reklama
Ja też czekam :-)Hej! Jak spotkanie? Jak maluszek? Jak sie trzymasz? Czekam na wiesci!
Wiola35*
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Czerwiec 2020
- Postów
- 220
Cześć kochane. Wczoraj nie pisałam, bo cóż jak każde spotkanie musiałam odchorowac, po tęsknić.. Cóż te pół godziny upływa niczym 2 minuty.
Dominiczek to już taka mała kluseczka, nawet podbródek ma waży 1350 gr to nadal maleństwo ale w porównaniu z tym co było na początku to już nie okruszek. Anemii nie mamy Bogu dzięki już 2 tyg nawet Pani doktor pochwaliła. Z oddechem mamy zawirowania bo niestety podlapalismy jakąś bakterie. Niestety lekarka mówiła że brak odporności u wczesniaka ma takie skutki i nie jest to niczym dziwnym w ich przypadku. Dostał leki, na szczęście wskaźniki zapalne wyszły w porządku więc myślę że pozbędziemy się tego szybko jak ostatnio. Miał robione jakieś ważne badanie ale w stresie nie pamiętam nazwy w każdym razie wyszło dobrze. No cóż tak jak powiedziała Pani doktor dwa kroczki w tył by potem zrobić kolejne naprzód. Nauczyłam się cieszyć tym co jest na plus czyli chociażby to że od dwóch tygodni brak anemii a to już progres. Oczkami mam się nie martwić. No cóż walczymy dalej. Ważne też że ładnie je przyswaja coraz większe ilości jedzonka. W szpitalu mówią że im będzie większy tym też silniejszy. Anetka która mnie podobnie jak Wy bardzo wspiera przeszła przez te wizyty na intensywnej terapii i wie jak to wszystko działa na psychikę. Wczoraj przy inkubatorze stałą dziewczyna, w stroju szpitalnym więc dzidziuś pewnie urodził się ostatnio i chcąc nie chcąc usłyszałam jak lekarka mówi jej o wylewach do główki..mogę sobie tylko wyobrazić jak się czuła.. Na sali gdzie jest mój mały kolejne inkubatory i kolejne dzieci.. Żyje nadzieja ze kiedyś po prostu odetchne już spokojnie a moje małe cudo wyjdzie z tego wszystkiego
Dominiczek to już taka mała kluseczka, nawet podbródek ma waży 1350 gr to nadal maleństwo ale w porównaniu z tym co było na początku to już nie okruszek. Anemii nie mamy Bogu dzięki już 2 tyg nawet Pani doktor pochwaliła. Z oddechem mamy zawirowania bo niestety podlapalismy jakąś bakterie. Niestety lekarka mówiła że brak odporności u wczesniaka ma takie skutki i nie jest to niczym dziwnym w ich przypadku. Dostał leki, na szczęście wskaźniki zapalne wyszły w porządku więc myślę że pozbędziemy się tego szybko jak ostatnio. Miał robione jakieś ważne badanie ale w stresie nie pamiętam nazwy w każdym razie wyszło dobrze. No cóż tak jak powiedziała Pani doktor dwa kroczki w tył by potem zrobić kolejne naprzód. Nauczyłam się cieszyć tym co jest na plus czyli chociażby to że od dwóch tygodni brak anemii a to już progres. Oczkami mam się nie martwić. No cóż walczymy dalej. Ważne też że ładnie je przyswaja coraz większe ilości jedzonka. W szpitalu mówią że im będzie większy tym też silniejszy. Anetka która mnie podobnie jak Wy bardzo wspiera przeszła przez te wizyty na intensywnej terapii i wie jak to wszystko działa na psychikę. Wczoraj przy inkubatorze stałą dziewczyna, w stroju szpitalnym więc dzidziuś pewnie urodził się ostatnio i chcąc nie chcąc usłyszałam jak lekarka mówi jej o wylewach do główki..mogę sobie tylko wyobrazić jak się czuła.. Na sali gdzie jest mój mały kolejne inkubatory i kolejne dzieci.. Żyje nadzieja ze kiedyś po prostu odetchne już spokojnie a moje małe cudo wyjdzie z tego wszystkiego
EvilDesiree
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Kwiecień 2020
- Postów
- 2 076
Ja również śledzę Waszą historię i trzymam mocno kciuki [emoji7] przesyłam tyle mocy, miłości i nadziei ile tylko mogę [emoji3590][emoji3590][emoji3590]Cześć kochane. Wczoraj nie pisałam, bo cóż jak każde spotkanie musiałam odchorowac, po tęsknić.. Cóż te pół godziny upływa niczym 2 minuty.
