reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Dwunastotygodniowe dziecko nie chcę jeść

Bardzo ładnie ci zjada. Mój w tym wieku max jadł 600 ml a częściej do 500 ml. Przybierał wtedy ok 400 g na mc. Takie ilości jak Twój je to mój na rok zjada czadami😊 ale i kiepsko przybiera na wadze. Nie ważne ile je ważne by przybierał na wadze. Jeśli przybiera ładnie to super..
Póki co przybiera, ale tylko ja wiem ile mnie nerwow kosztuje nakarmienie go 😐 bo lekko nie jest. Pluje, krzyczy, ryczy, stęka, kwęka i inne cyrki. Czasami to mam ochote rzucic butelką i wyjść. I w nosie miec to karmienie
 
reklama
On jest duzy, tydzien temu 7500 ważył. Mnie bardziej chodzi o jego niechec do jedzenia, sposob w jaki je. Gdybym mu nie dawala butli to by chyba ze 300 zjadal. On zje kilka lykow i juz najedzony i szczesliwy. Przy karmieniu jest placz, plucie, wyginanie sie i stekanie. W tym jest najwiekszy problem. Karmienie czasami trwa godzine bo wypije troche i ryk, wiec musze go uspokoic, potem znowu kilka lykow i ryk. A w polowie najczęściej zasypia. I tak w kółko

Dużo rzeczy wplywa na jedzenie. Czy dziecko najedzone, czy głodne, czy jelita puste czy pełne, pogoda, czy wyspane, czy nie, czy wybudzone że snu. Jak wybudzone z głębokiego snu to nie będzie jadło, albo zje mniej, itp. to temat dla lekarzy.
I jeszcze jedno, proszę nie złość się, tylko pomysl nad tym trochę i przegadaj temat z lekarzami. Czy przypadkiem jego niechęć do jedzenia nie wynika z przekarmiania? Oczywiście tu trzeba spojrzeć na masę urodzeniową, wzrost, ile się rusza, czy jest pulchniutkim bobaskiem, na to, czy przy 6 miesiącach podwoi masę urodzeniową, a przy 9 potroi. Jak stoi w siatkach centylowych, czy rośnie równomiernie czy spada, czy rośnie bardziej... Tu też jest wiele narzędzi, które mogą pomóc to zweryfikować. To oczywiście średnie i statystyki, w których często żywy organizm dziecka się nie mieści. To wcale nie musi oznaczać niczego złego. Pisze to tylko po to, bo może wtedy byłoby ci łatwiej, gdybyś nie musiała tak walczyć i czasem mogła odpuścić posiłek, czy dwa. Może to pomogłoby ci czerpac więcej radości z macierzyństwa.
7,5 kg to piękna waga. Moje marzenie. Mój syn z podobna waga kończył rok, a urodził się niemal 4kg. Tylko moje dziecko przybierało minimum i mało mogło jeść. Z czasem przybierało ledwo 200-300g na miesiąc. Ale nikt z nas nie walczył, nawet lekarze, bo wiedzieliśmy, że dużo rzeczy jeść nie mógł.
Taka optymalną waga na rok to ok 10kg. Więc może gdybyś mogła czasem odpuścić, po prostu mogłabyś mieć odrobinę więcej swobody sama dla siebie. Nie wiem, czy moje rozważanie jest ok. Tylko ty jesteś z dzieckiem na codzien i widzisz co się dzieje. Ja tylko prowadzę luźne rozważania i dzielę się zdobyta wiedza
 
Ostatnia edycja:
Sandy jeśli dziecko ma refluks to robi się ph metrie by sprawdzić, czy refluks jest zasadowy, wtedy się nie leczy, czy kwaśny. Moja dziewczynka miała masywny refluks, ale był zasadowy i nie było lekow
U nas refluks przy okazji wyszedl. Robilam w innym celu fiberoskopie. I wyszly zaczerwienione nalewki krtani = refluks. Twoim zdaniem bezzsadanym byloby sprobowac leki zobojetniajace skoro dziecko z jakiegos (niewiadomo jakiego) powodu sie meczy i nie chce jesc? Bo phmetria rozumiem rowna sie szpital, a nie ukrywam, ze wolalabym tego uniknac i metoda prob i bledow zastosowac lek...
 
