reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dominik - mały wojownik

Witaj podczytuje wątek. Masz dzielnego synka. Wierzę , że wszystko będzie dobrze świetnie sobie radzi. Powiedz jak ty się czuje? Jak sobie radzisz z myślą , że synek jest sam? Bardzo ci współczuję, że nie możecie się tulić jestem mamą 2 córeczek i domyślam się jak ci ciężko. Niemniej bardzo mocno trzymam za Was kciuki będę podczytywać z zaciśniętymi pięściami
Jest ciężko. Tęsknię za nim bardzo. Nie ma sekundy bym o nim nie myślała. Wieczorem zawsze przed snem mówię mu dobranoc tule w myślach i życzę slodkowi snów, a rano mówię mu dzień dobry i proszę by dalej walczył. Nie mniej jednak każdy kolejny dzień to taki mały sukces. Cieszę się, że te dni mijają bo przybliżają mnie do spotkania z Dominiczkiem. Trafiliśmy na ciężki czas, ale wiem też że wszystko dzieje się dla dobra tych maluchów. Aby były bezpieczne. Uspokaja mnie też fakt że ludzie którzy się opiekują Dominikiem, to osoby z wielkimi sercami. Pani doktor jak dzwoni mówi o nim jak o własnym dziecku. To nie suche informacje a naprawdę niesamowite podejście do rodzica. Sami wysyłają nam zdjęcia, o nic nie trzeba prosić. Mam też wsparcie Pani psycholog że szpitala która dzwoni co jakiś czas zapytać jak się czuje. Dzisiejszy telefon był dla mnie wyjątkowo ważny, bo przejście na cepap to spory krok do przodu i jak usłyszałam, że Dominik pięknie sobie radzi było to dla mnie niesamowite szczęście. Zdaje sobie sprawę że wiadomości mogą być różne, jednak na ten moment jestem z Dominika bardzo dumna.
 
reklama
Chciałam też każdej z Was z osobna podziękować za wsparcie, za to ile dajecie mi siły, bo dajecie dużo. Jestem zaszczycona, że Dominik ma tak cudowne wirtualne ciocie które myślą o nim ciepło. Dziewczyny pamiętajcie że dobro zawsze wraca tak więc jestem przekonana, że wróci do Was w zdwojonej sile 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘❤️❤️❤️❤️❤️❤️
 
Jejku, jak miło się czyta takie wiadomości! Czekam z utęsknieniem na moment kiedy będziecie mogli go przytulić [emoji3590] I wiem, jestem pewna, że on szybko nadejdzie. Ten czas tak szybko leci. Pozdrawiamy i kciuki trzymamy niezmiennie [emoji3590][emoji3590][emoji3590][emoji3590][emoji3590][emoji7][emoji7][emoji7][emoji7]
 
Ten mały wielki człowieczek jest niesamowity!!! 😍
Skoro masz zdjęcia to może podziel się tez z nami jeśli nie masz nic przeciwko😉
Mój synek miał wadę wrodzona dwunastnicy i leżał na oddziale , w ktorym odwiedziny byly mozliwe raz dziennie poltorej godziny. Do dzis nie wiem jak ja to przezylam ... na szczescie wszystko dobrze się skończyło i te chwile strachu i tęsknoty odsunelo( bo zapomnieć się nie da) tysiące dobrych wspólnych chwil . Nie wyobrażam sobie jak tobie ciężko i nieustająco trzymam kciuki byś jak najszybciej i ty mogła cieszyć się każda chwilka z synkiem.
 
