reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Drugie poronienie ... i co dalej ..:(?

Bardzo Ci współczuję [emoji17]
Jak najbardziej masz szansę donosić ciążę tylko musisz poznać przyczynę poronień bo coś je powoduje.
Po drugim poronieniu przysługuje badanie kariotypow na nfz. Warto też zrobić inne badania. Na stronie poroniłam.pl jest cała lista badań co sprawdzać krok po kroku. Jak coś to pisz [emoji847]
Dziewczyny, jakie jest wasze zdanie. Pierwsza ciąże poroniłam w lutym 2020. W 10 tc przestało bić serduszko. Miałam łyżeczkowanie. Lekarz kazał starać się dalej. Druga ciąże straciłam w połowie grudnia 2020. Był to 5 tydzień, ciąża biochemiczna, nie uwidoczniono nic w macicy. Beta chwile rosła i następnie zaczęła spadać. Poroniłam samoistnie. Zastanawiam się czy będą mi przysługiwać jakieś badania na NFZ?właśnie np kariotyp? Wizytę u swojego ginekologa mam pod koniec stycznia. Byłam na wizycie u jakieś innego gina, który stwierdził, ze ta ciąża się nie liczy, bo moge ja udowodnić wyłącznie betahcg, a gdybym jej nie zrobiła to nie byłoby dowodu... no w sumie tak jest... czytałam różne artykuły i tam również było stwierdzenie, ze badania należą się po 2 kolejnych poronieniach uwidocznionych na usg. Koszty leczenia trochę mnie przerażają... 😨mam mętlik... ja bym chciala spróbować jeszcze raz. Do 3 razy sztuka! Ale mój partner chyba przeszedł stratę gorzej niż ja i teraz trochę chyba się boi
 
reklama
Dziewczyny, jakie jest wasze zdanie. Pierwsza ciąże poroniłam w lutym 2020. W 10 tc przestało bić serduszko. Miałam łyżeczkowanie. Lekarz kazał starać się dalej. Druga ciąże straciłam w połowie grudnia 2020. Był to 5 tydzień, ciąża biochemiczna, nie uwidoczniono nic w macicy. Beta chwile rosła i następnie zaczęła spadać. Poroniłam samoistnie. Zastanawiam się czy będą mi przysługiwać jakieś badania na NFZ?właśnie np kariotyp? Wizytę u swojego ginekologa mam pod koniec stycznia. Byłam na wizycie u jakieś innego gina, który stwierdził, ze ta ciąża się nie liczy, bo moge ja udowodnić wyłącznie betahcg, a gdybym jej nie zrobiła to nie byłoby dowodu... no w sumie tak jest... czytałam różne artykuły i tam również było stwierdzenie, ze badania należą się po 2 kolejnych poronieniach uwidocznionych na usg. Koszty leczenia trochę mnie przerażają... 😨mam mętlik... ja bym chciala spróbować jeszcze raz. Do 3 razy sztuka! Ale mój partner chyba przeszedł stratę gorzej niż ja i teraz trochę chyba się boi
tak naprawdę jak lekarz jest wyrozumiały, to skieruje na badania i po pierwszym badaniu. Musisz znależć jakiegos dobrego gina, który nie traktuje tego jak statystyki tylko jak coś co jest osobistą ludzką tragedią.
Mój gin od razu mówił, że po pierwszym poronieniu powinnam zrobić badania, bo co jak się sytuacja powtórzy, bez sensu tracić czas. Wiem, że koszty są ogromne, ale czy nie warto zainwestować ? Ewentualnie poszukaj jakiegoś lekarza, który ma prywatną praktykę, ale przyjmuje też na NFZ, wtedy zapłacisz za wizytę, ale zlecenie na badania może ci wypisać jako zlecenie z tej publicznej praktyki. Ja za młodu tak chodziłam, płaciłam za wizytę, ale wszystkie zlecenie badań i leki wypisywał jakby z tej publicznej placówki, zabieg również robił mi w ramach NFZ.
 
