Akurat Niemcy mają restrykcyjne przepisy dotyczące in vitro i niekoniecznie może się opłacać robić je u nich ale w dzisiejszych czasach to jeszcze trzeba spojrzeć na aspekt ewentualnych konfliktów i zmian przepisów. Przed wojną Ukraina była częstym miejscem turystyki płodnosciowej, tam była też legalna surogacja. Wybuch wojny spowodował, że wiele par zostało bez dostępu do swoich zarodków i bez wpływu na ich los. Już nie mówiąc o surogatkach, z którymi urwał się kontakt.
Nie jest to może aspekt, na który się patrzy w pierwszej kolejności podejmując decyzję ale ostatnie wydarzenia pokazały, że trzeba to brać niestety pod uwagę.
To zależy co obejmowało pierwsze podejście w Krakowie a co w Ostrawie. Bo raczej nie to samo patrząc na ceny. Cenowo nie wychodzi jakaś ogromna różnica, jeszcze doliczając dojazdy.
Nikt tego raczej nie opisuje wzdłuż i wszerz ale prawdopodobnie na kilkukrotnym rozmrożeniu i zamrożeniu takiego zarodka. Ten proces na tyle osłabia zarodek, że poprowadzi właśnie do degradacji.