reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dlaczego tak jest...

witam wieczorowa pora
jeny bałam sie że pomyśłicie że ja wariatka nażeka ze może sie pobyczyć w pracy heheheh
ale widze poparcie słowo bezproduktywna praca trafione
dziś prawie zero ludzików nie wiem czy ona długo pociągnie ten bufet i pewnie wiadomo czemu sie właściciele zmieniali co sezon
co do pomysłów to nei wiem czy coś by to dało bo ludzie po prostu nawet tam nie przychodzą mam porównanie co do bufetu studenckiego więć 1005 różnicy w starym non stop sie cos działo a tu lipka

wiec do końca meisiąca chyba pociągne by zapłaciła bo różnei bywa a w starej szkole zajęcia akurat od 1 pażdziernika sa wiec jak dogadams ie z byłą szefową będzie git


Anineczka ojj sporo tego
makaronowa to kilka wersji
1. makaron brokuły czosnek i podsmażona pierś kurczaka
2.makaron tuńczyk w sosie włąsnym ogórek korniszony papryka konserwowa oraz kukurydza pietruszka nać wymeiszac z majonezem ale nei za dużo by się breja nie zrobiłamozna dodac jajko ugotowane pokrojone w 8

ryżowa sałatka

1.ryz podsmażony kurczak(pierś) ogórek konserowy papryka konserowa kukurydza pietruszka sosik robimy na patelni na której piekliśmy mięsko
2.ryz ananas kukurydza rodzynki sos chrzanowy

seler taki w słoiku kupiony w wiórkach bo nie wiem jak to nazwać :p
szynka w kostkę ser żółty w kostke kukurydza i pietruszka do smaku nać
 
reklama
prace nad skalniakiem wstrzymane, bo coś mnie temperatura dopadła po południu. niby teraz jest ok, ale mnie bierze wyraźnie przeziębienie.w każdym razie wszystko zostało usunięte, stare rośliny wywalone, i teraz mam kilka kamieni, dwie kępki miniaturowych goździków i dwa cosie, nie znam nazw. paskudztwo. zuskus, poratuj, bo to jedyna część ogrodu na której kompletnie się nie znam.

myszor, jakkolwiek odnoszę się z szacunkiem do twojej profesji to naprawdę nie chciałabym być w twojej skórze. na co dzień mam do czynienia z teoretycznie dorosłymi ludźmi, przynajmniej na papierze, to co robią to ich sprawa w gruncie rzeczy. ja mogę im coś przekazać, otworzyć oczy, zainteresować. ale ostateczny rezultat zawsze jest ich działką. dlatego tak naprawdę odpowiadam w życiu zawodowym tylko za siebie. i nie potrafiłabym tak jak ty. podziwiam.

aguniu, ze spokojem, można to wszystko jakoś opanować:-D poważnie brzmi to, czym sie zajmujesz. a raczej czym 'powinnaś' się zajmować;-) inżynier, teraz księgowa.. znów dwie dziedziny dla mnie nie do opanowania:-D jako typowa humanistka ledwo dodam 2 do 2, a wszelkie sprawy zwiazane z techniką mnie przerażają.

świetnie że udało wam się pójść na swoje. jednak obojętnie czy to znów jeden pokój, czy pałac - świadomość własnego kąta jest najważniejsza:tak: ja go niestety znowu nie mam, ale kto wie, może kiedyś.. na razie bawię się w zmiany w domu i ogrodzie rodziców:-D

anineczka, jak tak piszesz o służbie zdrowia w Irlandii przypominają mi się stare dobre czasy, gdy poszłam do GP tuż po zrobieniu testu ciążowego. dialog mniej więcej taki:
- pali pani?
- nie, przestałam, jak zobaczyłam dwie kreski..
- aha.. bo do pół paczki dziennie to można, więcej raczej nie.. a pije pani?
- nie, ale zanim się dowiedziałam o ciąży wypiłam wino i raz piwo
- aha, bo tak dwa piwa dziennie to można, więcej nie..
nie wiedziałam, gdzie jestem i z kim rozmawiam:-D

agatulka, a u was już studenci są na uczelni:confused: moze to takie jeszcze czas, gdzie pustki i nikt nie zagląda. pogadaj jednak z tą szefową, pewnie też jej zależy, żeby interes się kręcił. zaproponujcie coś extra, jakieś fajne dania, może kilka zniżek, promocji czy jak to nazwać, co 10 kawa gratis, jakieś ogłoszenia na uczelni zachęcające do przyjścia do was.. fama się rozniesie na pewno:tak:

u nas dzionek nijaki. po przedszkolu poszliśmy co prawda na fajny spacer - kasztany, wizyta w remizie strażackiej /Maciek jest fanem/, potem prace w ogrodzie, ale w gruncie rzeczy przesiedziałam przy komputerze większość czasu. za to właśnie skończyłam projekt studiów. podliczyłam po wielkich problemach wszystkie tabelki, o dziwo cyferki się zgadzają, jutro przejrzę stylistykę i gotowe. potem będę się martwić, czy ktoś to weźmie. oczywiście chciałabym żeby tak, bo mi kasa potrzebna, a i satysfakcja by była ogromna, ale już się nauczyłam, że niczego pewnego nie ma. zmykam chyba dziś szybciej spać, do tego z synem, bo w moim pokoju Syberia istna. jakoś się zdarzył wyziębić i śpię pod kołdrą i narzutą:baffled: ale może wystarczyłoby piżamkę jakąś cieplejszą założyć, a nie letnią wersję uparcie nosić nocami:-D

w domu pachnie ciastem.. mama robiła.. kurcze, ale mnie nosi żeby coś podjeść jeszcze.. do tego po tych przepisach agatulki.. pewnie się skuszę;-) zmykam więc, dobrej nocki dla wszystkich:tak:
 
Trochę trudno mi ogarnąć wszystko co napisałyście do tej pory tyle:-(,jakoś mi ciężko się myśli ostatnio.
Skalniak to też mój ulubiony ogród,tyle tylko,że potrzebuję zawsze fachowej rady na temat każdego z kwiatów;-).
Sałatkisuper,dzięki za przepisy Agatulka.
Może dołączę swoje;-):
Makaronowa:makaron łezki,kukurydza,szczypior(zimą może być cebulka),ogórek świeży lub lekko konserwowy,pomidor.Wymieszać z sosem majonezowo-śmietanowym,sół,pieprz.Można dodać trochę czubrycy zielonej(dostępna w sklepach ziołowych lub ze zdrową żywnością-nadaje świetny smak potrawom)
Inna 1: czerwona fasola konserwowa,cebulki marynowane,pierś kurczaka gotowana,sól,pieprz,majonez.Super naprawdę i łatwo ją zawsze dorobić;-),więc w bufecie studenckim powinna się sprawdzić.
Inna 2:(dla tych co nie boją się czosnku;-)) biała fasolka gotowana,duża główka czosnku przeciśnięta przez praskę,sól,pieprz,bazylia,tymianek,oliwa.Jak ją się schłodzi to po pół godzine jest przepyszna.

Agatulkanie poddawaj,sie.Naja dobrze radzi,podpowiedz coś szefowej i rozpuście wici na uczelni,jakieś karteczki zachęcające do odwiedzenia.Może po kruchym ciasteczku w piątki do kawy gratis?...?
Anineczka piękne plany na później,nie masz za co przepraszać za rozmarzenie sie:-).A tak na marginesie,to zazdroszczę wszystkiego osobno od teściowej;-),u mnie wszystko wspólne,to znaczy duża rodzinna kuchnia,którą bym chciała całkiem inaczej urządzić i w niej żyć cały dzień,a tak zawsze uciekam na górę do swojej jaskini.
Myszorku to prawda,że nasza służba zdrowia stawia dla lekarzy wielkie ograniczenia,wiem coś o tym,bo ostatnie badania krwi swojej miałam za kazdym razem tylko w ciąży i to tylko te podstawowe,a reszta badań koniecznych musiałam zrobić odpłatnie,chociaż z funduszu należało się darmo:crazy:,ale...gin oszczędzał.
A teraz spróbuję wkleić zdjęcia z pokoju,w którym mam czarny segment i wypoczynek z czarnej skóry.
Zobacz załącznik 166104
 
dotmar, pokój rewelacyjny:tak: takie ciemne kolory robią wrażenie, jak dla mnie bomba:cool2:

ciekawostkę wam napiszę. byliśmy dziś u mojej koleżanki, młody szalał z jej córką i mimo upomnień biegał jak wściekły po domu. skończyło się jak skończyć musiało, czyli wyrżnął o podłogę w pięknym stylu, zarył nosem. cud, że ominął o milimetry szklaną ławę:baffled: krew się polała, ale generalnie nic takiego się chyba nie stało. nos nie spuchł, więc chyba złamany nie jest.

a po powrocie do domu, gdy mi stres z grubsza minął, taki nie do końca uświadomiony, okazało się, że owszem, syn rąbnął, a mnie nos boli jak diabli! dotknąć nie mogę. nie ma co, organizm jest ciekawie skonstruowany. współodczuwanie i przeniesienie bólu z osoby, jaką kochamy na nas samych to fascynujące zjawisko.
 
Oj Naja współczuję w takim razie tobie.Dobrze,że u mnie tak nie jest;-),bo przy częstotliwości wywracania się mojej Sary z roweru,to bym cała w siniakach chodziła:-D,a do tego dołączyć wypadki jakie ma Niki:no::szok:?Nie mogłabym raczej pokazywać się ludziom:-D:-D.
Mam problem zrobić zdjęcie,bo mam aparat tylko w telefonie.Dlatego nie widać tak dobrze odcieni kolorów.:-)

Moje towarzystwo śpi,prawie całe,bo Emi siedzi ze mną przy kompie i próbuje coś napisać:-D:-D.Właśnie przed chwilą nacisnęła mi spację,tak,że drugą połowę wyrazu pisałam w następnej linijce:-D.
Małżonek śpi na sofie,jakoś wcześniej było za wcześnie położyć się do łóżka,a teraz chrapie tak,że Emi robi wielkie czy:-).Sara z Nikodemem tylko tak na chwilkę przyłożyli głowę na moim łóżku i zasnęli:szok:,trzeba będzie ich przetransportować do ich pokoju.W takim razie życzę miłej nocy:-).

Oby nosy byly całe;-) Naja.
 
dotmar, ty się po prostu pewnie uodporniłaś:-D reakcja obronna właśnie po to, żebyś mogła w ogóle z domu wychodzić przy trójce takich żywiołowych stworów;-)

jaka by nie była jakość zdjęć jak dla mnie kolory cudne. aż zaczęłam żałować, że nie mam gdzie tak sobie pomalować..

moje młode śpi, a ja siedzę nad tekstami - jeszcze tylko nieco ponad 60 stron do przeczytania. a że kątem oka spoglądam na 'lepiej późno niż później' jest szansa, że po 1 nie przeczytam dziś tego, po 2 dostanę zeza;-) właśnie się jeszcze za ciacho zabieram.. mniam. głodomór ze mnie wyłazi zwykle o tej porze:-D
 
:-D;-) dlatego staram się kłaść do wyrka przed północą,bo wtedy nie chce mi sie wstawać po coś do przekąszenia:-D.U mnie odrazu rezultat takiego podjadania jest widoczny:eek:.

Dziś cały dzień wszyscy w domu,a ja zamiast się z tego cieszyć to mnie nerw bierze:shocked2::zawstydzona/y:.Chyba potrzebuję trochę samotności,ciszy by odnaleźć samą siebie.Przed chwilą usłyszałam baaardzo miłe słowa od mojego małża:crazy:"kiedyś nie byłaś taką zołzą"Wstręciuch,nawet na 10min przy nim nie mogę usiąść do kompa:angry::angry:.Nie mogę doprosić się by dzieci bawiły się na dworze,wytrzymały aż pół godziny:szok::no:.
 
dotmar, tak to już jest, że brak nam czegoś.. spokoju, samotności, albo przeciwnie, towarzystwa. mi samej wydaje się, że dobrze jest jak jest. że to, że jestem sama to stan jakiego nie chciałabym zmienić. nie nadaję się do życia w stadzie i z przerażeniem myślę o tym, że miałabym z kimś mieszkać, w sensie faceta oczywiście. na odległość - tak, w domu - nie. ale coraz częściej łapię się na tym, że to chyba nie jest normalne i powinnam zmienić zdanie. tylko kto kurcze ustala normy, normalność, to, co się powinno.. eh, społeczeństwo to fajny wynalazek, ale jego reguły są nader kłopotliwe.

dziś mam paskudny humor. młody wstał z gorączką, kaszlący jeszcze gorzej niż ja. 38 stopni po syropie typu nurofen czy coś tam. łazi, nudzi się, na trening nie pojechał więc przeżywa, jutro ominie go przedszkolna wycieczka, na którą miałam z nim jechać. pal diabli, że kasa przepadnie, ale żal mi czasu z nim. zwłaszcza, że pogoda piękna.. dobrze, że mu na wszelki wypadek nigdy nie mówię o takich atrakcjach, dopiero w dniu gdy mają się odbyć, nie jest mu smutno.

no i tak cały dzień snuję się po domu, rodzina mi przeszkadza jakoś, pracować się nie da, ogółem nieciekawy dzień.
 
Raczej nigdy moje dzieciaki i mój Marek mi nie przeszkadzali,ale teraz tak się czuję jakbym nie była na swoim miejscu.Po prostu choróbsko mnie chwyta,bronię sie jak mogę,ale trzeba sięgnąć jednak po jakiś specyfik typu Eferalgan z codeiną-zawsze pomagał szybko i skutecznie.Naturalne sposoby najwyraźniej zawodzą,opryszczka na wardze o tym świadczy:-(.
A w dodatku zaraz z Sarą jadę do Leszna,do szpitala na kontrolną wizytę u reumatologa.A pogoda nie ciekawa,mgła...a ja pierwszy raz samodzielnie będę tę trasę przemierzać:shocked2:.Mam pietra.

Współczuję Naja choróbska.Biedny synuś i biedna ty.Kurujcie się szybko.
A w przedszkolu o wycieczkach dzieci nie gadają między sobą,u nas taka zwłoka w poinformowaniu dziecka o wycieczce to niemożliwe!Wszyscy wszystko zawsze wiedzą.Ale tobie się udało:-),juz i tak musi być smutno małemu,ze trening go minął.
Dużo zdrówka:-)
 
reklama
Heloo ja choć przelotem

dzięki za porady do końca tyg testuje że tak powiem ta pracę zobaczymy co sie zdarzy
sobota powiem wam że jakoś wygladała ci weekendowi 3 razy wpadli na przerwę ano kawa potem 2 śniadanie hehhe i kawa a 3 przerwa obiad więc kilak obiadów zeszło
w domu dumamy nad plusami i minusami obu prac która lepsza
i gdyby nei strach czy jej sie opłaca kogos trzymać gdy ruchy brak to bym ta wybrała dzieci pośpią dłużej tak jak dziś
niedziela każda wolna a w sobote od 8 do 15 więc luzik
i te zmiany że nei cały dzień więc w domu coś zrobię albo załątwie urzędowe lub po prostu sklepowe sprawy

w piątek meble u dzieci przestawiają
po podczytaniu porad heheh z szaf dzieci wyciągamy klepę barku bo tam pampersy trzymaliśmy teraz juz młody tylko na noc zakłąad ale i to zakończamy więc będzie pułka dla Zuzi by wyżej swoje zabawki te "cenne" trzymałą
oraz drzwiczki z szafeczki z dołu wyjmujemy by pudełka z zabawkami zalokować a jak kasa sie trafi malujemy
jest dobrze mąz sie zgadza ze mną w tej sprawie to juz plus a duży pokój chwilkę poczeka ale nei popuszczę hehehhe
 
Do góry