reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Drugi miesiąc roku mamy, drugie kreski wysikamy! 🤰🍾🥂

Odnośnie starań, to wiem że może to głupio zabrzmieć i dla osób które starają się latami prawdopodobnie będę gadać jak odklejona. Ale ja za każdym razem jak się nie udaje staram się myśleć że jest jakaś "przyczyna", w sensie świat ma jakiś plan i jeśli nie w tym miesiącu to pewnie był jakiś powód. Też mam załamanie przed @ przy białych testach a później staram sobie to jakoś tłumaczyć i nie zwariować myśląc tylko o ciąży ale też robić coś poza tym, dla siebie
 
reklama
Już abstrahując od mojego turbodoła to nie rozumiem- prog mi wzrósł z poniedziałku na środę, a okres się zbliża? Bez sensu to wszystko, nic u mnie nie jest normalnie.
 
Odnośnie starań, to wiem że może to głupio zabrzmieć i dla osób które starają się latami prawdopodobnie będę gadać jak odklejona. Ale ja za każdym razem jak się nie udaje staram się myśleć że jest jakaś "przyczyna", w sensie świat ma jakiś plan i jeśli nie w tym miesiącu to pewnie był jakiś powód. Też mam załamanie przed @ przy białych testach a później staram sobie to jakoś tłumaczyć i nie zwariować myśląc tylko o ciąży ale też robić coś poza tym, dla siebie
Myślę, że to bardzo dobra taktyka, takie myślenie. Każdy chyba powinien robić to co jemu akurat pomaga. Mnie pomaga planowanie, ale do pewnego momentu. W każdym razie jak nie mam przed sobą planu to wpadam w panikę.
 
@Bolilol a Ty już też masz okres?
Ja to w ogóle jeszcze powinnam wziąć pod uwagę opcje, że to nie okres, tylko jakaś powtórka z rozrywki z grudnia, czyli 2 dni plamienia, po których i tak musiałam wziąć dupka na wywołanie.
tak, mi się zaczęło wczoraj w nocy, więc liczę dzisiaj 1dc
Oczywiscie jajnik już mnie naparza, chyba z ciekawości pójdę na jakieś usg jak tylko przestanę krwawić, żeby wiedzieć jaki już jest pęcherzyk.
 
Odnośnie starań, to wiem że może to głupio zabrzmieć i dla osób które starają się latami prawdopodobnie będę gadać jak odklejona. Ale ja za każdym razem jak się nie udaje staram się myśleć że jest jakaś "przyczyna", w sensie świat ma jakiś plan i jeśli nie w tym miesiącu to pewnie był jakiś powód. Też mam załamanie przed @ przy białych testach a później staram sobie to jakoś tłumaczyć i nie zwariować myśląc tylko o ciąży ale też robić coś poza tym, dla siebie
Tez tak myślałam przez 4 lata i było całkiem spoko. Ale byłam tez 4 lata młodsza i „miałam czas”. Czasem sobie myśle, ze po prostu moje dziecko musi się później urodzić, bo ma swoje zadanie do wypełnienia troszkę później. Staram się robić, co mogę, by te lata starań nie były tylko oczekiwaniem na życie, ale były pełne życia. Tylko jakoś coraz trudniej odnaleźć sens w podróżach, restauracjach, przyjaciołach, a nawet w moim hobby - wspinaniu po wysokich skałach. Jak pracowałam z niewidomymi dziećmi to widziałam więcej sensu i misji w życiu, teraz wszystko takie puste się wydaje. Co z tego; ze zwiedze cały świat, skoro marze , by mieć cały świat pod sercem? Może jakiś wolontariat pomógłby na pustkę w sercu, ale trudno czymkolwiek innym zastąpić puste miejsce w sercu przygotowane dla dziecka. Trudny to temat bardzo, szczególnie gdy przychodzi czas, gdy trzeba zacząć myśleć o życiu bez dzieci
 
Dziewczyny, jutro idę zmierzyć proga, to będzie 7 dni po owulacji. I mam chęć zrobić betę. Proszę mnie opierdolic, że to bez sensu!
 
Ja mam dzisiaj taki zjazd, że nawet jeść mi się nie chce, w takich momentach znowu czuję ten cuchnący oddech anoreksji, chociaż nad wagą miałam kontrolę...Teraz czuję jakbym nie miała kontroli nad niczym.
A przecież rano twardo stałam przy tym, że kilka kg do przodu pójdzie jeszcze.
słońce, a może to pora skorzystać z fachowej pomocy?
 
reklama
Tez tak myślałam przez 4 lata i było całkiem spoko. Ale byłam tez 4 lata młodsza i „miałam czas”. Czasem sobie myśle, ze po prostu moje dziecko musi się później urodzić, bo ma swoje zadanie do wypełnienia troszkę później. Staram się robić, co mogę, by te lata starań nie były tylko oczekiwaniem na życie, ale były pełne życia. Tylko jakoś coraz trudniej odnaleźć sens w podróżach, restauracjach, przyjaciołach, a nawet w moim hobby - wspinaniu po wysokich skałach. Jak pracowałam z niewidomymi dziećmi to widziałam więcej sensu i misji w życiu, teraz wszystko takie puste się wydaje. Co z tego; ze zwiedze cały świat, skoro marze , by mieć cały świat pod sercem? Może jakiś wolontariat pomógłby na pustkę w sercu, ale trudno czymkolwiek innym zastąpić puste miejsce w sercu przygotowane dla dziecka. Trudny to temat bardzo, szczególnie gdy przychodzi czas, gdy trzeba zacząć myśleć o życiu bez dzieci
Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś w 100%, u mnie starania są dużo krótsze, ale i tak coraz częściej mam myśl jak wypełnię tę lukę i no cóż, wiem, że to będzie cholernie trudne. To znaczy luki nie wypełnię niczym, będzie trudno po prostu dalej żyć.
 
Do góry