reklama
Agnieszka H.
Listopadowa mamusia '07
Agnieszko - kleik jest delikatniejszy od kaszki. Ale jak dziecko jest gotowe na nowe pokarmy, to od kaszki nie powinno nic być. Bo skład ten sam, tylko konsystencja troszkę różna.
Ja daję mojej kochanej córci owoce słoiczkowe, czasem same, czasem zagęszczam kleikiem ryżowym z BoboVity. do tego gotuję Jej zupki warzywne na masełku - słoiczkowych nie chce tknąć (i się Jej nie dziwię - okropne są).
Przepis na podstawową zupkę jarzynkową:
średniego ziemniaczka, pół marchewki (pokrojone) i łyżeczkę pietruszki (drobno pokrojonej) gotować w 0,5 szklanki wody (w rzeczywistości trzeba więcej, bo trochę odparuje). Potem to zblenderować na gładką papkę i rachu ciachu dodać łyżeczkę kleiku ryżowego i łyżeczkę masełka.
I ten przepis można modyfikować, dodając inne warzywa, inne kleiki (np. kukurydziany)...
Nie ma co porównywać ze słoiczkowymi
Ja daję mojej kochanej córci owoce słoiczkowe, czasem same, czasem zagęszczam kleikiem ryżowym z BoboVity. do tego gotuję Jej zupki warzywne na masełku - słoiczkowych nie chce tknąć (i się Jej nie dziwię - okropne są).
Przepis na podstawową zupkę jarzynkową:
średniego ziemniaczka, pół marchewki (pokrojone) i łyżeczkę pietruszki (drobno pokrojonej) gotować w 0,5 szklanki wody (w rzeczywistości trzeba więcej, bo trochę odparuje). Potem to zblenderować na gładką papkę i rachu ciachu dodać łyżeczkę kleiku ryżowego i łyżeczkę masełka.
I ten przepis można modyfikować, dodając inne warzywa, inne kleiki (np. kukurydziany)...
Nie ma co porównywać ze słoiczkowymi
Mili_22
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 8 Maj 2007
- Postów
- 148
Anieczka ja mam dokładnie tak samo.Też wciąż czekam na te ząbki u malutkiej,ale póki co to nic się nie rusza:-(.Ale wszystko w swoim czasie.No i oczywiście też słoiczki królują,chociaż mała zabiera się już za chlebek,biszkopty i herbatniki.
- Dołączył(a)
- 16 Styczeń 2007
- Postów
- 5
Podczas studiów zetknęłam się z jedna z firm produkujących " sloiczkowe" jedzonko dla dzieci, z która współpracowała uczelnia. Oni na prawdę bardzo dbają o jakość produktów używanych do produkcji tego jedzonka.Widziałam owoce, które trafiają do słoiczka i z czystym sumieniem podałabym je mojemu maluszkowi.
I
iiwka
Gość
Szczerze mówiąc ja nie potępiam mam które dają słoiczki choć sama ich nie daję. Ostatnio oglądałam program o bananach i jak zobaczyłam jakie są przetwarzane na deserki dla dzieci to aż mi obrzydły.Uważam ze każda z nas wie co dla swojego dziecka lepsze i nie powinno się mówić że słoiczki są bleee a pryskane warzywa cacy lub odwrotnie...
potworek.pl
Potworkowa Mama :)
Ja też nie uważam słoiczków za truciznę, do tej pory Oliwka "podjada" słoiczkowe żarełko, a w podrózy to uważam, że są wręcz niezastąpione ;-).
Nasze babcie nie miały też pralek automatycznych i dawały radę, więc co - ja też mam jej nie uzywać .
Nasze babcie nie miały też pralek automatycznych i dawały radę, więc co - ja też mam jej nie uzywać .
mamaBartoszka
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 30 Październik 2007
- Postów
- 85
no co jak co, ale słoiczki gerbera to są chyba najzdrowsze ze wszytkich na rynku! po co dziecko truć warzywami pryskanymi ze straganu, jak mozna podać warzywka ze słoiczka. i przy tym zamiast stać przy garach poświęcić czas na zabawę z dzieckiem
reklama
I
iiwka
Gość
Fakt faktem trzeba stwierdzić że niestety nie każdego stać na słoiczki bo są dość drogie:-(
Podziel się: