reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dieta maluszka-watki połaczone.Kolejne etapy rozszerzania diety

Idąc tropem "nie podawania dziecku słoiczków bo są niezdrowe" powinniśmy się zastanowić czy zdrowa jest żywność, którą kupujemy w sklepie, a przecież nie jest ona przeznaczona tylko dla niemowlaków(a słoiczki tak). Najlepiej byłoby podawać dziecku tylko to co sie samemu zasadzi, zbierze itd ale to chyba jest niemożliwe...
Według mnie lepiej podawać słoiczki, które są przebadane pod kątem dzieci i nie mieć wyrzutów sumienia, niż mieć obsesję na punkcie zdrowego żywienia dziecka. Wszystko z umiarem...
 
reklama
Właśnie, moje dziecko jadło słoiczki gerbera (teraz już wyrosło) i nigdy nie miało żadnych problemów typu alergie czy problemy z wypróżnianiem. Nigdy nie miałam możliwości sama uprawiać warzyw, hodować kurek itp, bo mieszkam w mieście, w bloku, więc sprawdzona żywność jest dla mnie dostępna właśnie w postaci słoiczków. A poza tym nie jestem mistrzynią gotowania i niektórych dań po prostu nie byłam w stanie sama zrobić (np. łosoś - nie trawię ryb, ale nie widzę powodów, żeby moje dziecko ich nie jadło, więc kupowałam łososia gerbera).
 
Widze że na tym forum są same zwolenniczki słoiczków. Ja zaznaczam, że nie należę ani do jednych ani do drugich. Chciałby tylko podac kilka informacji niedawno zasłyszanych oraz moje osobiste spostrzeżenia i uwagi.
Otóż jeżeli chodzi o dietę słoiczkową to niestety drogie Panie nie jest ona az taka zdrowa jak wam się wydaje. I nie chodzi tu o to jakiej jakosci są to warzywa i owoce, tylko o to że dieta słoiczkowa u wielu dzieci prowadzi do otyłosci.
Poza tym jeżeli chodzi o samodzielną uprawę warzyw. Mój znajomy prowadził niedawno badania nad występowaniem ołowicy u dzieci. Najwyższy poziom ołowiu wcale nie dotyczył dzieci karminych warzywami ze sklepów i bazarów. Najbardziej narażone były dzieci jedzące żywnośc z tak zwanych upraw własnych, a więc działek ogródków przydomowych.
Nie dajmy sie zwariowac. Nie jesteśmy w stanie ustrzec dzieci przed całym złem tego świata.
Moja córka ma już prawie trzy latka. słoiczków nie chciała jeśc. miała kilka wybranych które od wielkiej biedy zjadła w podróży. Słoiczkowe to lubiła deserki ale nie rezygnowałam ze świeżych owoców i warzyw. Nie zapominajcie że jedzenie samodzielnie przygotowane wymaga od dzieci opanowania umiejętności żucia i przełykania. To ma też duże znaczenie np. jeżeli chodzi o cwiczenie mięśni języka i późniejszy rozwój mowy. Niestety jedzenie słoiczkowe to praktycznie same papki. moja córka przed ukończeniem roku gryzła i przełykała sprawnie surową paprykę.
Myślę że nauczenie dziecka jedzenia wszystkiego jest również bardzo ważne. Przecież nie całe życie będzie jadło słoiczki a zdrowa, urozmaicona dieta w pózniejszym okresie jest równie ważna.
Niestety może się okazac że dziecko przezwyczajone do tego że tak naprawdę nie wie co je w okresie dwóch lat zdecydowanie zaprotestuje przeciwko jedzeniu surowych warzyw i owoców. I co do prezedszkola w plecak słoiczki?
 
Otóż jeżeli chodzi o dietę słoiczkową to niestety drogie Panie nie jest ona az taka zdrowa jak wam się wydaje. I nie chodzi tu o to jakiej jakosci są to warzywa i owoce, tylko o to że dieta słoiczkowa u wielu dzieci prowadzi do otyłosci.
Chodzi Ci tu o otyłość w wieku niemowlęcym czy raczej w późniejszym okresie? Bo jeżeli chodzi o to pierwsze to moja niunia wcale nie należy do "kluseczek" a wagę ma w sam raz i przy tym wcina same jedzenie słoiczkowe.Jeśli chodzi o przeżuwanie to nie ma z tym najmniejszych problemów.W słoiczkach znajdują się też większe kawałki warzyw czy owoców,które pobudzają odruch żucia.To w jakim stopniu jest to papka zależy od przeznaczenia wiekowego danego dania.
 
