reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dieta maluszka-watki połaczone.Kolejne etapy rozszerzania diety

Emi też już by chciała jeść dorosłe jedzenie, tyle że jak na razie ząbków brak i nie daje sobie rady z gryzieniem stałego pokarmu więc w zasadzie u nas cały czas słoiczki w menu.
 
reklama
Agnieszko - kleik jest delikatniejszy od kaszki. Ale jak dziecko jest gotowe na nowe pokarmy, to od kaszki nie powinno nic być. Bo skład ten sam, tylko konsystencja troszkę różna.

Ja daję mojej kochanej córci owoce słoiczkowe, czasem same, czasem zagęszczam kleikiem ryżowym z BoboVity. do tego gotuję Jej zupki warzywne na masełku - słoiczkowych nie chce tknąć (i się Jej nie dziwię - okropne są).

Przepis na podstawową zupkę jarzynkową:
średniego ziemniaczka, pół marchewki (pokrojone) i łyżeczkę pietruszki (drobno pokrojonej) gotować w 0,5 szklanki wody (w rzeczywistości trzeba więcej, bo trochę odparuje). Potem to zblenderować na gładką papkę i rachu ciachu dodać łyżeczkę kleiku ryżowego i łyżeczkę masełka.
I ten przepis można modyfikować, dodając inne warzywa, inne kleiki (np. kukurydziany)...
Nie ma co porównywać ze słoiczkowymi :)
 
Od kiedy można podać wywar mięska dzieciaczkom? Spotkałam się z różnymi opiniami -raz od 7-8 miesiąca, a inne źródła podają, że od 10 m.ż.
Kiedy Wy podaliście wywar swoim dzieciaczkom?
 
Anieczka ja mam dokładnie tak samo.Też wciąż czekam na te ząbki u malutkiej,ale póki co to nic się nie rusza:-(.Ale wszystko w swoim czasie.No i oczywiście też słoiczki królują,chociaż mała zabiera się już za chlebek,biszkopty i herbatniki.
 
Podczas studiów zetknęłam się z jedna z firm produkujących " sloiczkowe" jedzonko dla dzieci, z która współpracowała uczelnia. Oni na prawdę bardzo dbają o jakość produktów używanych do produkcji tego jedzonka.Widziałam owoce, które trafiają do słoiczka i z czystym sumieniem podałabym je mojemu maluszkowi.
 
Szczerze mówiąc ja nie potępiam mam które dają słoiczki choć sama ich nie daję. Ostatnio oglądałam program o bananach:-D i jak zobaczyłam jakie są przetwarzane na deserki dla dzieci to aż mi obrzydły.Uważam ze każda z nas wie co dla swojego dziecka lepsze i nie powinno się mówić że słoiczki są bleee a pryskane warzywa cacy lub odwrotnie...
:tak:
 
Ja też nie uważam słoiczków za truciznę, do tej pory Oliwka "podjada" słoiczkowe żarełko, a w podrózy to uważam, że są wręcz niezastąpione ;-).
Nasze babcie nie miały też pralek automatycznych i dawały radę, więc co - ja też mam jej nie uzywać :-p.
 
Całkowicie się zgadzam. Kiedyś nie było też szczepionek. To samo odnosi się do kąpania dzieci, leczenia zębów itd. To ja już wolę porządnego dentystę, szczepionkę 5 w 1 i Gerbery
 
no co jak co, ale słoiczki gerbera to są chyba najzdrowsze ze wszytkich na rynku! po co dziecko truć warzywami pryskanymi ze straganu, jak mozna podać warzywka ze słoiczka. i przy tym zamiast stać przy garach poświęcić czas na zabawę z dzieckiem:)
 
reklama
Do góry