Dziewczyny, jakie jest wasze zdanie. Pierwsza ciąże poroniłam w lutym 2020. W 10 tc przestało bić serduszko. Miałam łyżeczkowanie. Lekarz kazał starać się dalej. Druga ciąże straciłam w połowie grudnia 2020. Był to 5 tydzień, ciąża biochemiczna, nie uwidoczniono nic w macicy. Beta chwile rosła i następnie zaczęła spadać. Poroniłam samoistnie. Zastanawiam się czy będą mi przysługiwać jakieś badania na NFZ?właśnie np kariotyp? Wizytę u swojego ginekologa mam pod koniec stycznia. Byłam na wizycie u jakieś innego gina, który stwierdził, ze ta ciąża się nie liczy, bo moge ja udowodnić wyłącznie betahcg, a gdybym jej nie zrobiła to nie byłoby dowodu... no w sumie tak jest... czytałam różne artykuły i tam również było stwierdzenie, ze badania należą się po 2 kolejnych poronieniach uwidocznionych na usg. Koszty leczenia trochę mnie przerażają... 😨mam mętlik... ja bym chciala spróbować jeszcze raz. Do 3 razy sztuka! Ale mój partner chyba przeszedł stratę gorzej niż ja i teraz trochę chyba się boi
Ciąża biochemiczna to też ciąża poprostu większość tych ciąż konczy się w bardzo wczesnym etapie bo natura sama eliminuje wadliwe zarodki. Jak masz w porządku ginekologa to powinien ci wypisać skierowanie na genetykę na NFZ.tam przysługuje ci badanie kariotypu a jeśli się uda załatwić mężowi też skierowanie jemu też przysługuje na NFZ badanie. Tylko w mojej okolicy kazano mi czekać 4 lata. Więc zrobiliśmy badania prywatnie. Też jestem po 2 poronieniach. Zrobiłam badania też na trabofilie i wyszły mi 3 mutacje nie prawidłowe.
 
Ciąża biochemiczna to też ciąża poprostu większość tych ciąż konczy się w bardzo wczesnym etapie bo natura sama eliminuje wadliwe zarodki. Jak masz w porządku ginekologa to powinien ci wypisać skierowanie na genetykę na NFZ.tam przysługuje ci badanie kariotypu a jeśli się uda załatwić mężowi też skierowanie jemu też przysługuje na NFZ badanie. Tylko w mojej okolicy kazano mi czekać 4 lata. Więc zrobiliśmy badania prywatnie. Też jestem po 2 poronieniach. Zrobiłam badania też na trabofilie i wyszły mi 3 mutacje nie prawidłowe.
O jaaaaa! 4 lata... cały czas leczę się prywatnie i chyba zapomniałam, ze na NFZ czeka się tyle czasu 😂. A czy byłaś pod opieką kliniki leczenia bezpłodności, czy znalazłaś tylko dobrego ginekologa, który Cię poprowadził?
 
Kochane , tak zamilkłam na chwilę, ponieważ wczoraj zaczęło się u mnie poronienie .. Dzisiaj jeszcze pobolewa wszystko... ale najgorsze już za mną ... mam taką nadzieje . Ponieważ to już drugi raz w podobnym tygodniu (8tc) stąd po naradzie z mężem zgłosiliśmy się do laboratorium -Test DNA.. chcemy wiedzieć co jest przyczyną tych naszych tragedii:(. Ja straciłam nadzieje na lepsze jutro... jedynie mój mąż cały czas dodaje mi otuchy i powtarza ,że za trzecim razem się uda... ale ja zaczynam się bardzo bać ...😭
 
