reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Depresja macierzyństwo?

Wiem o czym mówisz, bo u mnie było podobnie i żałuję, że sama nie poszłam wtedy na terapię. Też mówiłam, że macierzyństwo kompletnie mnie nie cieszy, bo mimo że kocham synka nad życie, to opieka nad nim była wykańczająca. No i właśnie słowo klucz: była. Teraz ma 11 miesięcy i to jest niebo a ziemia. I tak, pomoc specjalisty na pewno będzie w Twoim przypadku ważna, ale chcę Ci też napisać, że to wszystko najprawdopodobniej minie.
A druga sprawa - Twoje dziecko jest takie marudne dlatego, że jest przemęczone. Mój syn to też ciężki przypadek ze spaniem, ale jak miał 3-4 miesiące to zaczęliśmy wprowadzać zmiany i to już duuużo zmieniło. A odkąd jest na 2 drzemkach to w dzień praktycznie nigdy nie płacze ani nie marudzi, ciągle piszczy z radości, wszystkich zaczepia, super się bawi, uwielbia spacery i plac zabaw. Naprawdę dopiero od niedawna to macierzyństwo zaczęło mi przynosić taką ogromną codzienną radość.
Dlatego uważam, że u Was podstawa to po pierwsze odciążenie Ciebie od obowiązków, a po drugie ogarnięcie tego snu.
Napisz tutaj jak wygląda Wasza rutyna od momentu pobudki, kiedy proponujesz drzemkę i jak próbujesz usypiać, to postaram się coś podpowiedzieć.
Moja mała ma co prawda 3 miesiące, ale też jak nie chciała spać w dzien to była mordega... Ja z każdym tygodniem widzę pozytywne zmiany. Może warto doszukać soe jakichkolwiek małych kroczków ku lepszym czasom?🙂

Jeśli nie wchodzi w grę nikt z rodziny, to może wynajęta opiekunka? I jak z nocami, w miarę przespane, czy dużo pobudek?
Też pomyślałam o wynajętej opiekunce. Wiadomo, to koszt. No ale zdrowie i spokój są ważniejsze od pieniedzy.
 
reklama
A może - skoro koleżanki zajmują się dziećmi to zrobić transakcję wiązaną.
Raz one zajmą się Twoim maluchem, raz ty ich. Podejrzewam, że też by im się przydała chwila wytchnienia.
Próbowałaś z nimi o tym porozmawiać?
Moje dwie koleżanki to wspaniałe dziewczyny i bardzo mnie wspierają ale niestety w opiece nie mogą pomóc. Obydwie maja dwójkę maluchów czyli niemowlę i małe dziecko żłobkowe, nie pomyślałam nawet aby dorzucić jeszcze swojego Malucha a ja sama z dodatkową dwójką nie dałabym rady.
Dziękuję bardzo za odpowiedź i propozycje rozwiązania mojego problemu.
 
Jeśli nie wchodzi w grę nikt z rodziny, to może wynajęta opiekunka? I jak z nocami, w miarę przespane, czy dużo pobudek?
Poszłam za Twoją sugestia i na jutro znalazłam pomoc na kilka godzin. Przyjdzie dziewczyna która mam nadzieję że mi pomoże i się nie przerazi. Trzymaj proszę kciuki!
 
Wiem o czym mówisz, bo u mnie było podobnie i żałuję, że sama nie poszłam wtedy na terapię. Też mówiłam, że macierzyństwo kompletnie mnie nie cieszy, bo mimo że kocham synka nad życie, to opieka nad nim była wykańczająca. No i właśnie słowo klucz: była. Teraz ma 11 miesięcy i to jest niebo a ziemia. I tak, pomoc specjalisty na pewno będzie w Twoim przypadku ważna, ale chcę Ci też napisać, że to wszystko najprawdopodobniej minie.
A druga sprawa - Twoje dziecko jest takie marudne dlatego, że jest przemęczone. Mój syn to też ciężki przypadek ze spaniem, ale jak miał 3-4 miesiące to zaczęliśmy wprowadzać zmiany i to już duuużo zmieniło. A odkąd jest na 2 drzemkach to w dzień praktycznie nigdy nie płacze ani nie marudzi, ciągle piszczy z radości, wszystkich zaczepia, super się bawi, uwielbia spacery i plac zabaw. Naprawdę dopiero od niedawna to macierzyństwo zaczęło mi przynosić taką ogromną codzienną radość.
Dlatego uważam, że u Was podstawa to po pierwsze odciążenie Ciebie od obowiązków, a po drugie ogarnięcie tego snu.
Napisz tutaj jak wygląda Wasza rutyna od momentu pobudki, kiedy proponujesz drzemkę i jak próbujesz usypiać, to postaram się coś podpowiedzieć.
Właśnie tego mi brakuje, tego co Tobie udało się osiągnąć czyli tą radość, czerpać przyjemność a nie walczyć o przetrwanie. Kocham synka bardzo, ciążę miałam ciężką i stresująca ale koniec końców skończyło się dobrze i bardzo bardzo się cieszyłam że zostanę mamą. Nie przyszło mi wtedy do głowy że znajdę się w takim stanie psychicznym jak teraz.
Maleństwo moje zaczęło się "psuć" (brzydko mówiąc ale żeby zobrazować sytuację) około 4 miesiąca. Wcześniej włożony do wózka zasypiał w 5 minut idąc normalnym chodem, na spacerze spał nawet 2 h i jak wracałam do domu to potrafił jeszcze w wózku jeszcze 1,5h. Nagle wszystko się zmieniło, przestał spać w nocy, ciągle pobudki, problemy z zaśnięciem, wózek zaczął parzyć, widzę że dziecko zmęczone, bujam, przytulam, kołysze, szum, śpiewam kolysanki i nic...nie wykonuje gwałtownych ruchów, nie robię nic co mogłoby go zdenerwować. Spacer to jeden wielki stres - krzyk, bujanie w wózku na największych wybojach po 30 minut żeby zasnął na 20 minut. Jestem tą całą sytuacją zestresowana i zorientowałam się że zaczęłam dostawać zawrotów glowy, tak źle już jest.
Czy jesteś w stanie mi podpowiedzieć coś? Jak mu pomóc?
 
