale nie jest łatwiej. Tylko moje nastawienie się zmieniło. Już tak mocno tego do siebie nie biorę. Ale co mam wymyślania, to moje.
On ma tylko śluz w kupie jak dostaje jakiś alergen. Np ryż czy kaszka jaglana. Jak piję tylko mleko to kupa taka normalna jak to na aminokwasach. A jakie leki brała Helenka? Bo makrogol to wiem a inne? I jeszcze jedno czy pasaż lub gastroskopię pokażą ze przyczyną leży właśnie w zaparciach? U was to wyszło przy pasażu prawda?
 
On ma tylko śluz w kupie jak dostaje jakiś alergen. Np ryż czy kaszka jaglana. Jak piję tylko mleko to kupa taka normalna jak to na aminokwasach. A jakie leki brała Helenka? Bo makrogol to wiem a inne? I jeszcze jedno czy pasaż lub gastroskopię pokażą ze przyczyną leży właśnie w zaparciach? U was to wyszło przy pasażu prawda?
USG ani pasaż nie pokażą problemów z zaparciami. Choć dobrze przeprowadzony pasaż powinien to pokazać. Sprawdza jak długo jedzenie pokonuje drogę od buzi do jelita, refluks, budowę anatomiczna. Natomiast podanie kontrastu do jelit i badanie RTG po podaniu, chyba godzinę i po 24h. Nie wiem jak nazywa się to badanie, bo mnie nie powiedziano. Po 24 h dziecko powinno wydalić kontrast. Niestety Hela nawet po 2 dniach nie wydaliła, wystraszyli się i zaczęli ją czyścić. Mnie to dziwi, że USG nie pokazuje poszerzonego jelita. Ale jak się okazuje USG niewiele pokazuje.
Po badaniu Helenka nie brała żadnych leków. Makrogol rozwiązał cały problem. Z tym, że zaczął działać po ok tygodniu.
Dostała jeszcze zachlystowego zapalenia płuc, przeleczyli ja antybiotykami i potem było tylko lepiej. Po powrocie do domu nie chciała już w ogóle mleka i musiałam dać jej normalne jedzenie. Rozszerzać diety też nie chciała, ale zupę, kotlet, gołąbek wchodziło jak w odkurzacz. Ponieważ sama mam skazę białkowa, to z tej wiedzy korzystałam karmiąc ja. No i z wiedzy zdobytej na synku. Mimo iż rzeczy które ich uczulalu różniły się, to i tak było mi łatwiej. Od razu wzięła łyżkę i nie pozwoliła się karmić. Więc zmiana o 360 stopni. Ale zupek w szpitalu od dietetyków też nie ruszała [emoji6]. Ja teżial już dość jak niby była diagnoza a ona nie chciała butli ani papek. Trzeba było coś wymyślić. Nie miałam już sił, ale miałam pomidorowa z ryżem. Wystarczyło. Potem problem był, że jadła wszystko, co zawierało jakiekolwiek mięso, a ona mięsa nie może. Ale jakoś poszlo
 
Ostatnia edycja:
U nas z mlekiem jest dobrze. Gorzej z posiłkami stałymi. Ma okropny odruch wymiotny...je coś, wyglada na to ze mu smakuje, a zaraz go naciąga. On sobie coś ubzdurał...
 
reklama
Do góry