reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Drugi miesiąc roku mamy, drugie kreski wysikamy! 🤰🍾🥂

Ja wiem, że cierpliwość jest potrzebna, u mnie zwykle wszystko idzie pod górę, ale jakoś ten temat mnie ostatnio w choooy przytłacza, i aż sama się na siebie wkurwiam, że jestem taka słaba.
Tez miałam jeden taki poważny moment załamania ze na imprezie która organizowałam się tak rozkleiłam ze płakałam cała noc przy przyjaciółkach i wylałam wszystkie żale jakie tylko w sobie miałam i teraz wiem ze to mi było potrzebne bo już nie mogłam tego tłamsić w sobie. Potrzeba takiego resetu każdy inaczej musi to odreagować bo nie da się być pozytywnym cały czas jak życie daje same kłody
 
reklama
nie chce psuć wszystkiego, ale takie wyliczenia nie mają jakoś mega pokrycia w rzeczywistości. Mogą być za miesiąc super fajne nowe plemniki, a może w maju się poprawić, ale nie musi. Chcę trochę ustrzec Cię rpzed narobieniem sobie nie wiem jakiej nadziei na maj i skreślaniem miesięcy poprzedzających. Takie wyliczenia co do dnia nie są dobre na głowę. Działajcie, róbcie, suplementujcie i próbujcie. Bez dorabiania tam :)
muszę sobie coś dorobić, bo muszę się czegoś chwycić, żeby nie zwariować do wtorku. We wtorek wieczorem sobie to będę pewnie dorabiać na nowo :)
 
Chyba sobie popłaczę w samotności, co ja mogę innego zrobić....
Jeżeli tylko płacz pomaga Ci w tej sytuacji to to rób. Jeżeli pomaga Ci spacer w samotności to idź przed siebie. Jeżeli masz ochotę na pizzę i wino dla zresetowania to też jest OK.🌸
.
Loading Hug GIF by MOODMAN
 
ja Cię rozumiem, że po każdym cyklu masz dość. Nie wiem, może to marne pocieszenie, ale jest nawet tu masa dziewczyn, którym się udało własnie w 10, 12, czy 16 cyklu. Nie wiem jak to działa, że mimo, ze jest zawsze ten seks w płodne to raz wychodzi raz nie.
Dziękuję za zrozumienie, ja czasem boję się narzekać właśnie, bo wiem, że nie powinnam, są staraczki, które próbują o wiele dłużej i się nie żalą, a ja mam wiecznie ból dupy. I wiecie co? Życie wcale nie hartuje. Przeszłam niby dużo gorsze sytuacje, a w niczym mnie to nie umocniło, wtedy byłam silna, teraz jestem słaba, po prostu.
 
muszę sobie coś dorobić, bo muszę się czegoś chwycić, żeby nie zwariować do wtorku. We wtorek wieczorem sobie to będę pewnie dorabiać na nowo :)
Ja bardzo doskonale Cię rozumiem, mnie chyba trochę "spokoju" da teraz ten cykl bez stymulacji...Jakby była to bym wyliczała ile jeszcze mc mi zostaje do "innych działań" albo finału starań, a tak może...odetchnę? Ja teraz jak głupia pewnie zaczynam się trzymać tego, że jak wejdę w prawidłowe BMI to może wreszcie zacznie u mnie to jakoś normalniej działać, logicznie wiem, że to może nic nie zmienić, ale muszę w coś wierzyć, żeby nie zwariować właśnie.
 
Dziękuję za zrozumienie, ja czasem boję się narzekać właśnie, bo wiem, że nie powinnam, są staraczki, które próbują o wiele dłużej i się nie żalą, a ja mam wiecznie ból dupy. I wiecie co? Życie wcale nie hartuje. Przeszłam niby dużo gorsze sytuacje, a w niczym mnie to nie umocniło, wtedy byłam silna, teraz jestem słaba, po prostu.
masz prawo czuć rozczarowanie i żal, nie ma znaczenia czy starasz się dłużej czy krócej.
Ja z perspektywy długoletniej staraczki powiem tak: z czasem już nie ma żalu, jest obojętność. Co miesiąc biały test, zero uczuć z tym związancyh. Czy to dobre info czy złe? Nie wiem.
 
Tez miałam jeden taki poważny moment załamania ze na imprezie która organizowałam się tak rozkleiłam ze płakałam cała noc przy przyjaciółkach i wylałam wszystkie żale jakie tylko w sobie miałam i teraz wiem ze to mi było potrzebne bo już nie mogłam tego tłamsić w sobie. Potrzeba takiego resetu każdy inaczej musi to odreagować bo nie da się być pozytywnym cały czas jak życie daje same kłody
No właśnie ja odkąd pamiętam to nigdy nic nie było "ot tak", zawsze do wszystkiego dochodziłam długo i w bólach. I czasem mam taką myśl, że może po prostu chcę od życia za wiele, a powinnam się zadowolić tym co mam i już nie robić sobie nadziei, bo to mnie rozwala. Tylko oczywiście wiem, że to tak nie działa, bo jak nawet zadowolę się tym, co mam to zaraz pojawi się nowy problem, nowe kłody i tak w kółko.
 
masz prawo czuć rozczarowanie i żal, nie ma znaczenia czy starasz się dłużej czy krócej.
Ja z perspektywy długoletniej staraczki powiem tak: z czasem już nie ma żalu, jest obojętność. Co miesiąc biały test, zero uczuć z tym związancyh. Czy to dobre info czy złe? Nie wiem.
Dla mnie dobre. Bo niby racjonalnie wiem, że nie było szans na ciążę, a jak debil się łudziłam gdzieś tam w głębi. Także gdyby obojętność można było kupić to biorę na ile tylko mnie stać.
 
reklama
Jeszcze Wam powiem, tak offtopic, że mąż mnie wkurzył, bo mowi: "Jakby się teraz udało, to na kiedy termin? Listopad? Tak głupio na koniec roku." No ja prdl... Jakby się teraz udało, to bym była zachwycona. Tym bardziej, że ja w tym roku kończę 39 lat, a on 40, więc tak szczerze, raczej nie powinniśmy wybrzydzać, jeśli o datę chodzi.
 
Do góry