hej kobitki. mi też coś się z netem stało, więc się nawet nie pożegnałam. za to dziś się witam
po tej naszej nocnej 'rozmowie' głos straciłam
nie mogę się dziś dla odmiany odezwać. wydobywam z siebie jakieś dziwne skrzypienia i na tym kończą się próby porozumienia ze mną.dziecku pokazuję na migi. całe szczęście, ze syn inteligentny, rozumie matki miny i wymachy
teraz jeszcze dziadek przyszedł, więc się chociaż dziecię nagada. najgorzej że do pracy miałam zadzwonić, a tu nie ma jak.. chyba smsa wyślę;-)
a jak tam u was? widzę że
anineczka zadziałała, super, dzięki ogromne
teraz pozostaje liczyć na przychylnośc sił wyższych i wreszcie będziemy mogły się nagadać;-)
w poniedziałek po południu zaczęło u nas lać. nie przestawało całą noc, lało bez przerwy we wtorek, padało i wczoraj. za oknem mi się bagna porobiły. a dziś budzę się i biało!! nie śnieg jeszcze, ale przymroziło okrutnie z tego co widać. mamy piękny szron wszędzie, od razu człowiekowi się uśmiech pojawia. aż mój młody biega zadowolony, że zima przyszła. okno w sypialni mi zamarzło /dachowe/, ale jakoś je przekonałam, by się otworzyło nie wyrywając przy tym z zawiasów. superrrrr... a jeszcze nasi sąsiedzi mają plantację choinek, całkiem już odchowanych, akurat za naszym płotem z tyłu domu, więc możecie sobie wyobrazić, jaki mam cudny widok z okna! świąteczne drzewka, pokryte bielą.. a w Trójce leci nowy trójkowy karp czyli po prostu - krok po kroczku idą święta