No to sie nacieszyłam....
K! pojechałam kupić jakieś skarpetki żeby staremu jakoś powiedzieć...
Byłam w Smyku potem w Lidlu na zakupach. Wsiadałam do auta i mokro w gaciach. Weszłam do domu, toaleta, a tam czerwień aż do spodni przelecialo. Zalało mnie... Koniec szczegółów.
Także tyle z późnej implantacji w 10dpo. Kiedyś Zazuu pisała, że ona po 10dpo to nie chce cieni ani takiej ciąży, bo zazwyczaj coś jest wtedy nie tak skoro tak późno i tak się martwiłam o to, z jednej się cieszylam bo chce się dobrze, a z drugiej jak już się miało tak wcześniej to się czlowiek martwi...U mnie to już drugi raz to samo...
Co z tego, że zachodzę jak donosić nie mogę, bo coś nie halo z implantacja albo zarodkiem. Może jednak za stara jestem już na ciążę.
No to przynajmniej wracam do pomysłu odchudzania...ale i tak mi smutno, rozum tu nie działa...