reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Drugi miesiąc roku mamy, drugie kreski wysikamy! 🤰🍾🥂

reklama
A urządzacie tam wszystko od "zera", czy już jest w miarę przygotowany do zamieszkania?
Tak wszystko od zera bo budowaliśmy się 🥰 mój mąż to złota rączka wiec oprócz stawiania murów i wiązarów wszystko ogarnął sam wiadomo z pomocą. Z zawodu jest hydraulik a kafelki panele prąd ogrzewanie wszystko sam. Także dużo pieniążków w kieszeni
 
wiem, ale mnie sama hipotetyczna możliwość, że zostaną, albo że w praktyce to wywiezienie się okaże niewykonalne, na ten moment jakoś przeraża. Być może jak dojdzie co do czego, to to zejdzie na dalszy plan, ale jakoś w tym wszystkim ta kwestia co z pozostałymi zarodkami jakoś mnie najbardziej martwi - może dlatego, że to tylko teoretyczne rozważania, a jeżeli by się okazało, że faktycznie muszę stanąć przed taką decyzją, to by jednak to już nie było takie ważne
Ja nigdy nie myślałam nad in vitro pod kątem przyszłych zarodków. Oboje z mężem jesteśmy na tak w razie w, ale teraz dałaś mi do myślenia. Z tym, że my mamy bliżej Czech więc jest to realna opcja do rozważenia. I cenowo też jest różnica. Znajomi 2 lata temu zapłacili za 1 podejście 30 tys w Krakowie. A w Ostrawie widziałam kwoty rzędu 15 tyś.
 
gdzie? U mnie taka retoryka? Nigdy w życiu.
Użyłam powszechnego sformułowania, tak wszędzie czytam, piszą o "zniszczeniu", więc i ja tak powtarzam, nie chciałam nikogo urazić, przepraszam
Nie u Ciebie. W podejściu jakie jest u nas w kraju. Tak się zaczęłam zastanawiać, na czym to zniszczenie polega. Ktoś z premedytacją rozmazuje paluchem te pęcherzyki na szkiełku?
 
reklama
Do góry