reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Drugi miesiąc roku mamy, drugie kreski wysikamy! 🤰🍾🥂

Podniosłaś mnie na duchu 🥰
Zdam relacje po wizycie

Tylko ze ja mam jeszcze endometriozę i wiem ze to jest mój główny powód niepowodzeń 😓

wywnioskowałam ze ciąży nie udało się utrzymać , bardzo mi przykro 💔 czy to przez hashi czy jesteś w trakcie diagnozy ?
Nikt mi na to pytanie nie odpowie.
To mogły być losowe wady genetyczne zarodka niezwiązane z niczym.
Tak naprawdę niewiadomo co.
Po poronieniu sama dla siebie sprawdziłam zespół antyfosfolipidowy- nie mam go. Po pierwszym poronieniu nie należą się badania na NFZ, a ja stwierdziłam, że trzeba mieć portfel bez dna, żeby się zdiagnozować od A do Z.
I szczerze? To już za mną.

Reszta wyników na razie spoko, TSH w październiku było na poziomie 1,8- cały czas mi spada, a zaczynałam z 5,15.
Podejrzewam, że teraz wynosi jakieś 1,5.

Zobaczymy w marcu w poradni, jakie podejmą kroki. Teraz mnie interesuje bardziej, czemu nadal w ciąży nie jestem i mam nadzieję, że dojdziemy do tego, co blokuje moje zajście.
 
reklama
Ja już nie wiem 🤷 04.02 w dniu spodziewanej @ test negatywny. Mamy 4 dni później i nadal nic. Testować raz jeszcze? Poczekać? Cycki bolą, płacze na reklamach, a miesiączki ani widu ani słuchu 😂
Jeżeli masz ochotę żeby testować to testuj i wrzuć zdjęcie . Może znajdziemy coś razem 🥰
 
Na martwienie się o in vitro będzie czas jak już stymulacja się nie powiedzie! Na razie przed Tobą w najbliższych dniach owulacja

zupełnie sie nie znam, ale nie podoba mi sie przebieg tej wizyty. Faktycznie dziwnie z tym, ze od razu in vitro. Nie wiem, czy to będzie pomocne, ale może uda Cię sie odłożyć martwienie sie o in vitro jak już stymulacja na 100 proc zawiedzie? Masz super duży pęcherzyk, który zaraz pęknie i będzie owu! Teraz trzeba trzonowac i orgazmowac! Wiem, ze to ostatnie na co teraz masz ochotę bo jeszcze ze swoim humorem musisz urabiać chłopa, dla którego pewnie musisz być wsparciem, kochana i zalotna, żeby on po pracy sie wyluzował i żebyście zaseksowali. Tez za czesto przyjmuje cała odpowiedzialność za poczęcie na siebie. Jeżeli masz w sobie na to przestrzeń, to przez najbliższe dni ciesz sie bliskością i seksem, martwienie odłóż na troszku później :)
Bardzo Ci dziękuję za pocieszenie, masz racje, że nie powinnam teraz za mocno wybiegać w przyszłość, ale ta wizyta…dobiła mnie. Ja sobie doskonale zdawałam sprawę jakie mam to amh, nie oczekiwałam, że mnie ktoś poklepie po plecach i powie „będzie dobrze”, ale ta wizyta po prostu spowodowała tylko to, że się boję, nic więcej. Dodatkowo dobiło mnie podejście- proszę iść na usg, ale nie mnie, bo nie mam czasu. Już widzę jak uda mi się teraz kogoś sensownego złapać na piątek/ sobotę…mój lekarz ma urlop, ma do mnie potem oddzwonić.
Jak ten pęcherzyk teraz nie pęknie to już w ogóle poczuję się fatalnie 😞
 
Nikt mi na to pytanie nie odpowie.
To mogły być losowe wady genetyczne zarodka niezwiązane z niczym.
Tak naprawdę niewiadomo co.
Po poronieniu sama dla siebie sprawdziłam zespół antyfosfolipidowy- nie mam go. Po pierwszym poronieniu nie należą się badania na NFZ, a ja stwierdziłam, że trzeba mieć portfel bez dna, żeby się zdiagnozować od A do Z.
I szczerze? To już za mną.

Reszta wyników na razie spoko, TSH w październiku było na poziomie 1,8- cały czas mi spada, a zaczynałam z 5,15.
Podejrzewam, że teraz wynosi jakieś 1,5.

Zobaczymy w marcu w poradni, jakie podejmą kroki. Teraz mnie interesuje bardziej, czemu nadal w ciąży nie jestem i mam nadzieję, że dojdziemy do tego, co blokuje moje zajście.
No dokładnie . Kosztuje to kupę kasy a na chwile obecna to po prostu mnie na to nie stać żeby jeździć prywatnie to klinikach 😓

Mocno trzymam kciuki żebyś musiała odwołać wizytę w poradni bo będzie ciąża 🥰
Jakos to się wszystko ułoży
 
Już.
Więc tak- wpisała sobie najpierw moje wyniki, które przyniosłam, amh skomentowała jako wynik zły. Partner powyżej 40 rż- wynik nasienia dobry, ale wiek niekorzystny.
Usg- wstawię zaraz wynik, lewy jajnik słabo pracujący jej zdaniem.
Z suplementów nic poza tym co biorę nie kazała brać (D plus DHEA, kwas foliowy).
Zleciła badanie witaminy D, ATA, TSH i FT4, insulina i glukoza na czczo.
Kazała na USG pojawić się w piątek- sobotę, ale nie u niej, bo ona wtedy nie ma czasu.
Ogólnie podejście do pacjenta oceniam jako kiepskie. Niechętnie cokolwiek mówiła zanim sama nie wydusiłam, skomentowała jedynie to amh, nic więcej. Trochę miałam wrażenie, że od razu chciała mi „sprzedać” in vitro.
Co do sono hsg powiedziała, że skoro nie ma pewności, czy jest u mnie owu lub czy uda się ją wystymulować to ona by tego badania nie robiła.
I chyba tyle …
Kurczę no dziwnie z tym in vitro, a Ty teraz jesteś po stymulacji? Jak nie to wygląda że zaraz będziesz mieć owu, może nie ma potrzeby stymulacji i ten deadline 3 miesięcy jest całkiem z czapy?

Swoją drogą teraz zwróciłam uwagę, że pęcherzyk przy pękaniu jest prawie tak duży jak jajnik :o jakoś myślałam że większe są jajniki a nigdy nie zwróciłam uwagi u siebie :D
Ja już nie wiem 🤷 04.02 w dniu spodziewanej @ test negatywny. Mamy 4 dni później i nadal nic. Testować raz jeszcze? Poczekać? Cycki bolą, płacze na reklamach, a miesiączki ani widu ani słuchu 😂
Testować! :D
 
Bardzo Ci dziękuję za pocieszenie, masz racje, że nie powinnam teraz za mocno wybiegać w przyszłość, ale ta wizyta…dobiła mnie. Ja sobie doskonale zdawałam sprawę jakie mam to amh, nie oczekiwałam, że mnie ktoś poklepie po plecach i powie „będzie dobrze”, ale ta wizyta po prostu spowodowała tylko to, że się boję, nic więcej. Dodatkowo dobiło mnie podejście- proszę iść na usg, ale nie mnie, bo nie mam czasu. Już widzę jak uda mi się teraz kogoś sensownego złapać na piątek/ sobotę…mój lekarz ma urlop, ma do mnie potem oddzwonić.
Jak ten pęcherzyk teraz nie pęknie to już w ogóle poczuję się fatalnie 😞
Widzę, ze już katastroficzne myśli się włączają :( jedynie co możemy zrobić to być tu i teraz i zająć się dniem dzisiejszym. Wróć do domciu, zrob sobie coś dobrego do jedzonka, porób coś co lubisz, co na chwilkę oderwie Cię od myślenia, kąpiel, spacer itp., cos żeby samemu tez sie nastroić : D mi bardzo pomaga myśl „istnieje tylko dziś”.

Nie wiem w jakim mieście mieszkasz, ale chyba żeby podejrzeć jajniki nie jest potrzeby super wybitny specjalisty i każdy moze to zrobić?
 
Bardzo Ci dziękuję za pocieszenie, masz racje, że nie powinnam teraz za mocno wybiegać w przyszłość, ale ta wizyta…dobiła mnie. Ja sobie doskonale zdawałam sprawę jakie mam to amh, nie oczekiwałam, że mnie ktoś poklepie po plecach i powie „będzie dobrze”, ale ta wizyta po prostu spowodowała tylko to, że się boję, nic więcej. Dodatkowo dobiło mnie podejście- proszę iść na usg, ale nie mnie, bo nie mam czasu. Już widzę jak uda mi się teraz kogoś sensownego złapać na piątek/ sobotę…mój lekarz ma urlop, ma do mnie potem oddzwonić.
Jak ten pęcherzyk teraz nie pęknie to już w ogóle poczuję się fatalnie 😞
A nie chcesz iść do innego lekarza? Przede wszystkim ze względu na mało emoatyczne podejście do Ciebie?
Po drugie czy in vitro u Was jest całkowicie wykluczone, że tak źle na nie reagujesz ?
 
A nie chcesz iść do innego lekarza? Przede wszystkim ze względu na mało emoatyczne podejście do Ciebie?
Po drugie czy in vitro u Was jest całkowicie wykluczone, że tak źle na nie reagujesz ?
Też od razu pomyślałam o drugiej opinii lekarskiej.
Poza tym nie podoba mi się to, że lekarz "nie ma czasu" na zrobienie monitoringu. Kurde, to trochę niefajne.
 
reklama
Do góry