U nas refluks przy okazji wyszedl. Robilam w innym celu fiberoskopie. I wyszly zaczerwienione nalewki krtani = refluks. Twoim zdaniem bezzsadanym byloby sprobowac leki zobojetniajace skoro dziecko z jakiegos (niewiadomo jakiego) powodu sie meczy i nie chce jesc? Bo phmetria rozumiem rowna sie szpital, a nie ukrywam, ze wolalabym tego uniknac i metoda prob i bledow zastosowac lek...
Wiesz co trudno mi odpowiedzieć jednoznacznie. Ważna jest bowiem przyczyną refluksu. Tylko niwelując przyczynę osiągasz najlepsze wyniki. Podając leki w "ciemno" (a dużo lekarzy tak robi) moim zdaniem problem nie znika, tylko jest maskowany. Poza tym działanie helicidu nie jest obojętne dla żołądka.
Przyznam, że byłam zła jak go nie dostałam. Ale teraz widzę tego sens. Musiałam nauczyć się jak karmić dziecko, by nie pogłębiać refluksu. Myślę, że ostatecznie wyszło na to na zdrowie. Z tym, że o dietę dbałam od pierwszych dni życia dziecka czyli jeszcze na etapie ciąży. To oczywiście też po błędach z synem się nauczyłam. Mimo, ze u nas problem nie zniknąl, dzieci wciąż mają refluks jak nieprawidłowo się odżywiają, to moja wiedza dotycząca karmienia jest szersza.

To trudna decyzja. Myślę, że warto byś zapytała i poznała zdanie lekarza. Może da ci leki i będzie wam łatwiej. Metoda prób i błędów nie jest wcale zła. Są często ja stosuję.

Każde z opisywanych tu dzieci to zupełnie inny przypadek, choć podobny problem główny. Trzeba podejść indywidualnie. Powtórzę to, co napisałam wyżej. Ty jesteś z dzieckiem na codzien i widzisz czego potrzebuje. Matka ma niezłą intuicję. Jeśli twoja jest taka by podac lek, to próbuj. Komfort życia to bardzo ważny czynnik.
 
Póki co przybiera, ale tylko ja wiem ile mnie nerwow kosztuje nakarmienie go 😐 bo lekko nie jest. Pluje, krzyczy, ryczy, stęka, kwęka i inne cyrki. Czasami to mam ochote rzucic butelką i wyjść. I w nosie miec to karmienie
Rozumiem doskonale co to znaczy.. I to bardzo dobrze. Masz to szczęście że maluszek ładnie przybiera. A to bardzo dużo. Pewnie dlatego lekarze nie widzą problemu... Dla nich jesteś kolejna matka wariatka która wyolbrzymia wszystko, bo wg nich jest przecież ok a Ty wymyślasz my u choroby. Ale matczyna intuicja jest niezawodna dlatego szukaj przyczyny.
 
@tymoniiwa1 A próbowałaś odpuścić na kilka dni? Podajesz jedzenie jak zwykle, ale jak nie chce jeść, to nie zmuszasz? Może to nie jest jego "moment". No i zawsze warto sprawdzić czy może dziecko by nie chciało zjeść zimniejszego lub cieplejszego mleka (niż to nam się wydaje).
U mnie córka była pasjonatką kaszek, natomiast młodszy syn refluksowy od razu miał na nie odruch wymiotny... Tolerował jedynie wybrane kaszki. Nawet Sinlac mu nie podchodził i siłą by się go nie zmusiło do zjedzenia.
I nie wiem dlaczego od razu zakładacie, że Bebilon Pepti / Nutramigen to nie - mój wręcz się tym zajadał, a też początkowo dostawał normalne mm.
 
