Ej, a Wy nie piszecie z żadnymi facetami? Ja teraz nie, ale swego czasu miałam baaaardzo dobrego kolegę z pracy, gadałam z nim mega dużo, to był początek mojej obecnej relacji. Ja byłam nastawiona na koleżeństwo, on z czasem na coś więcej. Mój czegoś się domyślał, ale nie próbował mnie szpiegować, przepytywać …
Ostatecznie do niczego nie doszło, ale po czasie powiedział mi, że czuł, że ta relacja idzie w dziwnym kierunku.
No i ja też kiedyś humorystycznie mu powiedziałam, że jeśli mnie zdradzi, ale to będzie czysto seksualny wybryk to nie chcę o tym wiedzieć. Wiem, że tylko bym się nakręcała, nie potrafiłabym dobrze funkcjonować z taką świadomością.
Wracając jeszcze do pisania z kimś po pracy-
@Brownie1992 rozumiem, że możesz czuć się zepchnięta na dalszy plan, ale myślę też, że w każdej relacji obydwie strony powinny mieć swoją przestrzeń, swoich własnych znajomych. Nie wszystko razem i bez czasu dla siebie. Oczywiście nie każdy musi się z tym zgadzać, ale takie jest moje zdanie. W Twoim przypadku ja bym chciała dotrzeć do przyczyny tego, że partner się oddala, nie sugeruję, że tak jest u Was, ale częsta przyczyna to poczucie wypalenia, może właśnie warto wyjść z pomysłem wspólnego wyjazdu, pójścia razem na jakieś zajęcia? To nie powinno zaszkodzić, a może ożywić związek. Ja kiedyś byłam taka, że zawsze czekałam na inicjatywę ze strony partnera, teraz sama wychodzę z propozycjami i myślę, że to jest ok. Poczucie niepewności i strachu towarzyszy mi cały czas, to jest mój problem od wielu lat, ale staram się, aby nie rzutowało to na moje relacje, wiem, że „osaczanie” kogoś powoduje, że ta osoba na ogół tylko marzy żeby od nas uciec.