Kochane , tak zamilkłam na chwilę, ponieważ wczoraj zaczęło się u mnie poronienie .. Dzisiaj jeszcze pobolewa wszystko... ale najgorsze już za mną ... mam taką nadzieje . Ponieważ to już drugi raz w podobnym tygodniu (8tc) stąd po naradzie z mężem zgłosiliśmy się do laboratorium -Test DNA.. chcemy wiedzieć co jest przyczyną tych naszych tragedii:(. Ja straciłam nadzieje na lepsze jutro... jedynie mój mąż cały czas dodaje mi otuchy i powtarza ,że za trzecim razem się uda... ale ja zaczynam się bardzo bać ...😭
Bardzo dobra decyzja. Ja właśnie czekam na wynik przyczyny
 
Przyjecie strategii: „Do trzech razy sztuka”, jest bardzo dobra strategia :)
Do trzeciej ciąży namówił mnie mój ginekolog, bo z zajściem w ciąże nie miałam żadnych problemów. Zawsze zachodziłam w pierwszym cyklu kiedy podejmowaliśmy decyzje, ze próbujemy.
Pierwszy raz poroniłam we wrześniu 2019 w 7tc. Zaczęłam plamić, później krwawić i w 24h od plamienia już było po wszystkim. Obeszło się bez czyszczenia macicy.
Odczekalismy 1 cykl i znowu zaszłam w ciąże. Od razu dostałam duphaston. Poroniłam w styczniu 2020 w 9tc. Tmy razem było gorzej, bo organizm się nie zorientował i musiałam pójść do szpitala na indukowanie poronienia tabletkami. Całe szczęście znowu obeszło się bez łyżeczkowania.
Po drugim poronieniu zrobiliśmy cała serie badań. Niestety prywatnie, bo NFZ dawał takie terminy, ze kolejne mce spędziłabym na wizytach i proszeniu o skierowania. Wyszły dwie mutacje genowe i niskie białko S. Z ginekologiem opracowaliśmy plan działania, ustaliliśmy leki, nowe suplementy.
W połowie kwietnia 2020 zrobiłam przed @ test i okazało się, ze znowu jestem w ciąży :)
Oczywiście strach i niedowierzanie, ale każde kolejne badania, każde usg wychodziło dobrze a ja czekałam na mojego synka. Urodzilam 29.11.2020 w 36tc, wczesniaczek o wadze 3200 ❤️
Trzecia ciąża, choć pełna leku i strachu, była najpiekniejszym etapem w moim życiu. Byłam wyczulona na każdy objaw, każda anomalie w samopoczuciu, każdy ruch Małego. Ale nigdy nikogo nie pokochaliśmy tak bardzo jak tego małego Szkraba.
Dlatego warto próbować do końca. Warto przeprowadzić diagnostykę, która wskaże ew nieprawidłowości.
I nigdy, ale to nigdy się nie poddawać ❤️
 
Przyjecie strategii: „Do trzech razy sztuka”, jest bardzo dobra strategia :)
Do trzeciej ciąży namówił mnie mój ginekolog, bo z zajściem w ciąże nie miałam żadnych problemów. Zawsze zachodziłam w pierwszym cyklu kiedy podejmowaliśmy decyzje, ze próbujemy.
Pierwszy raz poroniłam we wrześniu 2019 w 7tc. Zaczęłam plamić, później krwawić i w 24h od plamienia już było po wszystkim. Obeszło się bez czyszczenia macicy.
Odczekalismy 1 cykl i znowu zaszłam w ciąże. Od razu dostałam duphaston. Poroniłam w styczniu 2020 w 9tc. Tmy razem było gorzej, bo organizm się nie zorientował i musiałam pójść do szpitala na indukowanie poronienia tabletkami. Całe szczęście znowu obeszło się bez łyżeczkowania.
Po drugim poronieniu zrobiliśmy cała serie badań. Niestety prywatnie, bo NFZ dawał takie terminy, ze kolejne mce spędziłabym na wizytach i proszeniu o skierowania. Wyszły dwie mutacje genowe i niskie białko S. Z ginekologiem opracowaliśmy plan działania, ustaliliśmy leki, nowe suplementy.
W połowie kwietnia 2020 zrobiłam przed @ test i okazało się, ze znowu jestem w ciąży :)
Oczywiście strach i niedowierzanie, ale każde kolejne badania, każde usg wychodziło dobrze a ja czekałam na mojego synka. Urodzilam 29.11.2020 w 36tc, wczesniaczek o wadze 3200 ❤️
Trzecia ciąża, choć pełna leku i strachu, była najpiekniejszym etapem w moim życiu. Byłam wyczulona na każdy objaw, każda anomalie w samopoczuciu, każdy ruch Małego. Ale nigdy nikogo nie pokochaliśmy tak bardzo jak tego małego Szkraba.
Dlatego warto próbować do końca. Warto przeprowadzić diagnostykę, która wskaże ew nieprawidłowości.
I nigdy, ale to nigdy się nie poddawać ❤️
Pięknie dziękuję za ten wpis
 
