reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Drugi miesiąc roku mamy, drugie kreski wysikamy! 🤰🍾🥂

reklama
A ja mogę też trochę wyrzygać się tutaj? Bo dziś nie jestem przez tą poranną biel tak załamana jak wkurwiona. Cały czas człowiek się pilnuje, ćwiczy, żre tego pierdolonego ananasa, monitoruje cykl, pije jebany sok z buraka kiszonego zamiast pysznego domowego winka, codziennie daje chłopu zasrane pestki dyni i ***** nic a taka patologia pali papierosa i imprezuje z widocznym brzuchem przed klatką i po dziewięciu miesiącach ma zdrowe dziecko. Życie jest takie ***** niesprawiedliwe. Mam nadzieję że nie dostanę bana za te przekleństwa. Tutaj tak się staramy, Brownie czaruje, mierzycie temperatury i co? 💩 No i zaczął się gówniany temat. Dziękuję. Wracam do pracy. 🌩️
 
Ile jesteś dpo?
Nie sprawdzałam w tym miesiącu owulacji, przy pcos to loteria, wiec liczyłam tylko na szczęście (którego nie mam).
Dziś 32 dc, a cykle mam od 28 do max 33 dni.
Z lekarzem mam się zobaczyć dopiero w marcu, opracować dalszy plan działania.
 
A ja mogę też trochę wyrzygać się tutaj? Bo dziś nie jestem przez tą poranną biel tak załamana jak wkurwiona. Cały czas człowiek się pilnuje, ćwiczy, żre tego pierdolonego ananasa, monitoruje cykl, pije jebany sok z buraka kiszonego zamiast pysznego domowego winka, codziennie daje chłopu zasrane pestki dyni i ***** nic a taka patologia pali papierosa i imprezuje z widocznym brzuchem przed klatką i po dziewięciu miesiącach ma zdrowe dziecko. Życie jest takie ***** niesprawiedliwe. Mam nadzieję że nie dostanę bana za te przekleństwa. Tutaj tak się staramy, Brownie czaruje, mierzycie temperatury i co? 💩 No i zaczął się gówniany temat. Dziękuję. Wracam do pracy. 🌩️
O to prawda!
Jak ciąże długoletnich staraczek mnie cieszą i budują tak właśnie takie ciąże albo patologii albo z przypadku też mnie wkurwiają. Z jaką łatwością im to przychodzi? A człowiek tak jak piszesz dieta suple monitoringi i inne ch uje muje. I dalej nic. Właśnie w takich chwilach dopada mnie zwatpienie w sens swoich działań.
 
U mnie też dzisiaj kryzys, od 6 rano. Zadzwonił budzik na mierzenie temperatury i pierwsza myśl po przebudzeniu była "po co to wszystko". I okazało się, że moja temperatura poszła w dół tak, jak mój nastrój.
Cały wczorajszy stres ze mnie schodzi. Popłakałam sobie trochę w łóżku jak mąż był w wannie, później powylam pod prysznicem, ale chyba woda nie zamaskowała tego szlochu, bo mąż przyszedł i pytał co się dzieje. Walnęłam bajkę, że to hormony, bo jestem w 7dpo i progesteron jest u szczytu, estrogen mi spada, przecinają się (wtf? :D) i costam. Nie rozumie żadnego z tych słów, ale chyba nie kupił 😅
Mam dzisiaj urlop, jadę załatwiać sprawy urzędowe, zrobię jakieś zakupy, popłacze sobie na parkingach, to może się otrzasne przed powrotem do domu.

No nic. Zobaczę czy lekarka do mnie zadzwoni, zobaczę co powie, mam tylko nadzieję, że zadzwoni do mnie, a nie do niego 🤔 bo on nie wie jak źle jest, muszę mu to jakoś powiedzieć, ale nie wiem jak 🤦‍♀️
Identycznie zaczynam popłakiwać od 7dpo, gdy progesteron zaczyna zjeżdżać. Ale Ty kochana miałaś ostatnio trudna wizytę i trudny czas i to normalne, ze teraz przezywasz! Odreagowujesz. Mysle, ze płacz jest zdrowszy niz zaciskanie zębów. Daj sobie czas na dojście do siebie. Ja staram się być dla siebie mega wyrozumiała, bo tylko my same wiemy, ile nas to wszystko kosztuje. A jakbyś tak wszystko w prawdzie wypłakała swojemu? Boisz się, ze nie uniesie? Ściskam mocno! Zawsze mam ochotę tulić płacącze na parkingach kobiety
 