Ten mały wielki człowieczek jest niesamowity!!! 😍
Skoro masz zdjęcia to może podziel się tez z nami jeśli nie masz nic przeciwko😉
Mój synek miał wadę wrodzona dwunastnicy i leżał na oddziale , w ktorym odwiedziny byly mozliwe raz dziennie poltorej godziny. Do dzis nie wiem jak ja to przezylam ... na szczescie wszystko dobrze się skończyło i te chwile strachu i tęsknoty odsunelo( bo zapomnieć się nie da) tysiące dobrych wspólnych chwil . Nie wyobrażam sobie jak tobie ciężko i nieustająco trzymam kciuki byś jak najszybciej i ty mogła cieszyć się każda chwilka z synkiem.
Bardzo tęsknię, jedyne co jest na plus to to, że trochę inaczej mija czas kiedy jestem w domu. Widzisz, już niedługo minął 2 tygodnie jak Dominik się urodził. W szpitalu każdy dzień bardzo się dłużył. Teraz mam wrażenie, że mijają te dni dosyć szybko z czego się cieszę. Zresztą tak naprawdę czeka się od telefonu do telefonu. Syn który jest w domu wypełnia mi czas, zresztą mąż też stara się organizować nam czas, tak żeby te dni może nieco szybciej uciekały. Oczywiście myślenia nie wyłączę, ale staram się podejść do tego na spokojnie i ze zrozumieniem bo wiem, że ograniczenia wynikające z sytuacji z wirusem są tylko dla dobra tych maluchów.
 
To fakt , w domu zawsze jest co robić, łatwo się czymś zająć, do tego odciąganie mleka i synek ... wiadomo , ze bez porównania ze szpitalem. Ja jeździłam 200 km w jedna stronę wiec przygotowania do wyjazdu , powrót i organizacja kolejnego bo w domu dwójka starszych dzieci. Mimo to wydawało mi się, ze to trwało wieki... nic to , wszystko da sie znieść byle tylko było dobre zakończenie.
 
To fakt , w domu zawsze jest co robić, łatwo się czymś zająć, do tego odciąganie mleka i synek ... wiadomo , ze bez porównania ze szpitalem. Ja jeździłam 200 km w jedna stronę wiec przygotowania do wyjazdu , powrót i organizacja kolejnego bo w domu dwójka starszych dzieci. Mimo to wydawało mi się, ze to trwało wieki... nic to , wszystko da sie znieść byle tylko było dobre zakończenie.
No to też maluszek był kawał od domu :( najważniejsze, że przeszliście przez to dzielnie. Czasami człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy ile ma siły w sobie. Rozłąka jest straszna, ale tu w domu wiem, że mam oparcie w mężu, rodzinie, tam w szpitalu było różnie jak wiecie jeśli chodzi o ludzi. Tu mam poprostu więcej siły do pozytywnego myślenia i wiary że będzie dobrze. Dla mnie najgorszy był pierwszy dzień po powrocie ze szpitala. Bardzo chciałam wrócić do Dominika chociaż miałam świadomość że już mnie nawet nie wpuszcza. Ale czułam się winna, że ja mogłam wrócić a on tam został i jest bez mamy. Nie mniej jednak tak jak już pisałam wcześniej, wiem, że ma koło siebie samych dobrych ludzi i to też pomaga mi przez to przejść. A jak wróci do mnie w co mocno wierzę to nadrobimy ten czas kiedy jesteśmy bez siebie.
 
Ten mały wielki człowieczek jest niesamowity!!! 😍
Skoro masz zdjęcia to może podziel się tez z nami jeśli nie masz nic przeciwko😉
Mój synek miał wadę wrodzona dwunastnicy i leżał na oddziale , w ktorym odwiedziny byly mozliwe raz dziennie poltorej godziny. Do dzis nie wiem jak ja to przezylam ... na szczescie wszystko dobrze się skończyło i te chwile strachu i tęsknoty odsunelo( bo zapomnieć się nie da) tysiące dobrych wspólnych chwil . Nie wyobrażam sobie jak tobie ciężko i nieustająco trzymam kciuki byś jak najszybciej i ty mogła cieszyć się każda chwilka z synkiem.
 

Załączniki

  • image_2642_19700119_122901.jpg
    image_2642_19700119_122901.jpg
    133,3 KB · Wyświetleń: 353
  • image_2684_20200806_111833.jpg
    image_2684_20200806_111833.jpg
    188 KB · Wyświetleń: 348
reklama
Jakie maleństwo dzielne! ❤️❤️❤️ kochany!
Dużo zdrówka ❤️
Podczytuję codziennie, co tam u małego wojownika i trzymam kciuki ❤️ 🙏🙏🙏
 
Do góry