reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

DUŻE RODZINY 3+ część 2

Hej :) ja też tylkk na chwilę bo ostatnio cierpię na ciągły brak czasu [emoji57] no ale w domu cała chora trójka plus mąż. Więc jest niezły kociokwik. Rozważam czy nie porzucić przedszkola dziewczynom w tym roku. Nie chcą zupełnie chodzić, a i te choroby mnie przerażają. No ale jeszcze nie zdecydowałam na 100%. Junior w brzuchu dzień dnia ma bajlando [emoji14] po urodzeniu będzie mi tego brakować. Odliczam już dni do połówkowego. W domu wszystko teraz na mojej głowie, a mam ogromne problemy ze spaniem i powiem wam, że jestem wykończona.
Miłego dnia!
 
reklama
Hej, @anieok :laugh2:myślę, że koło czerwca wszystkie będziemy Perfect w tym względzie! Teraz jest rozgrzewka.
Teraz to rozgrzewka dopiero.

@karolina921 oj, zdrówka! Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieją Twoje będące i mąż.
A spać nie możesz bo bezsenność ciążowa czy już brzuszek przeszkadza? To było kłopotliwe, miałem problem że snem ale dopiero pod koniec ciąży.
 
Karolina ja właśnie z tych samych powodów zrezygnowalam z przedszkola już;) tzn pójdzie może w kwietniu. Choroby dzieci mnie wykańczają.. wiadomo że są i będą ale teraz w mniejszej czestotliwosci. Tylko najstarszy chodzi..
 
My juz po wizycie u ortopedy. Bioderka bez zarzutu. Kolejna wizyta jak mały będzie chodził wiec w przyszłym roku. U nas w domu z nadejściem szkoły tez niestety delikatne infekcje. Narazie tragedii nie ma. Wspomagamy sie Neosiną.Idę teraz wszamac świeżutkiego rogala z miodem.
 
Dziewczyny nie pociesze was... Nawet jak dziecko pójdzie później do przedszkola to te same choroby będzie łapać... Po prostu to jest ten czas że układ immunologiczny jest tym silniejszy im wiecej ma styczności w chorobami. Mój syn nawiecej chorował w 3-4 latkach pozniej rzadko. A w zerowce to dosłownie ze dwa tygodnie w skali roku opuścił, z czego część przez to że zrobiliśmy sobie ferie w czasie roku szkolnego. Natomiast córy i tak lapaly od początku to co przynosił z przedszkola, nawet jesli on nie chorował był nosicielem. Wiec choroby sie zaczely dla nich wcześniej zobaczymy jak to bedzie w tym roku.
 
Anieok tez tak kiedyś myślałam że dziecko musi się wychorowac a teraz uważam że wcale nie.. katar i przeziębienie owszem hartuje organizm ale poważnego infekcje z antybiotykami, sterydami osłabia i niszczy całą odporność. Podobno organizm po antybiotyku dochodzi do siebie pół roku a wiadomo że nikt tyle w domu dziecka nie trzyma tylko od razu idzie do przedszkola i zaraz coś przynosi. Błędne koło. Córkę wypisałam bo wiem że brat jej sprzeda choroby w domu. Tylko on już będzie mniej chorował bo jest starszy i nawet jego grupa już tak nie choruje a trzylatki? Po pierwszym tygodniu września byla ich czwórka.. nie chce jej posyłać tam bo te dzieci dopiero zaczynają przygodę z chorobami a znając rodziców będą dzieci mocno przeziębione puszczać..
Z perspektywy czasu żałuje że z synem byłam taka uparta i chodził w wieku trzech lat do przedszkola.. tzn chodził pół roku bo później po operacji już go nie puściłam j poszedł jako czterolatek. Emocjonalnie sto razy lepiej to przeszedł i zdrowotnie poniekąd też, już nie było takiej tragedii.. córka była już tyle razy chora, że nie jestem w stanie policzyć .. zresztą najmłodszy też.. bostonka, płuca dwa razy, oskrzela cztery, krtań dwa razy i jakiś wirus biegunowy - to wszystko przeszedł przez pierwsze pol roku swojego życia.
Powiem Wam że syn chodzi bo chce , bardzo lubi swoją grupę, panie i nie chce mu tego zabierać ale z córką i najmłodszym się wogole już nie spieszę do przedszkola. Te choroby popsuły znaczna część radości z macierzyństwa..
Przepraszam, że tak się rozpisalam, ale w skrócie mogłybyście nie zrozumieć dlaczego mam taki stosunek do tego :( dodam jeszcze że we wakacje cała trójka nawet nie kichnęła a codziennie byli wśród dzieci za to np czerwiec tragiczny .. syn był 5 dni w przedszkolu a było super pięknie na zewnątrz..
 
