Hausfrau
Fanka BB :)
Ja jak na razie jem to co mamy w lodówce - czyli to w co zaopatrza nas Małż, bo to on przejął zakupy i praktycznie całe gotowanie. W niedzielę tylko upiekłam schab bo to dla niego już wyższa szkoła jazdy.
Z jadłospisu wykluczyłam cebulę, kapustę, groch, fasolę i maślankę.
Mleko, jogurty, owoce, pozostałe warzywa (nawet paprykę surową już jadłam), ryż, ziemniaki, mięsko, wędliny itp... jem i Mały nie narzeka. Przynajmniej na razie :-)
Z jadłospisu wykluczyłam cebulę, kapustę, groch, fasolę i maślankę.
Mleko, jogurty, owoce, pozostałe warzywa (nawet paprykę surową już jadłam), ryż, ziemniaki, mięsko, wędliny itp... jem i Mały nie narzeka. Przynajmniej na razie :-)