Hejka,
W tym miesiącu mam ciągle jakieś mieszane uczucia do mojego stanu i może jest ktoś kto miał podobnie. Miesiączki mam nieregularne, w tym miesiącu miała opóźnienie - najpóźniej mam dnia 31, tym razem pierwszy raz w życiu pojawiła mi się 35 dnia. Wiadomo, zanim się pojawiła zrobiłam test, wyszedł negatywny więc starałam się już odsunąć myśl, że jestem w ciąży. Ale miałam dziwne objawy typu senność, bol brzucha jak na okres, kłucie w jajnikach, lekkie mdłości oraz powieszone piersi i żyły na nich (te żyły to są najdziwniejsze, jedyny objaw, ktory nie da się wmówić a pojawił sie pierwszy raz w życiu). Pojawiło sie 3 dniowe krwawienie ze śluzem. I ja już odsunęłam myśl o ciąży całkowicie. Zrobiłam jeszcze drugi test dla pewności - negatywny. No i dziś czyli 7 dni po pierwszym dniu krwawienia znowu przyszła mi myśl czy to mogłoby być to, ponieważ żyłki są coraz bardziej widoczne, sutki sie zmieniły i piersi są wrażliwe. Nadal mam mdłości. Poza tym czuję się dobrze. Czy to zaburzenie hormonów? Czy w takiej sytuacji możliwe, że krwawienie to było krwawienie implantacyjne? Czy mogłabym wykluczyć ciążę? Dziś znowu test pokazał wynik negatywny. Wiem, że wróżkami nie jesteście i powinnam udać się na betę, wtedy byłabym pewna, ale przyznam szczerze, że dalej nie wierzę, że to może być to i odsuwam tą myśl, a staram się nie wariować. Ciąża nie byłaby dla mnie tragedią. Szukam racjonalnego wytłumaczenia na te objawy. Dziękuję
W tym miesiącu mam ciągle jakieś mieszane uczucia do mojego stanu i może jest ktoś kto miał podobnie. Miesiączki mam nieregularne, w tym miesiącu miała opóźnienie - najpóźniej mam dnia 31, tym razem pierwszy raz w życiu pojawiła mi się 35 dnia. Wiadomo, zanim się pojawiła zrobiłam test, wyszedł negatywny więc starałam się już odsunąć myśl, że jestem w ciąży. Ale miałam dziwne objawy typu senność, bol brzucha jak na okres, kłucie w jajnikach, lekkie mdłości oraz powieszone piersi i żyły na nich (te żyły to są najdziwniejsze, jedyny objaw, ktory nie da się wmówić a pojawił sie pierwszy raz w życiu). Pojawiło sie 3 dniowe krwawienie ze śluzem. I ja już odsunęłam myśl o ciąży całkowicie. Zrobiłam jeszcze drugi test dla pewności - negatywny. No i dziś czyli 7 dni po pierwszym dniu krwawienia znowu przyszła mi myśl czy to mogłoby być to, ponieważ żyłki są coraz bardziej widoczne, sutki sie zmieniły i piersi są wrażliwe. Nadal mam mdłości. Poza tym czuję się dobrze. Czy to zaburzenie hormonów? Czy w takiej sytuacji możliwe, że krwawienie to było krwawienie implantacyjne? Czy mogłabym wykluczyć ciążę? Dziś znowu test pokazał wynik negatywny. Wiem, że wróżkami nie jesteście i powinnam udać się na betę, wtedy byłabym pewna, ale przyznam szczerze, że dalej nie wierzę, że to może być to i odsuwam tą myśl, a staram się nie wariować. Ciąża nie byłaby dla mnie tragedią. Szukam racjonalnego wytłumaczenia na te objawy. Dziękuję