Naprawdę? Ja zupełnie przeciwnie... Fajnie było być jedynaczką, chociaż nigdy w sumie nie byłam "sama" - moja mama prowadziła prywatne przedszkole w domu.
Ale teraz przydałoby mi się jakieś rodzeństwo, z którym można podzielić decyzje, obowiązki... Nie ukrywam, że byłabym spokojniejsza, gdyby w PL był ktoś bliżej mojej mamy (choć to nie zawsze cokolwiek zmienia, vide: brat mojego męża mieszkający blisko mamy...). W każdym razie: w tym życiowym momencie na pewno nie cieszy mnie brak rodzeństwa... :-/