Sopek ja Cie rozumiem. Tylko wydaje mi się że dalej będzie to samo... Może się myle.
Moja najmłodsza miała 5 tygodni jak wylądowaliśmy w szpitalu z ciężkich obustronnym zapaleniem płuc ktore rozwinęło się tylko z kataru. I też caly rok od września do maja chorujemy jedno konczy, drugie zaczyna i tak w koło Macieju, głównie dziewczynki bo Młody już ma odporność super. Na wakacjach nie chorujemy wcale ewentualnie jak dowala upałem to zaczynamy anginy. Ale to też jest kwestia tego ze wirusy i większość chorób najlepiej rozwija sie w temperaturze od 0 do15-20stopni maks. Im jest cieplej tym mniej tego w powietrzu. I trudniej się zarazić. Moja trzylatka od zeszłego roku pytała kiedy pójdzie do przedszkola. Okres adaptacji przeszła super. W zasadzie od pierwszego dnia zostaje chętnie i rano chętnie idzie. Wiec i emocjonalnie była gotowa. Dlatego ja gdybym ją zabrała teraz z przedszkola wyrzadzilabym jej krzywde. Ale fakt że dziecko, dziecku nie równe i rozumiem Twoją decyzje. Ja sama jesten przykladem dziecka nie przedszkolnego. Chodziłam jako 3 latek tydzien, nie umiałam sie zaadaptowac cały czas plakalam az mnie babcia wybrala i powiedziała ze ona woli ze mna siedziec. Pozniej poszlam do zerowki. Nie wiele sie nachodzilam bo chorowałam na okraglo az do 3-4 klasy. Myślę że gdybym chodziła do przedszkola ten okres chorob przeszlabym wczesniej. To co piszesz o antybiotykach to prawda. Tylko tu juz duzo od lekarza zalezy bo choc u nas dzieci chorują duzo to antybiotyki mają w ostateczności, a wiekszosc infekcji jest wirusowa i antybiotyk zbedny.
 
Anieok ja już sama mogłabym zostać lekarzem :p akurat bez sensu nie mieli antybiotyków bo moja lekarka jest przeciwna ale wiadomo że czasami nie ma wyjścia .. częściej mają sterydy ale kiedyś coś czytałam na ten temat i nie którzy twierdzą że to jeszcze gorsze więc przestałam czytać.. -_- ogólnie jest to temat rzeka i kazdy ma inne zdanie bo widzi/zna inne przypadki..
 
Sopek ja Cie rozumiem. Tylko wydaje mi się że dalej będzie to samo... Może się myle.
Moja najmłodsza miała 5 tygodni jak wylądowaliśmy w szpitalu z ciężkich obustronnym zapaleniem płuc ktore rozwinęło się tylko z kataru. I też caly rok od września do maja chorujemy jedno konczy, drugie zaczyna i tak w koło Macieju, głównie dziewczynki bo Młody już ma odporność super. Na wakacjach nie chorujemy wcale ewentualnie jak dowala upałem to zaczynamy anginy. Ale to też jest kwestia tego ze wirusy i większość chorób najlepiej rozwija sie w temperaturze od 0 do15-20stopni maks. Im jest cieplej tym mniej tego w powietrzu. I trudniej się zarazić. Moja trzylatka od zeszłego roku pytała kiedy pójdzie do przedszkola. Okres adaptacji przeszła super. W zasadzie od pierwszego dnia zostaje chętnie i rano chętnie idzie. Wiec i emocjonalnie była gotowa. Dlatego ja gdybym ją zabrała teraz z przedszkola wyrzadzilabym jej krzywde. Ale fakt że dziecko, dziecku nie równe i rozumiem Twoją decyzje. Ja sama jesten przykladem dziecka nie przedszkolnego. Chodziłam jako 3 latek tydzien, nie umiałam sie zaadaptowac cały czas plakalam az mnie babcia wybrala i powiedziała ze ona woli ze mna siedziec. Pozniej poszlam do zerowki. Nie wiele sie nachodzilam bo chorowałam na okraglo az do 3-4 klasy. Myślę że gdybym chodziła do przedszkola ten okres chorob przeszlabym wczesniej. To co piszesz o antybiotykach to prawda. Tylko tu juz duzo od lekarza zalezy bo choc u nas dzieci chorują duzo to antybiotyki mają w ostateczności, a wiekszosc infekcji jest wirusowa i antybiotyk zbedny.
Tak jak piszesz u nas podobnie. Syn wychorował się w przedszkolu. Łapał wirusowki i wkółko Neosine ruszał z pomocą. Kiedy poszedł do szkoły nic już nie łapał, a jest w 7 klasie ewentualnie nijaką infekcję, którą przechodził lekko, bo po 2 dniach włączenia Neosine i wody morskiej do nocha po wirusowce pozostało tylko wspomnienie[emoji38]Średniak tez łapał w przedszkolu chorobska teraz już mniej ale zdarza się. Najmłodszy podobnie jak bracia ma już za sobą 3 wirusowki ale radzimy sobie z nimi. W ruch tylko woda morska do oczyszczania noska i zwykle pomaga. Córka zaś rzadko łapała te świństwa. Do przedszkola nie chodziła w szkole raczej nie chorowała. Teraz też rzadko ma infekcje, a jeśli ma to ratuje się sama bez konsultacji z lekarzem.
 
reklama
@anieok no ja nie mam doświadczenia bo moje dzieci do placówek typu żłobek/przedszkole chodzą od 5lat. Młodsza rok. Ale według tego co napisałaś to choroby starsze córki powinny dopadać rzadziej. Nieprawda. Chorują tyle samo. Ale chodzi mi też o Zosię, której za każdym razem z tych chorób rozwija się zapalenie płuc i oskrzeli i my całe zimy/wiosny/jesień jesteśmy na antybiotykach. Nie tak to powinno wyglądać. Ja nie mam porównania, ale widzę po znajomych, że im dziecko później szło do przedszkola tym mniej chorowało. Moje się sporo nachodziły. Rok przerwy im nie zaszkodzi, a za rok i tak już je dopadnie obowiązek przedszkolny :)
 
Do góry