Dominiczek to już taka mała kluseczka, nawet podbródek ma waży 1350 gr to nadal maleństwo ale w porównaniu z tym co było na początku to już nie okruszek. Anemii nie mamy Bogu dzięki już 2 tyg nawet Pani doktor pochwaliła. Z oddechem mamy zawirowania bo niestety podlapalismy jakąś bakterie. Niestety lekarka mówiła że brak odporności u wczesniaka ma takie skutki i nie jest to niczym dziwnym w ich przypadku. Dostał leki, na szczęście wskaźniki zapalne wyszły w porządku więc myślę że pozbędziemy się tego szybko jak ostatnio. Miał robione jakieś ważne badanie ale w stresie nie pamiętam nazwy w każdym razie wyszło dobrze. No cóż tak jak powiedziała Pani doktor dwa kroczki w tył by potem zrobić kolejne naprzód. Nauczyłam się cieszyć tym co jest na plus czyli chociażby to że od dwóch tygodni brak anemii a to już progres. Oczkami mam się nie martwić. No cóż walczymy dalej. Ważne też że ładnie je przyswaja coraz większe ilości jedzonka. W szpitalu mówią że im będzie większy tym też silniejszy. Anetka która mnie podobnie jak Wy bardzo wspiera przeszła przez te wizyty na intensywnej terapii i wie jak to wszystko działa na psychikę. Wczoraj przy inkubatorze stałą dziewczyna, w stroju szpitalnym więc dzidziuś pewnie urodził się ostatnio i chcąc nie chcąc usłyszałam jak lekarka mówi jej o wylewach do główki..mogę sobie tylko wyobrazić jak się czuła.. Na sali gdzie jest mój mały kolejne inkubatory i kolejne dzieci.. Żyje nadzieja ze kiedyś po prostu odetchne już spokojnie a moje małe cudo wyjdzie z tego wszystkiego
Wiola cieszę się ogromnie tym jak dobrze wam idzie. Ty pięknie piszesz o wszystkim i prawda jest, że wiem, co kryje się za każdym słowem dotyczącym stanu twojego maluszka.Cześć kochane. Wczoraj nie pisałam, bo cóż jak każde spotkanie musiałam odchorowac, po tęsknić.. Cóż te pół godziny upływa niczym 2 minuty.
Dominiczek to już taka mała kluseczka, nawet podbródek ma waży 1350 gr to nadal maleństwo ale w porównaniu z tym co było na początku to już nie okruszek. Anemii nie mamy Bogu dzięki już 2 tyg nawet Pani doktor pochwaliła. Z oddechem mamy zawirowania bo niestety podlapalismy jakąś bakterie. Niestety lekarka mówiła że brak odporności u wczesniaka ma takie skutki i nie jest to niczym dziwnym w ich przypadku. Dostał leki, na szczęście wskaźniki zapalne wyszły w porządku więc myślę że pozbędziemy się tego szybko jak ostatnio. Miał robione jakieś ważne badanie ale w stresie nie pamiętam nazwy w każdym razie wyszło dobrze. No cóż tak jak powiedziała Pani doktor dwa kroczki w tył by potem zrobić kolejne naprzód. Nauczyłam się cieszyć tym co jest na plus czyli chociażby to że od dwóch tygodni brak anemii a to już progres. Oczkami mam się nie martwić. No cóż walczymy dalej. Ważne też że ładnie je przyswaja coraz większe ilości jedzonka. W szpitalu mówią że im będzie większy tym też silniejszy. Anetka która mnie podobnie jak Wy bardzo wspiera przeszła przez te wizyty na intensywnej terapii i wie jak to wszystko działa na psychikę. Wczoraj przy inkubatorze stałą dziewczyna, w stroju szpitalnym więc dzidziuś pewnie urodził się ostatnio i chcąc nie chcąc usłyszałam jak lekarka mówi jej o wylewach do główki..mogę sobie tylko wyobrazić jak się czuła.. Na sali gdzie jest mój mały kolejne inkubatory i kolejne dzieci.. Żyje nadzieja ze kiedyś po prostu odetchne już spokojnie a moje małe cudo wyjdzie z tego wszystkiego
Jednak jak napisałaś o tej dziewczynie, to przypomniało mi się jak ja stanęłam w tej koszuli przy inkubatorze. Oblał mnie zimny pot jak napisałaś o wylewach, bo nogi się pode mną ugięły jak o tym usłyszałam.
Tak muszę iść do psychologa popracować trochę z emocjami i traumami.
Życzę ci spokoju ducha, abyś przeszła tę drogę bez problemów, podobnie jak twój synek. O oddech się nie martw. Dominiczek powolutku nauczy się oddychać. Dostanie sterydy, będzie miał terapię oddechowa. Zawalczą o płucka. Oby dysplazja była waszym jedynym spadkiem po wcześniactwie.
