reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dolegliwosci ciazowe, objawy, zachcianki

Anastazzja- ja też polubiłam ten wątek.Bo jak w domu narzekam to A. się śmieje że winowajce zna i że sama chciałam:-D. A tak to sobie chociaż popiszę tutaj i wiem, że trafiam na zrozumienie.
Moja biedna lewa noga i biodro nadal czucia nie mają.Kurcze, jakby mi ktoś wstrzyknął znieczulenie jak u dentysty,dotykam i nic.Znieczulica, zaczynam się martwić.Nawet z dzidzią rozmawiałam, co by mamę nie cisnąć na nerw już. Ale po tatusiu chyba ma, że jakbym w próżnię mówiła;-).I co jakiś czas kopnie, co sobie interpretuję jako śmianie się z mamy...:)
 
reklama
z tymi pierścionkami to ja nie noszę już jakieś 3tyg. bo z rana mi palce puchną i bałam się że w końcu raz założę i nie będę mogła zdjąć..
krzyż boli mnie od początku ciąży :) tak samo ze spaniem.. mam problem od 2 miesiąca ciąży :)
marzy mi się spanie na brzuchu! gdyż tylko tak przed ciążą spałam..
w zależności na którym boku śpię to zaczyna mnie boleć po jakimś czasie biodro i noga :) a żeby się przewrócić z boku na bok to się przebudzam i naprawdę ciężko mi jest się przekręcić..
w sumie to mogłabym tak pisać i pisać... ale chyba nie ma sensu :-) ważne jest to że jeszcze kilka tyg. i będę trzymać mojego Skarba w objęciach ;-)
 
reklama
Kasia hahaha

Ja też marzę o spaniu na brzuchu...

A najbardziej to wkurza mnie tzw. zespół niespokojnych nóg.zasnąć często przez to nie mogę.

I mój S jak narzekam też mi mówi "sama tego chciałaś".zero zrozumienia dla moich cierpień...
 
Do góry