Tak.
To znaczy: moja teściowa, moja mama nie.
Z moją mamą to w ogóle inna historia, aaale...
Teściowa jest atencyjna od kiedy została wdową. Mam porównanie, bo moja mama nią została parę miesięcy później i obie zachowują się diametralnie różnie...
Moja teściowa domaga się wizyt mojego męża jak najczęściej i pomocy w rzeczach, które mogłaby zrobić sama, ale jej się nie chce i siedzi przed kompem. Mieszkamy 70 km od niej i mój mąż jest u niej częściej niż drugi syn, który ma do niej 15 minut.
Moja mama mieszka 1000 km ode mnie, swojej jedynej córki, ale radzi sobie sama, bierze sprawy w swoje ręce, jest aktywna, odremontowała sobie chatę, zapisała się na sport. Lubi gadać przez telefon, zwłaszcza o sobie, ale czasem się opamięta...
Teściowa ma całą rodzinę i znajomych pod nosem, ale nikogo nie widuje, bo ma do wszystkich pretensje, że to oni powinni się nią interesować. Przykład: popsuł jej się bojler. Nikomu nie powiedziała. Obraziła się na swojego szwagra, bo nie zadzwonił i nie spytał tak od czapy, czy jej się przypadkiem bojler nie popsuł. Gość był 5 dni po operacji na otwartym sercu...
Moja mama odnowiła kontakty z kuzynkami, kuzynami, znajomymi z pracy, sąsiadami... no i przy tym czasem czuję, że ten cały tłum jest ważniejszy niż cokolwiek, co się dzieje u mnie, ale cóż... Przynajmniej się nie martwię, jak sobie radzi "sama".