reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Do kiedy pracowałyście w ciąży? Ciąża po poronieniu.

W krajach Unii Europejskiej są takie same zasady tylko są kraje które pilnuje żeby pracodawca dostosowali miejsce pracy a niestety w Polsce kto się tym przejmuje ?
No nie, każdy kraj ma swoje zasady/prawo/wytyczne itp. I nie w każdym kraju są związki zawodowe. A w Polsce jest zakaz zakładania związków zawodowych ???
 
reklama
Kurcze powiem Wam że jak tak czytam o tych powrotach po 10 tygodniach (!) czy 4 miesiącach i oddaniu dzieci do żłobka tak wcześnie to normalnie mi smutno...
Myślę, że smutno może być każdemu. Mamie oddającej dziecko do żłobka w wieku 18 miesięcy, do przedszkola w wieku 3 lat również (my tu mamy obowiązek szkolny od 3 r.ż.!). Czasem im więcej czasu spędzonego razem w domu, tym trudniej.
Jest jak jest i szczerze mówiąc czasem nie wiem, co można na to odpowiedzieć... Wszystkie mamy zbiorowo nie pójdą na bezrobocie ani nie przyjadą z innych krajów do Polski.
A co mają powiedzieć mamy w USA na przykład? Nie wiem do końca, jak to tam wygląda... (znam tylko mamy stamtąd, które nie pracowały przed ciążą).
 
Ja poszłam na L4 w 5tc+5, bo pojawił się krwiak i plamienia, było zagrożenie poronieniem. Nie chciałam ani tak szybko iść na L4, nie chciałam też, żeby wszyscy w pracy tak szybko dowiedzieli się, że jestem w ciąży. Bardzo źle się czułam, wymiotowałam i strasznie kręciło mi się w głowie, a dojeżdżam do pracy sama autem 40km w jednąstronę. Po pierwszym badaniu prenatalnym wróciłam do pracy, cieszyłam się kilka dni, bo okazało się, że kolega zza biurka ma dzieci chore na ospę wietrzna, a ja nie jestem odporna (brak przechorowania, brak szczepien). Ale żeby ewentualnie dostać immunoglobuline musiałam zrobić wyniki potwierdzające brak odporności. Dużo stresu mnie to kosztowało, na szczęście się nie zaraziłam. Kolejna wizyta u lekarza prowadzącego ciążę wykazała pewne nieprawidłowości w obrazie usg, trzeba było poszerzyć diagnostykę i tego już nie dźwignęłam, więc w sumie od 16tc byłam na zwolnieniu aż do porodu. Teraz wracam do pracy, na szczęście nikt nie uważa, że siedziałam na L4 bo mi się nie chciało pracować, dlatego po rozmowach z przełożonymi wracam na wyższe stanowisko, dostałam też podwyżkę. Brzmi super, ale jak to będzie naprawdę okaże się po powrocie do pracy.

A mnie zastanawia dlaczego w Polsce tak dużo ludzi ma problem z czytaniem ze rozumieniem?

Autorka nie ma żadnych dolegliwości. Ma lekka pracę. Czuję się dobrze. Nie ma ochoty iść na zwolnienie. To lekarz wpaja jej jakaś paranoje (zakazuje wszystkiego).

Dyskusja zaczyna iść w stronę OSZUKANYCH zwolnień. Branych bez podstaw medycznych.

I nagle wchodzisz Ty cała na biało wymienajaca swoje X chorób. I płaczącą, że nie oszukiwałaś.

No tak jakby nikt się nie czepia kiedy jesteś chora. Zarówno ja jak Lady Loka nie popieramy lewych zwolnen ale same nie pracowałyśmy w ciąży bo mogło by wtedy naszych dzieci nie być 🤷‍♀️

Natomiast boli mnie to że bardzo możliwe że moja córka w takiej sytuacji jak albo zostanie bez środków albo będzie musiała ryzykować życiem swoim/dziecka bo ktoś musi jechać sobie na wakacje do Grecji na L4 🤦🏼‍♀️
 
Ostatnia edycja:
No ja wiem, ze każda następna moja ciąża będzie z L4 od samego początku do końca 🙈 wolałabym, żeby w międzyczasie rząd nie zmienił przepisów i nie zmniejszył zasiłków do np. 60% szukając oszczędności ;)

Ja nawet do sklepu nie mogłam wyjść 🙈

A tu były dziewczyny, które pisały, że szły na L4, bo musiały odpocząć w ogrodzie na leżaku. Ja dziękuję i każdej takiej życzę, żeby nie potrzebowała tego L4 i nie drżała każdego dnia o to czy ciąża się utrzyma.
 
