z jednej strony Cię rozumiem, no bo jak umiesz i jesteś super kierowcą, to to może wkurzać, ale z drugiej mi to nie przeszkadza w sumie, bo często to się wiąże z pomocą. Np. jak jechałam pierwszy raz zatankować to tam był pan od tankowania, to nie tylko mi zatankował, ale też wytłumaczył jak się tankuje, wlał płyn do spryskiwaczy, itd. Innym razem jak miałam problem z wjazdem na takie małe rondko i ciągle mi jechali i bałam się wbić, nie za bardzo miałam jak, to jakiś uprzejmy kierowca zjeżdżający w ulicznke, z której ja wyjeżdżałam tak zwolnił przy zjeżdżaniu i mi pomachał, że chyba tylko dzięki niemu przy takim ruchu udało mi się wjechać na nie. Miałam kilka takich miłych sytuacji, nawet ta pod Lidlem która opisywałam przed chwilą w sumie nie była jakaś straszna, bo oni nie wyglądali jakby się jakoś specjalnie nabijali ze mnie, raczej jak kibice