Dużo rzeczy wplywa na jedzenie. Czy dziecko najedzone, czy głodne, czy jelita puste czy pełne, pogoda, czy wyspane, czy nie, czy wybudzone że snu. Jak wybudzone z głębokiego snu to nie będzie jadło, albo zje mniej, itp. to temat dla lekarzy.
I jeszcze jedno, proszę nie złość się, tylko pomysl nad tym trochę i przegadaj temat z lekarzami. Czy przypadkiem jego niechęć do jedzenia nie wynika z przekarmiania? Oczywiście tu trzeba spojrzeć na masę urodzeniową, wzrost, ile się rusza, czy jest pulchniutkim bobaskiem, na to, czy przy 6 miesiącach podwoi masę urodzeniową, a przy 9 potroi. Jak stoi w siatkach centylowych, czy rośnie równomiernie czy spada, czy rośnie bardziej... Tu też jest wiele narzędzi, które mogą pomóc to zweryfikować. To oczywiście średnie i statystyki, w których często żywy organizm dziecka się nie mieści. To wcale nie musi oznaczać niczego złego. Pisze to tylko po to, bo może wtedy byłoby ci łatwiej, gdybyś nie musiała tak walczyć i czasem mogła odpuścić posiłek, czy dwa. Może to pomogłoby ci czerpac więcej radości z macierzyństwa.
7,5 kg to piękna waga. Moje marzenie. Mój syn z podobna waga kończył rok, a urodził się niemal 4kg. Tylko moje dziecko przybierało minimum i mało mogło jeść. Z czasem przybierało ledwo 200-300g na miesiąc. Ale nikt z nas nie walczył, nawet lekarze, bo wiedzieliśmy, że dużo rzeczy jeść nie mógł.
Taka optymalną waga na rok to ok 10kg. Więc może gdybyś mogła czasem odpuścić, po prostu mogłabyś mieć odrobinę więcej swobody sama dla siebie. Nie wiem, czy moje rozważanie jest ok. Tylko ty jesteś z dzieckiem na codzien i widzisz co się dzieje. Ja tylko prowadzę luźne rozważania i dzielę się zdobyta wiedza
Probowalam to juz ogarniac na wszystkie sposoby, tylko nie widze w tym zadnego wzoru. On czasami je pieknie, przed kupą, po kupie, na spiocha, na nie spiocha a innego dnia poprostu nie i koniec. I nie ważne co bym robila to nie zje. Staram się nie denerwowac, z roznym skutkiem. Poprostu czasami sil juz brakuje na to bo wszystko kreci sie wokol jego jedzenia. Jestem zmeczona tym wszystkim juz. Chciałabym normalnie zyc a nie od karmienia do karmienia. I probuje, raz lepiej, raz gorzej ale probuje. Z lekarzami mam problem, bo kiedy tylko go widza i ile wazy to juz jest olewania i ten poblazliwy usmieszek na ktory patrzec juz nie moge. Bo dziecko tyle wazy to mu nie zaszkodzi jak schudnie 🤦‍♀️ Ja tylko chce zeby on normalnie jadł....
 
Rozumiem doskonale co to znaczy.. I to bardzo dobrze. Masz to szczęście że maluszek ładnie przybiera. A to bardzo dużo. Pewnie dlatego lekarze nie widzą problemu... Dla nich jesteś kolejna matka wariatka która wyolbrzymia wszystko, bo wg nich jest przecież ok a Ty wymyślasz my u choroby. Ale matczyna intuicja jest niezawodna dlatego szukaj przyczyny.
Niestety jest dokladnie tak jak napisalas. Traktuja mnie jak wariatke co sie czepia i wymysla. Nawet jak bylam z nim w szpitalu z powodu zum to byla olewka totalna. Jak tylko zaczynalam temat jedzenia to juz widzialam te ich miny. Mezowi powiedzieli ze jestem histeryczka...
 
Bo w sumie sa 2 kwestie. Dziecko moze zjesc 700ml po prostu fajnie, chetnie. A moze zjesc 700ml dzieki naszym staraniom. Tez probowalam zimne, cieple, odstane, na swiezo, na siedzaco, vis a vis, na chodzonego, kilka dni na przeczekanie, po apapie, po dentinoxie, przed kupa, po kupie, w ciemnym pokoju, przy szumie, w ciszy, przy ludziach. No wszystko. I doopa.
I tak. Jak ktos spyta, ile maly je to powiem, ze kolo 700ml. I ze przybral w 6stym msc zycia 300g. Ale gdyby nie chodzic za nim to by nie przybral. A na pewno nie tyle.
Inaczej, gdy dziecko zje na raz szczesliwe 120ml, a inaczej gdy te 120ml je przez godzine...
 
reklama
@tymoniiwa1 A próbowałaś odpuścić na kilka dni? Podajesz jedzenie jak zwykle, ale jak nie chce jeść, to nie zmuszasz? Może to nie jest jego "moment". No i zawsze warto sprawdzić czy może dziecko by nie chciało zjeść zimniejszego lub cieplejszego mleka (niż to nam się wydaje).
U mnie córka była pasjonatką kaszek, natomiast młodszy syn refluksowy od razu miał na nie odruch wymiotny... Tolerował jedynie wybrane kaszki. Nawet Sinlac mu nie podchodził i siłą by się go nie zmusiło do zjedzenia.
I nie wiem dlaczego od razu zakładacie, że Bebilon Pepti / Nutramigen to nie - mój wręcz się tym zajadał, a też początkowo dostawał normalne mm.
Nawet jakbym chciala zmusic to nie ma jak. On jak nie chce to wypycha smoczek, wypluwa mleko i placze. Wtedy go uspokajam i za jakis czas znowu probuje. Czasami sie uda a czasami znowu to samo. Wtedy robię dluzsza przerwe.
Bede probowac z bebilonem pepti, zobaczymy co z tego bedzie.
 
Do góry