Moja mała ma co prawda 3 miesiące, ale też jak nie chciała spać w dzien to była mordega... Ja z każdym tygodniem widzę pozytywne zmiany. Może warto doszukać soe jakichkolwiek małych kroczków ku lepszym czasom?🙂


Też pomyślałam o wynajętej opiekunce. Wiadomo, to koszt. No ale zdrowie i spokój są ważniejsze od pieniedzy.
Czy możesz napisać jakie wprowadzasz zmiany/rytuały aby córcia miała drzemki? Dodam że mój Mały jest dzieckiem butelkowym, nie z wyboru nie jest karmiony piersią tylko w ciąży okazało się że mam problem zdrowotny i trzeba było od razu po porodzie wprowadzić leczenie. Przy tych lekach nie można karmić piersią.
 
Przeczytałam cały wątek i komentarze . Mam 2 dzieci więc może powiem swoje doświadczenia I coś Ci to pomoże. Przy pierwszym miałam podobne problemy jak ty . Nie potrafiłam się cieszyć macierzyństwem pierwsze miesiące ( też wymagające dziecko ) . Często budziła się w nocy , w dzień mało spala ,pamiętam bujanie w wózku i zastanawiałam się jak inne mamy tak delikatnie jeżdżą wózkiem i zaraz maluch zasypia a u nas jest taki dramat . Nie miałam czasu na żadnych psychologów chociaż jak kończył kończył dzień to normalnie już ryczałam że mam dość I jestem chyba zla matka . Szczerze u nas na tym etapie co u ciebie okazało się ząbkowanie i chyba dodatkowo skok rozwojowy ... po za tym mała poprostu za dużo czasu spędzała ze mną i chyba obie potrzebowałyśmy odpoczynku . Dopiero jak ktoś mnie zaczął zmieniać 1,5-2 h dziennie i potrafiłam się zrelaksować, zadbać o siebie to z każdym dniem było coraz lepiej , pojawiały się pierwsze pozytywne myśli że może być dobrze , że wreszcie mam czas się spokojnie umyć, czy nawet bezczynnie poleżeć.
 
Poszłam za Twoją sugestia i na jutro znalazłam pomoc na kilka godzin. Przyjdzie dziewczyna która mam nadzieję że mi pomoże i się nie przerazi. Trzymaj proszę kciuki!
Trzymam mocno kciuki, daj znać jak poszło. Kochana, ja mam niewymagające dziecko, teściową i męża pracującego w domu a i tak miewałam wrażenie, że za chwilę oszaleję, zemrę ze zmęczenia i musiałam zmuszać się aby wyjść spod prysznica, bo tylko tam nikt nic ode mnie nie chciał. Myślałam, że pierwsze 3 miesiące są najtrudniejsze, ale już wiem, że to bardziej 4-8 miesiąc najbardziej daje w kość, maluch już tyle nie śpi a zmęczenie się nadbudowuje i nie ma kiedy tego odespać, o kąpieli nawet nie wspomnę. Jeszcze troszkę i będzie lepiej - syn ma 9 miesięcy i budzi się w nocy raz, ja w końcu lepiej funkcjonuję. Jesteś bardzo dzielna, życzę Ci wszystkiego dobrego :)
 
Czy możesz napisać jakie wprowadzasz zmiany/rytuały aby córcia miała drzemki? Dodam że mój Mały jest dzieckiem butelkowym, nie z wyboru nie jest karmiony piersią tylko w ciąży okazało się że mam problem zdrowotny i trzeba było od razu po porodzie wprowadzić leczenie. Przy tych lekach nie można karmić piersią.
Moja mała też jest dzieckiem butelkowym - też niestety nie z wyboru. Ciąża nie była super łatwa, ale to co się stało po porodzie... Okazało się, że mała ma wadę serca, o której nie wiedzieliśmy i musi mieć operację, by w ogóle przeżyć. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze - może dlatego czasem dużo małej "wybaczam".

