reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Drugi miesiąc roku mamy, drugie kreski wysikamy! 🤰🍾🥂

Dla mnie dobre. Bo niby racjonalnie wiem, że nie było szans na ciążę, a jak debil się łudziłam gdzieś tam w głębi. Także gdyby obojętność można było kupić to biorę na ile tylko mnie stać.
Nie powiem, gdzieś w głębi jest ta nadzieja co miesiąc. Ale biały test absolutnie nie sprawia żadnego bólu, okres też. Mało tego, jak miałam tą kreskę co miałam biochem to tylko się uśmiechnęłam, że fałszywka
 
reklama
Dziękuję za zrozumienie, ja czasem boję się narzekać właśnie, bo wiem, że nie powinnam, są staraczki, które próbują o wiele dłużej i się nie żalą, a ja mam wiecznie ból dupy. I wiecie co? Życie wcale nie hartuje. Przeszłam niby dużo gorsze sytuacje, a w niczym mnie to nie umocniło, wtedy byłam silna, teraz jestem słaba, po prostu.
Przytulam mocno wprost z 2dc, czyli otchłani smutku, ale też nieśmiało wychylającej się nadziei... bo może akurat to będzie ten cykl? Chociaż dlaczego miałby być?

Jakby się zastanowić to nic nie pomaga na ten smutek. I też mam poczucie, że żadne wydarzenia nie umacniają i nie da się przygotować do niepłodności. Dobrze, że ostatnio trafiłaś na lekarkę, która wzbudziła Twoje zaufanie. Małymi kroczkami do przodu...
 
Jeszcze Wam powiem, tak offtopic, że mąż mnie wkurzył, bo mowi: "Jakby się teraz udało, to na kiedy termin? Listopad? Tak głupio na koniec roku." No ja prdl... Jakby się teraz udało, to bym była zachwycona. Tym bardziej, że ja w tym roku kończę 39 lat, a on 40, więc tak szczerze, raczej nie powinniśmy wybrzydzać, jeśli o datę chodzi.
No głupi tekst. Faceci.
 
Jeszcze Wam powiem, tak offtopic, że mąż mnie wkurzył, bo mowi: "Jakby się teraz udało, to na kiedy termin? Listopad? Tak głupio na koniec roku." No ja prdl... Jakby się teraz udało, to bym była zachwycona. Tym bardziej, że ja w tym roku kończę 39 lat, a on 40, więc tak szczerze, raczej nie powinniśmy wybrzydzać, jeśli o datę chodzi.
A przypomnisz mi swoją historię, ile czasu starania, czy macie dzieci, jak wyniki? Przepraszam, ale nie kojarzę.
 
Jeszcze Wam powiem, tak offtopic, że mąż mnie wkurzył, bo mowi: "Jakby się teraz udało, to na kiedy termin? Listopad? Tak głupio na koniec roku." No ja prdl... Jakby się teraz udało, to bym była zachwycona. Tym bardziej, że ja w tym roku kończę 39 lat, a on 40, więc tak szczerze, raczej nie powinniśmy wybrzydzać, jeśli o datę chodzi.
Te chłopy to tak czasem coś palną głupiego... wiesz, że napewno by się cieszył. Czasem oni też stosują wyparcie...
Ale ja też tak jak mówiłam, mogę rodzić o każdej porze, w każde święto. Jedynie bym nie chciała 29 lutego xD ale jak tak mi będzie dane to trudno.
 
no jeśli to Ci tylko pomaga na głowę to dorabiaj :*
taaaak, potrzebuję jakiegoś czegoś na przetrwanie, a odliczanie do czegoś zawsze mi pomagało. We wtorek się dowiem jaki jest plan działania, jakie ramy czasowe musimy brać pod uwagę, może znajdę odpowiedzi na jakieś pytania. Do tego czasu muszę po prostu przeżyć, a to się okazuje jeszcze trudniejsze niż myślałam :) najchętniej bym wzięła urlop na wtorek i środę, ale niestety mam za dużo pracy
 
Przytulam mocno wprost z 2dc, czyli otchłani smutku, ale też nieśmiało wychylającej się nadziei... bo może akurat to będzie ten cykl? Chociaż dlaczego miałby być?

Jakby się zastanowić to nic nie pomaga na ten smutek. I też mam poczucie, że żadne wydarzenia nie umacniają i nie da się przygotować do niepłodności. Dobrze, że ostatnio trafiłaś na lekarkę, która wzbudziła Twoje zaufanie. Małymi kroczkami do przodu...
No właśnie dzisiaj mam taką refleksję, że do przodu czego? Wydania kupy kasy chyba tylko.
Bardzo Ci dziękuję za przytulenie i ja też trzymam kciuki żeby dla Ciebie to był w końcu szczęśliwy cykl.
 
I chyba nie mam siły psychicznie wracać do pracy. Znowu zobaczę koleżankę w ciąży, wczesnej, bo zaplanowała, że pójdzie na l4 od 14 tc, znowu będę biernym odbiorcą rewelacji o dzieciach innej....A ja wczoraj miałam łzy w oczach widząc ciężarne w przychodni...Także nie jest ze mną dobrze.
A możesz przedłużyć?
 
reklama
Do góry