Widze że na tym forum są same zwolenniczki słoiczków. Ja zaznaczam, że nie należę ani do jednych ani do drugich. Chciałby tylko podac kilka informacji niedawno zasłyszanych oraz moje osobiste spostrzeżenia i uwagi.
Otóż jeżeli chodzi o dietę słoiczkową to niestety drogie Panie nie jest ona az taka zdrowa jak wam się wydaje. I nie chodzi tu o to jakiej jakosci są to warzywa i owoce, tylko o to że dieta słoiczkowa u wielu dzieci prowadzi do otyłosci.
Poza tym jeżeli chodzi o samodzielną uprawę warzyw. Mój znajomy prowadził niedawno badania nad występowaniem ołowicy u dzieci. Najwyższy poziom ołowiu wcale nie dotyczył dzieci karminych warzywami ze sklepów i bazarów. Najbardziej narażone były dzieci jedzące żywnośc z tak zwanych upraw własnych, a więc działek ogródków przydomowych.
Nie dajmy sie zwariowac. Nie jesteśmy w stanie ustrzec dzieci przed całym złem tego świata.
Moja córka ma już prawie trzy latka. słoiczków nie chciała jeśc. miała kilka wybranych które od wielkiej biedy zjadła w podróży. Słoiczkowe to lubiła deserki ale nie rezygnowałam ze świeżych owoców i warzyw. Nie zapominajcie że jedzenie samodzielnie przygotowane wymaga od dzieci opanowania umiejętności żucia i przełykania. To ma też duże znaczenie np. jeżeli chodzi o cwiczenie mięśni języka i późniejszy rozwój mowy. Niestety jedzenie słoiczkowe to praktycznie same papki. moja córka przed ukończeniem roku gryzła i przełykała sprawnie surową paprykę.
Myślę że nauczenie dziecka jedzenia wszystkiego jest również bardzo ważne. Przecież nie całe życie będzie jadło słoiczki a zdrowa, urozmaicona dieta w pózniejszym okresie jest równie ważna.
Niestety może się okazac że dziecko przezwyczajone do tego że tak naprawdę nie wie co je w okresie dwóch lat zdecydowanie zaprotestuje przeciwko jedzeniu surowych warzyw i owoców. I co do prezedszkola w plecak słoiczki?
Czyli mam rozumieć, że marchewka kupiona w supermarkecie jest zdrowsza od tej z domowego ogródka :sorry2:??
Poza tym trochę Cię chyba poniosło z z tym słoiczkiem w plecaku przedszkolaka. Moja córka ma prawie 17 miesięcy i to że zjada czasem żarełko ze słoiczka to nie znaczy że nie je też innych rzeczy. Nie ma żadnych problemów z gryzieniem, żuciem, itd.
Poza tym o tyle o ile jedzonko dla małych dzieci jest prawie pozbawione smaku, to od 8 - 9 miesiąca potrawy słoiczkowe mają już smak, a te od 12 miesiąca smakują całkiem jak "dorosłe" jedzenie ;-). Więc to też nie jest tak że dziecko nie wie co je.
A kawałki są i to całkiem spore, oczywiście po 9 miesiącu (zazwyczaj) Ale trudno wymagać od 5-cio miesięcznego malucha żeby sprawnie gryzł i przeżuwał :dry:
 
Wiecie co moim zdaniem to: ponad roczne dziecko i słoiczki,to troszkę nie tak:dry: Oczywiście nikogo nie tempie za to ale wydaje mi się że już bez przesady;-)
moim zdaniem to poprostu jest wygodne dla mam i lepiej kupić słoiczek niż coś samemu ugotować;-)
 
Dziewczyny tak czytam i czytam i tak skromnym zdaniem powiem że jedni i dródzy mają racje.Ja osobiście słoiczki dawałam 1 tydzień poczym moje dziecko zaprotestowało i musiałam gotować poprostu coś się jej odmieniło i już nie chciała słoiczków:rofl2:
Pozatym to zawsze muwiłam że skoro siedze na wychowawczym to tyle mam do roboty żeby dziecku ugotować ale nie uważam żebym żle robiła dając słoiczki-poprostu to super wygoda oszcżędność czasu .
A co do zdrowej domowej uprawy żywności to moja teściowa ma grządki i uwarza że warzywa od niej to samo zdrowie:tak: a nawozy sypie nonstop i takie to wg niej zdrowe:crazy:
 
Czyli suma sumarum Gerber is the best, jeśli chodzi o słoiczki, a każda z nas ma własną teorie dotyczącą żywienia.
Ale absolutnie się nie zgodzę, ze słoiczkowe jedzenie prowadzi do otyłosci. Co niby z tego słoiczka tuczy? Może opakowanie?
 
Zazwyczaj otyłosc jest wynikiem nie tego co jemy ale w jakich ilosciach...Ja słoiczki ze wzgledu na meczace nas długo kolki podawałam do 6miesiaca,potem zaczełam gotowac i tak jest do dzis.Byłam zadowolona z HIPPa.Od czasu do czasu w pozniejszym wieku kupowałam słoiczek zupki albo dania bo sama nie potrafiłam tak urozmaicic diety maluszkowi(dynia,krolik itp).
 
reklama
Słuchajcie ja chciałam tylko wam przedstawic kilka poglądów z drugiej strony. To nie jest moja subiektywna opinia tylko to co twierdzą specjaliści, a tu same przyznacie, że opinie są podzielone.
Jezeli chodzi o otyłośc to jest tak jak z podawaniem dzieciom produktów leight, czego wg niektórych robic nie można. Ponieważ dziecko przezwyczajone do zjadania dietetycznych produktów będzie te normalne zjadało w takich samych ilościach.
Jak już wspomniałam zdania są podzielone. Ja się oparłam na opini starego szczecińskiego profesora przeciwnika dań słoiczkowych.
Zaproponowałam inne spojrzenie na sprawę. Nie twierdzę że dzieci które jedzą dania ze słoiczków nie będą umiały przeżuwac.Ten problem może dotyczyc również tych mam które zbyt długo miksuja dokładnie dziecięce jedzonko. Zetknęłam się z tym w moim najbliższym otoczeniu, kiedy 1,5 roczne dziecko pluło wszyskim co nie miało konsystencji papki bez żadnej grudki. Ale zwrócenie uwagi na ten aspekt wydaje mi się ważne.
Nie powiecie mi chyba że dania słoiczkowe dla 1,5 rocznego dziecka mogą byc tak samo atrakcyjne jak samodzielnie przygotowany posiłek, kolorowy z dużymi kawałkami warzyw czy owoców, które chociazby można wybierac paluszkami. A to drogie panie jest bardzo ważne w nauce jedzenia i wyrabianiu w dziecku dobrych nawyków żywieniowych
 
Do góry