O jaaaaa! 4 lata... cały czas leczę się prywatnie i chyba zapomniałam, ze na NFZ czeka się tyle czasu 😂. A czy byłaś pod opieką kliniki leczenia bezpłodności, czy znalazłaś tylko dobrego ginekologa, który Cię poprowadził?
Dobrego ginekologa. On mnie pokierował powiedział jakie badania zrobić i co dalej. Ja też chodzę prywatnie do ginekologa. Pomyślałam że skoro można takie badania zrobić za darmo czemu nie ale jak się okazało to bardzo długo trwa a ja czasu nie chce tracic.
 
reklama
Przyjecie strategii: „Do trzech razy sztuka”, jest bardzo dobra strategia :)
Do trzeciej ciąży namówił mnie mój ginekolog, bo z zajściem w ciąże nie miałam żadnych problemów. Zawsze zachodziłam w pierwszym cyklu kiedy podejmowaliśmy decyzje, ze próbujemy.
Pierwszy raz poroniłam we wrześniu 2019 w 7tc. Zaczęłam plamić, później krwawić i w 24h od plamienia już było po wszystkim. Obeszło się bez czyszczenia macicy.
Odczekalismy 1 cykl i znowu zaszłam w ciąże. Od razu dostałam duphaston. Poroniłam w styczniu 2020 w 9tc. Tmy razem było gorzej, bo organizm się nie zorientował i musiałam pójść do szpitala na indukowanie poronienia tabletkami. Całe szczęście znowu obeszło się bez łyżeczkowania.
Po drugim poronieniu zrobiliśmy cała serie badań. Niestety prywatnie, bo NFZ dawał takie terminy, ze kolejne mce spędziłabym na wizytach i proszeniu o skierowania. Wyszły dwie mutacje genowe i niskie białko S. Z ginekologiem opracowaliśmy plan działania, ustaliliśmy leki, nowe suplementy.
W połowie kwietnia 2020 zrobiłam przed @ test i okazało się, ze znowu jestem w ciąży :)
Oczywiście strach i niedowierzanie, ale każde kolejne badania, każde usg wychodziło dobrze a ja czekałam na mojego synka. Urodzilam 29.11.2020 w 36tc, wczesniaczek o wadze 3200 ❤️
Trzecia ciąża, choć pełna leku i strachu, była najpiekniejszym etapem w moim życiu. Byłam wyczulona na każdy objaw, każda anomalie w samopoczuciu, każdy ruch Małego. Ale nigdy nikogo nie pokochaliśmy tak bardzo jak tego małego Szkraba.
Dlatego warto próbować do końca. Warto przeprowadzić diagnostykę, która wskaże ew nieprawidłowości.
I nigdy, ale to nigdy się nie poddawać ❤️
Dałaś mi tym wpisem bardzo dużo nadziei. Na chwile obecna tylko zalewam się łzami ... ale gdzieś tam zakiełkowała u mnie iskierka nadziei, że może już po całej diagnostyce spróbujemy raz jeszcze ...Dziękuje ... naprawdę ...
 
Do góry