Ona mnie kilka lat temu zdradziła i poslała na dno i czuje jakbym sobie teraz odbierał to co mi wtedy zabrała.
Mieszkamy daleko od siebie, dopiero w grudniu nastepne spotkanie. Zobaczymy co wtedy będzie.
Dla mnie to wyglada tak, ze coś Cię z nią jeszcze łączy. Sam nie wiesz czego chcesz. Masz prawo sytuacja jest trudna. Jeżeli mimo wszystko wykazujesz chęć z nią spróbować i zbudować związek od nowa to może warto pogadać z psychologiem.
Jeżeli do niej wrócisz to nie będzie oznaką słabości, tylko miłości, albo dojrzałości. Nikt nie gwarantuje, ze to się uda. Ale tez nikt nie wie napewno, ze nie wyjdzie z tego nic.
Ludzie czasem zdarzają, krzywdzą się tak po prostu jest. Bywa, ze się rozwodzą zakładają rodziny i wracają do siebie po latach.
Jednak tutaj związek będzie bardzo trudny, bo jest ojciec dziecka i będzie zawsze.
Nawet jak będziesz z nią z 20 lat i założycie szczęśliwą rodzine to i tak będzie to bardzo trudny związek.
Czasem miłość nie wystarczy, żeby coś naprawić. Nie przestajemy kogoś kochać bo nas skrzywdził, chcielibyśmy żeby tak było…
Może warto się pożegnać i wybaczyć, puścić to. Zdrada zdradą tak jak piszesz, ale ona zdecydowała się na urodzenie tego dziecka. A to dziecko nie ma na imię „zdrada” jest dzieckiem. Częścią osoby, którą kochasz/ kiedyś kochałeś. I wiesz mi z perspektywy matki dziecko zawsze będzie ważniejsze, niż niesnaski partnerów.
Jak powstało to nie istotne. Powstało w chwili uniesienia z innym meżczyzną. Może go nie kocha a kocha nadal Ciebie, ale kocha tez to dziecko i to nigdy się nie zmieni.
Ty nie musisz tego dziecka kochać, masz go źle nie traktować. Nikt nie wymaga, żebyś robił za tatusia, bo to dziecko ma ojca. Ty masz być partnerem samotnej kobiety z dzieckiem, czy potrafisz?
Po latach możesz spojrzeć na ten fatalny w skutkach błąd, jako błędy młodości, jej błędy młodości. Ale to wymaga dojrzałości. Moim zdaniem nieliczni ludzie mają taką gotowość , mimo ogromnego czasem uczucia.