reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dlaczego tak jest...

reklama
Naja widać praca przy korekcie aż wre;-):-D:-D.Najważniejsze,że miło spędziłaś czas:-).
Agatulka naleśniki bardzo apetyczne:-),mój mężuś zajrzał mi przez ramię i właśnie je zobaczył-stwierdził,że aż mu zapachniało:-D.Chyba mam zamówienie na jutrzejszy obiad.
Anineczka witaj dziewczyno,wcale nie zazdroszczę ci przeprowadzki.W takim momencie chciałabym mieć służbę do pomocy:-p.A zazdroszczę zamówienia na zupkę jarzynową,ile bym dała by moje dzieci chciały takiej spróbować...
Blugirl miło cię poznać:-).Napisz nam coś o sobie:-).

:-p wracając daleko wstecz w naszym temacie,to też czytałam "Kobiety są z Wenus,a Mężczyźni z Marsa".Uważam,że książka,a raczej przeczytanie jej,ma sens gdy czyta ją się we dwoje(ona i on):-)
 
Ostatnia edycja:
datmar witaj

ja popijam mięte i ciut lepiej
o takk przeprowadzki ostatnia rok temu i przez całą Polskę jeny oby przez kilka lat nei trafiła się żadna przeprowadzka więc współczuje

nalesników troszkę zostało więc mogę podrzucić i Tobie

aa anineczka teraz skumałam że nei napisałam do ciebie o tej nagłej nauce gotowania to prawda dziecko pomaga moja siostra popcorn przypalała przed urodzeniem syna teraz gotuje normalnie ale z przymusu
ja od zawsze w kuchni i tak zostało
 
dotmar, a wrzała, wrzała ta praca.. ale jej przeszło;-) z grubsza zrobione, raz jeszcze szybko przerzucę tekst, uzupełnię bibliografię, uaktualnię spis treści i do wydawnictwa. i niech się dzieje wola Boża. reszta roboty spada na mojego redaktora, przeuroczego skądinąd faceta:-D

co do książki może dlatego do mnie nie trafiła, bo ja sama..:zawstydzona/y: no, prawie;-)

Blugirl, witamy, zapraszamy, napisz coś o sobie. o potomstwie też, choć jak to zwykle z babami bywa szybko zeszłyśmy z tematu dzieci na inne wątki:-D

agatulka, mięta pomaga..? mnie dopadło tak we Lwowie teraz. miałam iść na festiwal, kumpela występowała, performance jakiś robiła, i nic z tego. poetycko mówiąc rzyganie i gorączka jak diabli. ale powiem tak.. mój serdeczny Przyjaciel odprawił nade mną swoje czary, zasnęłam i.. ręką odjął. ani śladu po paskudztwie nie było. niech mi ktoś powie, ze magii nie ma.

nawiasem mówiąc wlaśnie sobie karty stawiałam.

a`propos magii. moje dziecko żyje w takim świecie. elfy, krasnoludy, czary to u nas na porządku dziennym. w środę marudził, ze marzy o maskotce meduzie. byliśmy niedawno nad Bałtykiem i stąd mu się te meduzy zakodowały. jęczał mi cały dzień, prosił, żeby moje elfy w moim bajkowym świecie uszyły mu taką meduzę. jako, że w bajkowym świecie wszystko jest mozliwe nie wiedziałam, jak z tego wybrnąć, bo w życiu takiej maskotki nie widziałam.

i cóż.. wychodzimy po południu z Maćkiem, przechodzimy sobie przez pewien plac, a na jego środku leży.. piękna niebieska meduza!! słuchajcie, nie uwierzyłabym, gdyby mi ktoś to opowiedział. a może właśnie ja bym uwierzyła.. niesamowite. oczywiście Maciek ucieszył się, że elfy podarowały mu meduzę, tylko nie rozumiał, dlaczego ją zgubiły niosąc do domu. musiałam mu wyjaśnić, że po prostu gdy niosły zobaczyły, że już wyszliśmy i zostawiły dla niego na placu.

meduz Grześ, bo to nie dziewczynka, wiec dla Maćka ten meduz, wyprany jeszcze się suszy. a dziecko utwierdzone w wierze w świat baśni.

teraz a`propos wiary.. jednak w kościele katolickim inaczej to wygląda. nie wypowiadam się, tylko podpatruję co księża robią i mówią, i dziwię się. ale nie wtrącam. muszę przyznać że fakt, iż batiuszka, do jakiego idę nigdy mnie nie osądza pomógł mi nie raz.

no i dwa słowa o gotowaniu - ja się nauczyłam, gdy przestałam jeść mięso w liceum jeszcze. moja matka stanowczo odmówiła gotowania podwójnych obiadów, więc żeby nie paść z głodu musiałam opanować tę sztukę. dziś mięcho jem, ale nadal moje umiejętności kulinarne bazują na wegetariańskiej kuchni i rybkach:-D

eh, się rozpisałam. znów was zadręczam, ale co tam, za te naleśniki dziś się niektórym należy;-) ja pamiętliwa jestem:-D
 
