Coś się na pewno stało. Ale ile kobiet tyle rozwiązań by było. Każda z nas inaczej widzi dużo spraw, mogą przemawiać przez nas inne emocje, hormony, zmęczenie, macierzyństwo. Czy drastyczne, i tak i nie. Jeśli ona jest absolutnie pewna, ze chce to zrobić to i myślę, że bez niczyjej pomocy by dążyła do rozwiązania tak tego. Gdyby nasz rząd udostępnił kobietom prawo o decydowaniu o swoim ciele nie musiałaby szukać tutaj odpowiedzi. Nikt nie musiałby rozmyślać nad tym, bo zwyczajnie by jej lekarz pomógł. A gdyby jednak ciążę donosiła, byłaby zdrowa, równie moglaby zostawic je w szpitalu jeśliby chciała. To, że my czegoś nie czujemy nie znaczy czy to nie dobre czy tez złe. Mnie zawsze takie sytuacje, gdy to spotyka kogoś i sie o tym czyta zastanawiają jak to sie kończy. Czy kobieta miala chwilową rozterkę, czy jednak jest pewna i tyle. Nie stworzymy niestety idealnego świata, gdzie Każda kobieta która zajdzie bedzie sie cieszyc,urodzi i wychowa. Jest jak jest i tyle.