Dla mnie żeby mała spała 2-3 godziny w dzień to święto. Jak była noworodkiem to potrafiła tao spać. Po prostu widzę, że z tego trochę wyrosła i trzeba się z tym pogodzić. Ja zaczęłam ją wnikliwie obserwować i znalazłam pory kiedy potrzebuje snu i wtedy ją kładę i usypiam w wózku. Raz spi dluzej a raz krócej. Poza tym mamy rutynę wieczorną, typu kąpiel, karmienie itp. Zasypia sama z szumisiem w lozeczku. Wieczorami jest najbardziej marudna no i jest dzieckiem kolkowym baaardzo. Juz jej na szczęście powoli mija.

Ja zauważyłam też taką zmianę, że musi mnie widzieć i co się dzieje dookoła. Łóżeczko czy wózek żeby sobie polezala to odpada. W grę wchodzi albo leżaczek na chwilę, albo na dłużej mata z zabawkami. Ewentualnie ja muszę być. Noszenie też już głównie przodem do świata. Może spróbuj go jakoś bardziej czymś zainteresować? Czy jest taka totalna mamoza z nim też w ciągu dnia?

A jak nocki? U nas bardzo dobrze i może właśnie w dzień dlatego tak mało śpi. Chociaż no też się zdarzają też cięższe noce.

A jak się czujesz z tym, że np. coś masz w domu niezrobione? Bo mnie to strasznie dobijało na początku. No ale sobie wtedy powtarzam, że mała jest ze mną w domu a moglysmy być dalej w szpitalu jak inne chore dzieciaki i wtedy to czy mam umytą podłogę schodzi na drugi plan.
 
Trzymam mocno kciuki, daj znać jak poszło. Kochana, ja mam niewymagające dziecko, teściową i męża pracującego w domu a i tak miewałam wrażenie, że za chwilę oszaleję, zemrę ze zmęczenia i musiałam zmuszać się aby wyjść spod prysznica, bo tylko tam nikt nic ode mnie nie chciał. Myślałam, że pierwsze 3 miesiące są najtrudniejsze, ale już wiem, że to bardziej 4-8 miesiąc najbardziej daje w kość, maluch już tyle nie śpi a zmęczenie się nadbudowuje i nie ma kiedy tego odespać, o kąpieli nawet nie wspomnę. Jeszcze troszkę i będzie lepiej - syn ma 9 miesięcy i budzi się w nocy raz, ja w końcu lepiej funkcjonuję. Jesteś bardzo dzielna, życzę Ci wszystkiego dobrego :)
Bardzo mi się podoba Twoja wypowiedź. Niestety czasem świeżo upieczone mamy za dużo od siebie wymagają... jest ciężko nawet jak ktoś pomoże i nie jest się samemu. Myślę, że dużo tu ma do rzeczy bycie non stop z dzieckiem. Ja bardzo chcę wyjść z domu, a jak wyjdę bez niej to i tak myślę ciągle czy wszystko jest w porządku.

Nie wiem jak będzie dalej ale dla mnie ciężej było na początku niż teraz, no ale nasza sytuacja nie była "normalna".
 
reklama
Bardzo mi się podoba Twoja wypowiedź. Niestety czasem świeżo upieczone mamy za dużo od siebie wymagają... jest ciężko nawet jak ktoś pomoże i nie jest się samemu. Myślę, że dużo tu ma do rzeczy bycie non stop z dzieckiem. Ja bardzo chcę wyjść z domu, a jak wyjdę bez niej to i tak myślę ciągle czy wszystko jest w porządku.

Nie wiem jak będzie dalej ale dla mnie ciężej było na początku niż teraz, no ale nasza sytuacja nie była "normalna".
Moje dziecko było w inkubatorze dobę a i tak szalałam ze strachu o niego. Więc Twoich przeżyć nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Te trudne sytuacje naprawdę wrzucają brudną podłogę w perspektywę. Miałam ryzyko Zespołu Downa 1:17 i okropnie mnie to rozwaliło. Z tego ryzyka mam zdrowego syna i jak tylko było pod górkę po porodzie to mówiłam sobie na głos wynik amniopunkcji: kariotyp prawidłowy męski. Bardzo mi to pomagało zachować spokój i olewać tę przysłowiową podłogę.
 
Do góry