Mam jednego synka Kacpra, który ma 5 lat chodzi do przedszkola i jest bardzo ruchliwy od rana do wieczora mógłby biegać i skakać.

dotmar czytałam tą książkę niestety mój mąż nie dał się na nią namówić:no: W ogóle mój facet nie chce czytać żadnych książek o wychowaniu, ani o związkach, za to ja nadrabiam za nas dwoje:-)

agatulka na naleśniki to więcej by się chętnych łasuchów znalazło :)

naja ja w liceeum 2 lata też nie jadłam mięsa i nawet nie narzekałam z tego powodu, tyle ze moja mama była na mnie wściekła- no tak przez te podwójne obiady- dlatego też musiałam sam sobie gotować. A potem mój były chłopak z powrotem zmósił mnie dodań "mięsnych". Teraz jem mięso jak jestem gdzieś u kogoś na jakieś imprezie, albo jadłam regularnie mięso jak byłam w ciąży, ale generalnie chętniej zajaadam ryby, warzywa, owoce.
 
Blugirl, to wiemy już troszkę więcej, na pewno poznamy się lepiej. zresztą my tu wszystkie nowe - stare forumowiczki..

z mięskiem u nas podobna historia. ja do dziś też wolę bezmięsne jedzenie, choć nie gardzę dziczyzną na przykład;-) ale staram się jeść to, czego domaga się organizm. mogę jeść ciągle sery i jest dobrze. a na przykład minioną zimę spędziłam monotonnie na serku topionym i oliwkach. ponad 2 miesiące non stop na śniadanie i kolację:-D co tam, sama z sobą kłócić się nie będę;-)

podwójny wysiłek pewnie dziś okupię tym, że zamiast pracować padnę zaraz. tak więc udaję się w stronę łóżka, bo bycie wiedźmą wyczerpuje.. dobrej nocy.
 
jak tam weekendowe nastroje:-D u nas piękne słonko, dość ciepło, pewnie wybierzemy się na jakiś spacer. ale to za chwilkę, bo właśnie kończę tę korektę:-D tekst przejrzany na wszystkie strony, jeszcze tylko poprawa spisu treści i bibliografii i do wydawnictwa. ufff.. myślałam, że nigdy tego nie skończę;-)

mam nadzieję, że u was równie optymistycznie:tak: pozdrawiam słonecznie.
 
Witam u nas pogoda taka sobie brak chęci by wychodzić na dłużej
wyszłam po zakupy i od rana dzieci nowe puzzle a ja porządki w ich pokoju segregacja połowy zabawek zrobiona zaraz prasowanie
mini torcik gotowy teście mają wpaśc na kawę
oby dzieci padły szybko bo wstały z przyzwyczajenia o 6 30 :szok::szok::szok:
ale tata jaki zaskoczony jak wrócił z wc a dzieci stoją z kwiatkami i Zuza śpiewa głośnooo sto lat zaskoczyliśmy go troszkę

mecz siatki super aż miło troszkę Brzyduli hurtowo obejrzałam więc dziń prawie udany
 
za oknem już niemal ciemno.. i pomyśleć, że tak niedawno po 20.00 wybieraliśmy się dopiero na Wzgórze Zamkowe by popatrzeć na zachód słońca nad Lwowem.. wydaje się jakby to było raptem wczoraj, a już za chwilę znów sklepy zaatakują stada mikołajów:baffled:

agatulka, i jak imprezka:confused: fajnie, że udał wam się element zaskoczenia, to zawsze jest najprzyjemniejsze. mam nadzieję, że miło spędziliście popołudnie.

i reszta dziewczyn też:tak:
 
reklama
Naja przede wszystkim świetnie,ze korekta skończona:-)
U nas od rana deszcz,dzieciom co prawda to nie przeszkadzało,a mnie tym bardziej.Kalosze,pelerynki i do zabawy parasole poszly w ruch.A tak na marginesie,wiecie do czego służą parasole?Do łapania deszczu:-D:-D,a nie do ochrony przed nim.Malutka dziś trochę marudna,ale całe szczęście,że nie męcząco.Przysypiała na 5-10 min częściej i tak zrywami mogłam podgonić trochę roboty.

I rzeczywiści,ani się czlowiek obejrzy a juz będą spacerować po sklepach Mikołaje...a tak niedawno świętowaliśmy Nowy Rok:szok:
Agatulka super,że udał wam się moment zaskoczenia,to zawsze cieszy:-)
Blugirlmój mąż za to czyta bardzo dużo,chociaż ostatnio przerzucił się na kompa:evil:.Oboje lubimy,szczególnie w długie zimowe wieczory,usiąść z książką w ręce:-):tak:.

Moje rozrabiaki już śpią,jeszcze tylko ja "rozrabiam";-),ale jako mamuśka mogę:-p.Spokojnej nocy wam życzę:-)
 
Do góry