R
Różyczkowa
Gość
Może nie ten przedział wiekowy ale wypowiem się Nastolatek śpi w opór. W tygodniu ciężko go dobudzić do szkoły a w weekend zatem nadrabia na maxa. Młodszy wczesna podstawówka w tygodniu ciężko też go dobudzić. W piątek jest tak zmęczony, że potrafi usnąć o 21 albo i szybciej co powoduje, że w sobotę potrafi obudzić się przed 7 ale i spać do 10, nie ma reguły. W czasach przedszkolnych chyba tak był ustawiony ich zegar biologiczny, że w weekend też budzili się szybko niestety. Obecnie odsypiam te wszystkie lata wstawiania o świciePytanie trochę żartem, ale całkiem jednak serio. Przede wszystkim - czy Wasze dzieci też w dni "pracujące" śpią jak zabite i trzeba je wyciągać z łóżek do przedszkola/żłobka, natomiast w weekendy wstają o świcie? Moje córki mają trzy lata i półtora roku, jedna chodzi do przedszkola, druga do żłobka. Zastanawiamy się z mężem, o co w tym chodzi, słyszałam też od innych rodziców w przedszkolu, że ich dzieci też tak robią.
No to o co w tym chodzi, gdzie logika, gdzie sens?