reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dolegliwości ciążowe

daria...bardzo mi przykro...ale cóż życie samo pisze dla nas scenariusze....jeśli tylko możesz staraj się....odprężać..widzę masz dziecko już spore..jak ono to znosi...a nałóg męża...choroby w rodzinie...współczuję. Mąż mam nadzieję walczy..i zapisał się do grupy wsparcia bo sam nie da rady.

Mam nadzieję, że przynajmniej zawodową sytuację masz spokojną i nie musisz pracować..a po macierzyńskim masz gdzie wrócić.

Wiesz moja matka opowiadała, że z bratem jak chodziła w ciąży to była tak nerwowa..aż miała duszności i mdlała...mój brat był nerwowy..ale teraz widzę jak ma swoją rodzinę dzieci..jakoś nie ma nerwów...

Pozdrawiam Cię i życzę spokoju...
 
reklama
Daria - w połowie poprzedniej ciąży moja mama poważnie zachorowała, strasznie to przeżywałam i przeżywam do tej pory, bo jest źle i juz lepiej nie będzie. Ale na młodego nie miało to chyba wpływu. Nerwus jest, jak mu coś nie idzie, ale to normalne w tym wieku. A jak był niemowlakiem, to był zupełnie bezproblemowym dzieckiem. Tak więc nie zamartwiaj się jeszcze o dzidzię! Będzie dobrze, zobaczysz!!!
 
Kochana jestem z Tobą. Też łatwo nie mam, a co do choroby ... sama w ciąży miałam ryzyko, że mam raka. Nie wiem czy któraś pamięta, ale w 7 tyg dowiedziałam się, że mam guza w piersi i nie wiadomo było co to za guz... miałam operację w 13 tc!! Straszne przeżycie. W tym czasie okazało się, że moja ciocia (najbliższa w rodzinie) ma wielkiego guza w brzuchu. Diagnoza, operacja... ostatnio miała 6 chemię i tomografię. 19.12 ma odbiór wyników i co dalej ... a my 19.12 mamy usg. Wszystko się nam zwala jak grom, ale wierzę, że damy radę, bo mamy siebie i maleństwo.

Badź silna :-*
 
Hej dziewczyny.
Ja to mam że po dłuższym spacerku to mi brzuch twardnieje tak dziwnie. A np. jak położę się już do spania to sapie jakbym przebiegła z 200 m. zanim dojdę do sibie. Trudność mi tez już stwarza przewrócenie się z boku na bok że cholera mnie bierze. Ale tak jak piszecie oby do lutego :-) Juz się nie mogę doczekać.

Tylko wiecie co troszkę mnie strach ogarnia czy sobie poradzę, czy jak będę sama w domu z maleństwem czy będę umiała wszytko zrobić. Denereuję się tym strasznie :-(

ojj mi tez po dluzszym chodzeniu brzuch nawala i twardnieje :wściekła/y:
poki co zadnych opuchniec i obrzekow nie mam i oby tak pozostalo do konca :-)
 
To że mi brzuch twardnieje, to już się przyzwyczaiłam i jak położna mówi, żebym przyjechała na pogotowie jak będzie silniej, to ja już się pogubiłam co znaczy silniej, bo jak nie pojechałam jak były co 3min i nic nie było to jak mam co 5 to wydaje mi się zbyteczne tam jechać :/
No i teraz coraz bardziej dokucza mi ból w pachwinie, dużo z Was o tym wcześniej pisało jakiś czas temu to może ja po prostu do tego "Waszego" tygodnia dobrnęłam? Jak leżę jest ok, ale jak chcę się przewrócić lub iść do kuchni to boli aż w pół zgięta idę zanim się nie rozluźni.
Ja po schodach nie dałabym rady na 2 piętro wejść, mieszkamy na półpiętrze to jakoś daję radę, ale jak miałam ból biodra to windy używałam :baffled:
 
galwaygirl co do twardnienia brzucha to sama nie jesteś. U mnie z tym jest coraz gorzej, też potrafi być co 5 min. No i na pewno te skurcze są coraz mocniejsze. Zaczęłam poważnie się zastanawiać, że na jakiekolwiek wyjście do sklepu to będę chyba kłaść podpaskę bo jak mnie tak ściśnie, to zaraz mam wrażenie, że się posikam i ze 2-3 razy mi się zdarzyło parę kropel popuścić :zawstydzona/y: Najgorzej brzuch mnie boli w nocy, cały, plecy to samo, a jak przekładam się z boku na bok to już w ogóle masakra. Wstać z łóżka też mi ciężko.


Doszedł mi ból żeber tzn mam wrażenie jakby ktoś wsadził palce pod żebra i rozciągał na boki z obydwu stron. Duszności owszem też są, ale jeszcze nie takie straszne. Jeszcze twardnieją mi łydki jak np myję zęby, raptem robią się takie jak z ołowiu. Boję się, żeby to do zakrzepicy czasem nie zmierzało. Magnez mi nie pomaga.


Powiem Wam, że naprawdę już z niecierpliwością wyczekuję końca ciąży bo z dnia na dzień mam coraz bardziej dość. Byle jaka najprostsza czynność sprawia mi trudność. W domu też nic nie mogę zrobić bo zaraz mi się w głowie kręci lub mi słabo. Jeść też nie mogę, a cukier mimo moich głodówek i bardzo ograniczonego menu (nawet bez warzyw i owoców) dalej robi co chce i jest tylko gorzej. martwię się strasznie, żeby na małej się to źle nie odbiło. Brzuch też przestał rosnąć, od 3 tyg nawet 0,5 cm nie urósł.
 
Wspolczuje dziewczyny cukrzycy w ciazy :sorry2:

Mnie dokucza niesamowicie zgaga, opuchlizna ud i lydek(to po pracy) a na wieczor obolale zebra, kosc ogonowa boli i cos jakby rwa kulszowa :sorry2:ahh te uroki ciazy

Ale pocieszajace jest to ze juz niedlugo:tak:;-):-D
 
Cześć dziewuszki:)

Mam do was prośbę powiedźcie mi proszę co zrobić z zatkanym nosem??? Miałyście już w ciąży przeziębienie?? Nie wiem co tu zrobić nie mogę oddychać. Czy któraś z was była przeziębiona??? Co na to lekarz??? I jak przeziębienie wpływa na nasze skarby??

Co do twarnienia brzuszka mi lekarz powiedział że jeśli twardnienie nie przekracza 10 razy w ciągu dnia to są poprostu skurcze Braxtona i macica się do porodu pomału przygotowuje.

Co do cukrzycy no cóż już kiedyś pisałam że jak któraś chce porady to piszcie na priv najlepiej ja mam już zdiagnozowaną od 11tyg :sorry2:
 
reklama
Do góry