i ja się witam przelotnie
między kartonami i wielkimi czarnymi worami
dziś się nie ważyłam, bo bym pewnie dostała szoku- wczoraj zjadłam aż 3 placki ziemniaczane
babcia zrobiła jak malowaliśmy dalej i nie mogłam sie oprzeć ;-)
dziś popołudniu znowu walka- tak dla odmiany ;-) kupimy tapety, skończymy malować kuchnię- bo tam gips jeszcze nie wysechł wczoraj. no i może zaczniemy tapetować. jutro musmy skończyć pokój, żeby szło wykładzinę dać i w sobotę mamy duże auto na przewożenie mebli. byle te duże rzeczy przewieziemy, najwyżej tą drobnicę będziemy wozić parę dni naszym autem.
a w przyszłym tygodniu czeka nas szukanie mebli do kuchni. dostaniemy zwrot za opał, to będziemy mieć na nową kuchnie- nie ma co kupować jakichś graciaków
wczoraj widzieliśmy ładną, ale małżowi się nie podobała, bo stwierdził, że "jest za ciemna i ma badziewne uchwyty"
cały małżon- jemu trudno dogodzić. dziś się dowie gdzie jego wujek kupował meble do kuchni, to tam w przyszłym tygodniu pojedziemy i może coś znajdziemy dla nas. nie wyjdzie nas drogo ta kuchnia, bo mało szafek potrzebujemy- jedna duża z blatem, mała z szufladami i 2 podwójne wiszące. pod zlew nie będziemy kupować, bo tam jest takie ustawienie, że i tak jej nie będzie widać, bo będzie za innymi meblami, to kupimy w komisie szafkę. chyba że małżon da mi się na namówić na modyfikację ułożenia szafek to by trzeba było i pod zlew wziąć ;-)
rany, to siem rozpisałam
dodam, że przedwczoraj było znowu 0,5kg mniej. dlatego się dziś nie ważę, bo nie chcę zobaczyc tych wczorajszych placków na wadze ;-)
mam jeszcze do spakowania garnki i przybory kuchenne, ale braklo mi taśmy do poklejenia kartonów
wczoraj kupiliśmy nowe taśmy, ale małżon zostawił je w mieszkaniu
więc dziś się obijam, bo w sumie popakowałam resztę ubrań, pościele nadliczbowe, poszewki i ręczniki. i pozdjemowałam moje dzwonki z sufitu i spakowałam do małego kartonika (który na szczęście nie był rozkładany
)
tak wogóle to boli mnie brzuch i coś mi się nie widzi noszenie kartonów, worów, a potem rozpakowywanie i sprzątanie jak przyjdzie @
no a pozatym w weekend mam szkołę i niestety będę musiała zawalić jeden zjazd, bo się nie wyrobimy- tylko ja mam prawko, to kto pozwozi tą drobnicę, jak gabaryty pojadą dużym autem. mam nadzieję, że mi pójdą na rękę i nie wpiszą nieobecności, bo zmienili teraz przepisy i jak się ma 50% nieobecności, to się wylatuje. a ja mam modułowe nauczanie no i czasem jest tak że cały weekend mam jeden przedmiot, więc z automatu wychodzi że mam 100% nieobecności
oby było po mojej myśli, bo zawsze chodziłam, nigdy nie opuszczałam zjazdów, a to musieli zauważyć