A ja mogę też trochę wyrzygać się tutaj? Bo dziś nie jestem przez tą poranną biel tak załamana jak wkurwiona. Cały czas człowiek się pilnuje, ćwiczy, żre tego pierdolonego ananasa, monitoruje cykl, pije jebany sok z buraka kiszonego zamiast pysznego domowego winka, codziennie daje chłopu zasrane pestki dyni i ***** nic a taka patologia pali papierosa i imprezuje z widocznym brzuchem przed klatką i po dziewięciu miesiącach ma zdrowe dziecko. Życie jest takie ***** niesprawiedliwe. Mam nadzieję że nie dostanę bana za te przekleństwa. Tutaj tak się staramy, Brownie czaruje, mierzycie temperatury i co? 💩 No i zaczął się gówniany temat. Dziękuję. Wracam do pracy. 🌩️
Jak dla mnie możesz się wkurzać ile tylko Ci starczy sił!!! Ja chodzę na boks dla kobiet i to mi pomaga się wyżyć. Tez nie rozumiem tej niesprawiedliwości!!!!! Wrrrrrr
 
A ja mogę też trochę wyrzygać się tutaj? Bo dziś nie jestem przez tą poranną biel tak załamana jak wkurwiona. Cały czas człowiek się pilnuje, ćwiczy, żre tego pierdolonego ananasa, monitoruje cykl, pije jebany sok z buraka kiszonego zamiast pysznego domowego winka, codziennie daje chłopu zasrane pestki dyni i ***** nic a taka patologia pali papierosa i imprezuje z widocznym brzuchem przed klatką i po dziewięciu miesiącach ma zdrowe dziecko. Życie jest takie ***** niesprawiedliwe. Mam nadzieję że nie dostanę bana za te przekleństwa. Tutaj tak się staramy, Brownie czaruje, mierzycie temperatury i co? 💩 No i zaczął się gówniany temat. Dziękuję. Wracam do pracy. 🌩️
Zgadzam się w 100%. Dlatego ja na tym etapie wszystkie pilnowania się odnośnie diety czy innych rzeczy traktuję 50/50, bo jak człowiek przestrzega wszystkich restrykcji, a nic z tego nie wychodzi to na głowę siada ostro...
dla mnie to abstrakcja już, że dziecko się bierze z seksu po prostu...
 
to chyba ja Was wszystkie pozarazalam :(
Proszę tak nie pisać, bo nie miałaś jak. Ty możesz sobie przypisywać same dobre rzeczy🥰. Nie wiem tym razem kto mnie zaraził, bo w domu wszyscy ok (puka w niemalowane, jeszcze raz puka dla pewności i tfu spluwa przez lewe ramie 😂).
Jadę o 12 do lekarza i błagam niech mnie uratuje, bo choruje jakoś nietypowo, ewidentnie weszło mi coś na układ oddechowy a nie jak zawsze zatokowo, tym razem kataru nawet nie mam 🤷‍♀️

Tez ostatnio mam taki czas, ze sobie gadam, ze to się nie uda, ze jest do D.., ze gdyby miało się udać, to już by się udało 🙄 ogarniają mnie zle myśli
 
A ja mogę też trochę wyrzygać się tutaj? Bo dziś nie jestem przez tą poranną biel tak załamana jak wkurwiona. Cały czas człowiek się pilnuje, ćwiczy, żre tego pierdolonego ananasa, monitoruje cykl, pije jebany sok z buraka kiszonego zamiast pysznego domowego winka, codziennie daje chłopu zasrane pestki dyni i ***** nic a taka patologia pali papierosa i imprezuje z widocznym brzuchem przed klatką i po dziewięciu miesiącach ma zdrowe dziecko. Życie jest takie ***** niesprawiedliwe. Mam nadzieję że nie dostanę bana za te przekleństwa. Tutaj tak się staramy, Brownie czaruje, mierzycie temperatury i co? 💩 No i zaczął się gówniany temat. Dziękuję. Wracam do pracy. 🌩️
Mam dokładnie taki sam nastrój jak i zdanie o tym wszystkim. Nie ma sprawiedliwości za grosz 😡 najgorsza ta nadzieja do owulacji a im bliżej okresu tym bardziej podły nastrój i taka huśtawka, mi już czasem sił brakuje do tego wszystkiego, tym bardziej ze w bliskim środowisku tyle ciąż niekoniecznie chcianych 😭
 
reklama
Identycznie zaczynam popłakiwać od 7dpo, gdy progesteron zaczyna zjeżdżać. Ale Ty kochana miałaś ostatnio trudna wizytę i trudny czas i to normalne, ze teraz przezywasz! Odreagowujesz. Mysle, ze płacz jest zdrowszy niz zaciskanie zębów. Daj sobie czas na dojście do siebie. Ja staram się być dla siebie mega wyrozumiała, bo tylko my same wiemy, ile nas to wszystko kosztuje. A jakbyś tak wszystko w prawdzie wypłakała swojemu? Boisz się, ze nie uniesie? Ściskam mocno! Zawsze mam ochotę tulić płacącze na parkingach kobiety
tak, boję się, że nie uniesie. Nie chcę dokładać mu zmartwień i stresu, zaczynam żałować, że w ogóle ruszyliśmy ze staraniami
 
Do góry