Z tego co wiem to w krajach Unii Europejskiej są wszędzie takie same zasady że pracodawca ma obowiązek dostosować, w innych krajach może są zwiazki zawodowe które wymuszają na pracodawcy żeby to zrobił ale w Polsce kto wymusi na pracodawcy
Pytanie nie dotyczyło dostosowania stanowiska pracy tylko chodzenia na L4 w ciąży.
 
W krajach Unii Europejskiej są takie same zasady tylko są kraje które pilnuje żeby pracodawca dostosowali miejsce pracy a niestety w Polsce kto się tym przejmuje ?



I tak same sobie jestesmy winne , jestesmg idiotkami bo nic my nie robimy a tak naprawdę co możemy zrobić... stracić pracę, mieć problemy z zatrudnieniem, nas nikt nie broni ( nie ma związków zawodowych) a na nasze miejsce szybko się znajdzie ktoś inny

Nie wiem gdzie pracujesz, ale bardzo łatwo to sprawdzić.
Ja pracuję w dużej korporacji i mamy 3 związki zawodowe.
Większość firm po wyżej 20 osób ma związki zawodowe - nie mówiąc o tym, że zawsze można je założyć.

Teraz w PL jest głośna sprawa, gdzie zwolniono dziewczynę za brak stanika i już dziewczyna była u samej ministry - także można. Naprawdę jak się chce to wszystko można.

Problem w tym, że większości się nie chce i jest jak jest.
 
Myślę, że smutno może być każdemu. Mamie oddającej dziecko do żłobka w wieku 18 miesięcy, do przedszkola w wieku 3 lat również (my tu mamy obowiązek szkolny od 3 r.ż.!). Czasem im więcej czasu spędzonego razem w domu, tym trudniej.
Jest jak jest i szczerze mówiąc czasem nie wiem, co można na to odpowiedzieć... Wszystkie mamy zbiorowo nie pójdą na bezrobocie ani nie przyjadą z innych krajów do Polski.
A co mają powiedzieć mamy w USA na przykład? Nie wiem do końca, jak to tam wygląda... (znam tylko mamy stamtąd, które nie pracowały przed ciążą).

Ja co prawda mam info sprzed 13 lat, ale wtedy było tak, że tam były chyba 12 tygodniowy macierzyński i tyle. Można go było sobie wydłużyć tym, że tam urlop można kumulować latami (z tym, że u nich jest go mniej w zależności chyba od pracodawcy 10-20 dni rocznie) i tak właśnie robiła ta moja koleżanka. Przez X lat nie jeździła na urlop i dzięki temu mogła być z córką 6 miesięcy w domu 🤡
Oczywiście L4 w ciąży i bez ciąży też nie za bardzo tam funkcjonuje plus brak bezpłatnej opieki medycznej itd.
 
Myślę, że smutno może być każdemu. Mamie oddającej dziecko do żłobka w wieku 18 miesięcy, do przedszkola w wieku 3 lat również (my tu mamy obowiązek szkolny od 3 r.ż.!). Czasem im więcej czasu spędzonego razem w domu, tym trudniej.
Jest jak jest i szczerze mówiąc czasem nie wiem, co można na to odpowiedzieć... Wszystkie mamy zbiorowo nie pójdą na bezrobocie ani nie przyjadą z innych krajów do Polski.
A co mają powiedzieć mamy w USA na przykład? Nie wiem do końca, jak to tam wygląda... (znam tylko mamy stamtąd, które nie pracowały przed ciążą).
Eej no ale przecież może być MI smutno;) Nie musisz tego brać do siebie czy czuć się w związku z tym gorzej;)To jest jakby moja perspektywa.
P.S. Mi było smutno jak ,,oddawałam" moja roczna córeczkę opiekunce, trochę mniej smutno jak oddawałam półtoraroczne bliźniaki do żłobka;) Taka ostatecznie podjęłam decyzję. Ale byłoby mi duuuzo bardziej smutno i trudno gdyby to rozstanie było po pół roku czy jeszcze wcześniej to w ogóle. To chyba nie wiem czy bym udźwignęła.
 
reklama
Do góry