Wiola35*
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Czerwiec 2020
- Postów
- 220
Tak właśnie po dawce sterydów podobno bardzo ładnie zareagowaly płucka, teraz mamy się pozbyć bakterii i znowu dostanie kolejna dawkę. Ale zapotrzebowanie na tlen spada co mnie cieszy. Kochana ja myślę, że emocje to już chyba na zawsze zostaną. Ty przeszłaś więcej ode mnie i pamiętam jak czytałam Twoje wpisy na innych wątkach. Jeszcze jak byłam w ciąży. Kiedy urodził się Dominiczek pomyślałam, że człowiek nie zdaje sobie sprawy z wielu rzeczy dopóki ich sam nie doświadczy.Wiola cieszę się ogromnie tym jak dobrze wam idzie. Ty pięknie piszesz o wszystkim i prawda jest, że wiem, co kryje się za każdym słowem dotyczącym stanu twojego maluszka.
Jednak jak napisałaś o tej dziewczynie, to przypomniało mi się jak ja stanęłam w tej koszuli przy inkubatorze. Oblał mnie zimny pot jak napisałaś o wylewach, bo nogi się pode mną ugięły jak o tym usłyszałam.
Tak muszę iść do psychologa popracować trochę z emocjami i traumami.
Życzę ci spokoju ducha, abyś przeszła tę drogę bez problemów, podobnie jak twój synek. O oddech się nie martw. Dominiczek powolutku nauczy się oddychać. Dostanie sterydy, będzie miał terapię oddechowa. Zawalczą o płucka. Oby dysplazja była waszym jedynym spadkiem po wcześniactwie.
Mam dwa marzenia na ten moment. Aby moje dziecko było na tyle zdrowe na ile jest to możliwe i aby nadszedł dzień kiedy na moment odetchne, tak po prostu ze spokojem, chociaż na chwilę.
Wiem natomiast jedno, że ma to dziecko w sobie masę siły. Lekarze plus Wasze ogromne wsparcie za co jestem niesamowicie wdzięczna. Powiem Wam szczerze, że nigdy nie byłam specjalnie religijna, ale teraz kiedy zaczęłam naprawdę szczerze się modlić o jego zdrowie chodzę często na msze św. w tygodniu kiedy jest garstka ludzi, to mam takie poczucie bezpieczeństwa.. Nie wiem jak to dokładnie określić ale czuję takie wsparcie "od góry".. Oby.. Zresztą jak byłam u Dominiczka Pani doktor pozwoliła położyć mu przy inkubatorku obrazek Matki Bożej.. Mam nadzieję, że też będzie go miała w swojej opiece.. Co dwie mamy to nie jedna .
Dobrego wieczoru dziewczyny ❤❤❤❤❤
Odetchniesz Wiolu. Nawet nie spodziewasz się jak szybko. Już niedługo twój dzielny synek będzie w domuTak właśnie po dawce sterydów podobno bardzo ładnie zareagowaly płucka, teraz mamy się pozbyć bakterii i znowu dostanie kolejna dawkę. Ale zapotrzebowanie na tlen spada co mnie cieszy. Kochana ja myślę, że emocje to już chyba na zawsze zostaną. Ty przeszłaś więcej ode mnie i pamiętam jak czytałam Twoje wpisy na innych wątkach. Jeszcze jak byłam w ciąży. Kiedy urodził się Dominiczek pomyślałam, że człowiek nie zdaje sobie sprawy z wielu rzeczy dopóki ich sam nie doświadczy.
Mam dwa marzenia na ten moment. Aby moje dziecko było na tyle zdrowe na ile jest to możliwe i aby nadszedł dzień kiedy na moment odetchne, tak po prostu ze spokojem, chociaż na chwilę.
Wiem natomiast jedno, że ma to dziecko w sobie masę siły. Lekarze plus Wasze ogromne wsparcie za co jestem niesamowicie wdzięczna. Powiem Wam szczerze, że nigdy nie byłam specjalnie religijna, ale teraz kiedy zaczęłam naprawdę szczerze się modlić o jego zdrowie chodzę często na msze św. w tygodniu kiedy jest garstka ludzi, to mam takie poczucie bezpieczeństwa.. Nie wiem jak to dokładnie określić ale czuję takie wsparcie "od góry".. Oby.. Zresztą jak byłam u Dominiczka Pani doktor pozwoliła położyć mu przy inkubatorku obrazek Matki Bożej.. Mam nadzieję, że też będzie go miała w swojej opiece.. Co dwie mamy to nie jedna .
Dobrego wieczoru dziewczyny [emoji173][emoji173][emoji173][emoji173][emoji173]
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 68
- Wyświetleń
- 25 tys
- Odpowiedzi
- 20
- Wyświetleń
- 12 tys
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 169
- Wyświetleń
- 272 tys
Podziel się: