reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Dieta odchudzająca starającej

Bafinka- ja niestety nie pomogę:-( Ale trzymam kciuki za męża! Oby wszystko skończyło się dobrze! Ściskam!

No, ja po zakupach na moje 5 dni z ukochanymi warzywami;-)
Powiem Wam, że co jak co, ale dieta mnie wyszczupla, jak na razie z zawartości portfela;-) 200 zł poszło, a i tak jak przyjechałam do domu to co chwilkę było "Kurde, zapomniałam ... kupić!", "cholera, i ... też nie kupiłam":-D Masakra;-)

Jestem ciekawa mojej jutrzejszej wagi...
A powiedzcie mi, czy jest różnica jeżeli wstanę rano po 7, pójdę siusiu, dam dziecku jeść, nie raz jeszcze pośpimy z godzinkę, półtora i wtedy dopiero wejdę na wagę, czy wejść na wagę na ledwo przytomnego zaraz po rannym siusiu ok. 7?:-)
 
reklama
witam sie z owsianką :-D:-Di kawka;-)

BOOZQOWA- mysle ,ze nie ma to znaczenia kiedy sie zwazysz-wazne ,zeby po siusiu i przed jedzeniem;-)ja wstaje o 7.30 budze dzieci do przedszkola,schodzimy na dol,dzeci sie ubieraja i ja siusiu i po chwili na wage:tak:tak wiec ja kazdego dnia waze sie o jesdej godzinie,ale jak przychodzi weekend i wstaje po 9 to waze sie po 9;-)

BAFINKA- zdrowka dla męża:tak:

LILITH,LOREE;-),BUNIA,MAĆKU,WIKULA wstawac i melgowac jak ważenie!!;-)

ja wczoraj mialam 100 g mniej a dzis jeszcze 200 g mniej -razem po 2 dniach 300mniej-zaraz zmieniam suwaczek:-D:-Dtak niewiele a jaka radość;-):-p
 
Dzień dobry wszystkim szczuplaczkom!!! :-D

No i dziś zaliczyłam spadek:-) uwierzycie, że waga pokazała mi 84,4???? :-) Szok:-) Normalnie całkiem inny dzień przez to;-) Oprócz tego widzę, że za oknem się przejaśnia i niebieskie niebo się przebija. od razu człowiekowi lepiej po tych dniach ciągłej szarówki, zimnicy i deszczu.
I jeszcze dziś warzywka!
Dziewczyny, ŻYCIE JEST PIĘKNE!!!!!!!!! :-)
 
BOOZQOWA- walnij sobie suwaczek -bedziemy widzialy jak Ci waga leci !!!gratki spadku,ale napisz ile bylo wczesniej bo nie pamietam ..

u mnie tez slonko i tez humor lepzy-powera dostalam-pomalowalam u gory korytarz i pod schodami :) poodkurzana gora i dol ,pranie zrobilam ,teraz umylam glowe i za 40 min jade po Domisia.

reszta babek co?????zapomniala o nas czy jak :))
 
i ja się witam przelotnie :-D między kartonami i wielkimi czarnymi worami :dry: dziś się nie ważyłam, bo bym pewnie dostała szoku- wczoraj zjadłam aż 3 placki ziemniaczane :szok: babcia zrobiła jak malowaliśmy dalej i nie mogłam sie oprzeć ;-)

dziś popołudniu znowu walka- tak dla odmiany ;-) kupimy tapety, skończymy malować kuchnię- bo tam gips jeszcze nie wysechł wczoraj. no i może zaczniemy tapetować. jutro musmy skończyć pokój, żeby szło wykładzinę dać i w sobotę mamy duże auto na przewożenie mebli. byle te duże rzeczy przewieziemy, najwyżej tą drobnicę będziemy wozić parę dni naszym autem.

a w przyszłym tygodniu czeka nas szukanie mebli do kuchni. dostaniemy zwrot za opał, to będziemy mieć na nową kuchnie- nie ma co kupować jakichś graciaków :-D wczoraj widzieliśmy ładną, ale małżowi się nie podobała, bo stwierdził, że "jest za ciemna i ma badziewne uchwyty" :eek: cały małżon- jemu trudno dogodzić. dziś się dowie gdzie jego wujek kupował meble do kuchni, to tam w przyszłym tygodniu pojedziemy i może coś znajdziemy dla nas. nie wyjdzie nas drogo ta kuchnia, bo mało szafek potrzebujemy- jedna duża z blatem, mała z szufladami i 2 podwójne wiszące. pod zlew nie będziemy kupować, bo tam jest takie ustawienie, że i tak jej nie będzie widać, bo będzie za innymi meblami, to kupimy w komisie szafkę. chyba że małżon da mi się na namówić na modyfikację ułożenia szafek to by trzeba było i pod zlew wziąć ;-)

rany, to siem rozpisałam :eek:
dodam, że przedwczoraj było znowu 0,5kg mniej. dlatego się dziś nie ważę, bo nie chcę zobaczyc tych wczorajszych placków na wadze ;-)

mam jeszcze do spakowania garnki i przybory kuchenne, ale braklo mi taśmy do poklejenia kartonów :-D wczoraj kupiliśmy nowe taśmy, ale małżon zostawił je w mieszkaniu :-D więc dziś się obijam, bo w sumie popakowałam resztę ubrań, pościele nadliczbowe, poszewki i ręczniki. i pozdjemowałam moje dzwonki z sufitu i spakowałam do małego kartonika (który na szczęście nie był rozkładany :-D )

tak wogóle to boli mnie brzuch i coś mi się nie widzi noszenie kartonów, worów, a potem rozpakowywanie i sprzątanie jak przyjdzie @ :baffled: no a pozatym w weekend mam szkołę i niestety będę musiała zawalić jeden zjazd, bo się nie wyrobimy- tylko ja mam prawko, to kto pozwozi tą drobnicę, jak gabaryty pojadą dużym autem. mam nadzieję, że mi pójdą na rękę i nie wpiszą nieobecności, bo zmienili teraz przepisy i jak się ma 50% nieobecności, to się wylatuje. a ja mam modułowe nauczanie no i czasem jest tak że cały weekend mam jeden przedmiot, więc z automatu wychodzi że mam 100% nieobecności :confused: oby było po mojej myśli, bo zawsze chodziłam, nigdy nie opuszczałam zjazdów, a to musieli zauważyć :-D
 
Boozqowa, gratulację !!

Mama, również gratulację, fajno że waga Ci leci :)

Bafinko, daj znać czy pobadali i już wiadomo co to..

A co do ważenia, ja się nie ważę codziennie, wole co kilka dni :) Zważę się chyba w piątek albo sobotę by wiedzieć czy wchodzić już na warzywa :)

Bunia, napisałaś równo ze mną :) 0,5kg to dużo, nie przejmuj się plackami :D
 
Hello!!!!

Mama - ja tutaj nie mam wagi na szczęście, więc się nie ważę, ale nadejdzie ten moment...

bafinka - mi też się wydaje, że to moze być jakaś wstrętna wirusówka....

Bunia - my jak się urządzaliśmy, to głównie mój mąż wybierał kolory, ja mówilam np., że chcę w salonie duży narożnik, a on mi podpowiadał jaki kolor bedzie dobrze wyglądał, ale kuchnię urządzałam sama, to w końcu moej klórestwo i nic mu do tego. Największy problem mieliśmy z kolorami na ściany...A w przyszły roku trzeba bedzie znowu malowanko zrobić, bardzo mi się podobają te nowe farby (chyba dulux) z brokatem (z gwiezdnym pyłem) i chyba taki sobie zrobię przedpokój - oczywiscie nie wiem jescze w jakim odcieniu - i jedną ścianę w salonie, mamy naprawde duży salon i jak jest cały w jednym kolorze to trochę nudno wygląda, mi się juz znaudził..
Ale się rozpisałam...

Ja dzisiaj na obiad robię spagetti, w tej potrawie tylko magaron jest zabroniony więc nałożę go sobie nie wiele, a duzo sosu z mięskiem, mniamniam (ja chyba w poprzednim wcieleniu byłam włoszką - uwielbiam makaronY)

A gratuluję wszystkim spadku wagi, większego i mniejszego, zawsze to jest sukces!!!!
 
i ja się melduje wróciłam od gina na kase chorych to poprostu jest parodia gin powiedział że nie zacznie mnie leczyć do puki nie zbadam nasienia męża jak jestem pewna że to ze mną są problemy... no i szukamm następnego... a mąz był u lekarza zrobił badania ale ze on ma tą gorączke falami rast jest wysoka a za godz nie ma i tak w kólko a akurat jak był u lekarza to nie miał więc ona mu powiedziała że symuluje!!!! wyobrażacie sobie??? jakaś parodia....

zrobiłam duże zakupy będe robić chlebek tylko że nie moge dostać nigdzie słodzika w płynie ani nawet w pudrze byłam w carffure i tesco i nie ma...
 
Bafinka - moja gnekolog też w pierwszej kolejności kazała przebadać męża i uważam, że to jest słuszne, bo po co się truć lekami, jak to z partnerem może być problem i wtedy trzeba obrać inną drogę leczenia. Ja bym przebadała męża na Twoim miejscu, to nie jest bardzo drogię, nie boli, tylko mało komfortowe...
Juz się nie wymądrzam....
 
reklama
Na upartego zgnieć ten w tabletkach.

A co do gina, to faktycznie, na co tez miałby symulować ;/ szkoda nerwów na takich lekarzy..

Choć jak piszę Wikula, jeśli chodzi o badanie, to ja też pierw męża badałam a później siebie. Nie jest to miłe, choc u nas jest lepszy komfort bo można w domu a później do godziny max trzeba dowieź.
Ciekawa jestem, jakie mojemu wyjdzie jak kupie ten domowy test..
 
Do góry