reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Dwukrotny niedoszły Ojciec

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Rzuci. Ja po pozytywnym też Cię rzuciłam.i nie palę już 5 lat. Da się! To nie filozofia. Paliłam 11 lat. Mój mąż nie rzucił i pali nadal ja nie.
Gratulacje, to że tobie się udało nie znaczy że każdy ma tak silną wolę żeby przestać palić z dnia na dzień. Mimio wszystko to, że kobieta poroniła nie jest powodem żeby ją zostawić
 
reklama
Gratulacje, to że tobie się udało nie znaczy że każdy ma tak silną wolę żeby przestać palić z dnia na dzień. Mimio wszystko to, że kobieta poroniła nie jest powodem żeby ją zostawić
No tak. To należało być z nią na siłę. Na pewno atmosfera w tym domu/związku byłaby cudowna.
 
Zgadza się. Nie popirram autora postu, nie powinien zostawiac kobiety i obwiniac jej za cale zło świata. Ale nie ma czegoś takiego że się nie da.
Gratulacje, to że tobie się udało nie znaczy że każdy ma tak silną wolę żeby przestać palić z dnia na dzień. Mimio wszystko to, że kobieta poroniła nie jest powodem żeby ją zostawić
 
No tak. To należało być z nią na siłę. Na pewno atmosfera w tym domu/związku byłaby cudowna.
Jeżeli się kogoś kocha, to jest się z nim bez względu na to czy ciążę da się uratować czy też nie. W tym przypadku widać od razu po co autor był ze swoją partnerką. Na pewno nie z miłości
 
Jeżeli się kogoś kocha, to jest się z nim bez względu na to czy ciążę da się uratować czy też nie. W tym przypadku widać od razu po co autor był ze swoją partnerką. Na pewno nie z miłości
Być może wydawało mu się, że to miłość. Może to było jedynie zauroczenie, fascynacja. Tym bardziej nie należy tkwić w takim związku na siłę, z litości.
 
No tak. To należało być z nią na siłę. Na pewno atmosfera w tym domu/związku byłaby cudowna.

No to wracamy do punktu wyjścia, czyli był z nią tylko dlatego, że była w ciąży.
Nie no, super, to faktycznie "nie na siłę", być z inkubatorem i kochać tylko zawartość brzucha...
 
Ostatnia edycja:
No to wracamy do punktu wyjścia, czyli był z nią tylko dlatego, że była w ciąży.
Nie no, super, to faktycznie "nie na siłę", być z inkubatorem i kochać tylko zawartość brzucha...
A może warto w końcu pomyśleć trochę szerzej niż w kółko powtarzać to samo? Może po prostu nie poznali się jeszcze dobrze, zauroczenie i klapki z oczu spadły akurat w tak niefortunnym momencie, jak poronienie? Jeśli porownujesz kobietę do inkubatora a dziecko do zawartości brzucha, to szczerze gratuluję Ci wrażliwości.
 
Nie zrozumcie mnie źle, ale myślę, że @Katerina1985 ma trochę racji. Odwracając sytuację. Czy któraś z Was chciałaby kontynuować związek z mężczyzną, który świadomie naraża Wasze dziecko na zdrowotne konsekwencje (od razu zaznaczam, nie nie bronie faceta!). I żeby nie było, nie chodzi mi o przyczynę poronienia. Bo tu jest bezapelacyjne, że takowej nie znamy. Ale jakby na całą sytuację nie spojrzeć to partnerka autora paliła będąc w ciąży, do tego go okłamywała. Niestety, ale chyba nie na tym polega związek. Więc być może autor uważał, że kochał swoją partnerkę, a kiedy okazało się, że nałóg jest dla niej ważniejszy niż zdrowie nienarodzonego dziecka i on to, sprawiło, że związek się rozleciał?
 
W sumie nie wiem jaka utrata była gorsza czy jak okazało się że dziecko jest że zdeadyg czy jak zmarło . Nie wiem troje wypiłem dzisiaj i nie wiem tak mnie naszło
 
reklama
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry