reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy są tu jakieś mamy z Lublina?

Witajcie!
marta1981
podziwiam Cię za cierpliwość. Ja chyba bym już szybciej sama upiekła pizzę niż bym miała czekać 4,5 godziny:szok:
marz21 strasznie poważnie brzmi nazwa Twojej pracy, życzę powodzenia- niech tam Ci dobrze się ukłąda.
Fogia dużo,dużo zdrówka dla syneczka:tak:
sienio ja też jak widziałam koleżanki po cc na sali to mi się od razu odechciało wszystkiego. Niektóre po 24h skręcały się z bólu a ja po 4h od porodu wstałam i chodziłam.
madzienka dobrze że Jula wraca do zdrowia,a w Bełżycach kupiłam sobie 3 bluzki, i trochę ubranek na lato dla Kubusia: body, bluzeczki, spodenki,piżamki. Tam wszystko jest-i ceny przystępne;-) A z tym Bugi to nieźle: za darmo tam wpuszczali czy jak? :confused: Co do piffka to się dostosuję, mam mamę na miejscu a ona zawsze chętnie się pobawi z wnuczkiem.
anet15 życzę dużo sił i szybkiego powrotu do formy. A mężem się nie przejmuj, bo faceci tak mają że jak obieta chora to nawet nie zauważą, a jak oni mają stan podgorączkowy to od razu cały dom ma wkoło nich biegać:sorry:
fornetka3 a próbowałaś usypiać w wózku? Kubuś nieraz mi spał w wózku pół dnia, jak zaczynał się wiercić to go powoziłam po pokoju i dalej spał.;-)
anaconda27 to dobrze że Majeczka chociaż pospała, a jaki macie antybiotyk? My też co 12h dajemy, tyle że my o 9:30 i 21:30:tak: Ale wieczorem to przez sen, nawet się nie wybudza.
Kubuś poszedł spać a ja szukam na necie płytek do łazienki;-) Wczoraj kupiliśmy w LM ale nie ma tyle listewek dekoracyjnych i może na necie znajdę.:confused: Bo w Lublinie jest tylko 20szt a nam trzeba 55.
Miłego dnia.:-)
 
reklama
A i normalnie jak piszesz o tym gotowaniu, pieczeniu to az mi glupio, ze mi nic sie nie chce:-D:-D

sienio ja lubię od czasu do czasu sobie coś upiec, małż się śmieje, że go tuczę:-D

To kiedy idziemy na piwko/soczek/kawke(co kto woli): z chętnych doczytałam: ja, Marzenka, Anaconda, Antuanet, Maltanka, Sunday, Karlita? kto jeszcze????KIEDY IDZIEMY???

Madzienka mi najlepiej pasowałby czwartek za tydzień, mam nadzieję, że małż auto uruchomi do tego czasu:sorry:

anet
jesteśmy z Tobą, trzymaj się kochana, wiesz czasami jak czytam o tym co Twój mąż wymyślił, czy mówi, to mam wrażenie, że zrobił z Ciebie taką niewolnicę:sorry:
misia u nas te kupy też były rzadkie, czasami to nawet taka samia piana leciała. Jak widać z czasem przeszło:tak:
fornecia też czasami tak miałam, na rękach tylko i niby mocno śþi, przekładam do łóżeczka a ten wstaje:eek: ... może straszyło w tym łóżeczku
fogia zdrówka dla Filipka...boshe współczuje, ciągle was coś łapie
antuanet oby Kubusiowi szybciutko przeszło
aqada u nas kolka się skończyła z początkiem 4 miesiąca:-):tak:
anaconda dzielna Majeczka:tak:

ale nam się ładnie zrobiło, to ja piorę uprałam już sobie koc, ostatnio leży na wersalce bo młody tak poplamił, że szok:eek: i jeszcze dwa mnie czeka, a na jutro robię makowiec, tak mnie naleciało;-)
 
dzień dobry :)

misia PW :)

Madzianka ja na tygodniu odpadam bo mąż dopiero koło 19stej w domu najwcześniej ...

wracając do cesarki to ja ją wspominam bardzo bardzo dobrze ;) w sumie do końca nie wiedziałam jak będę rodzić ... jak się dowiedziałam o cesarce to po godzinie mała już była na świecie - wliczając ze mnie jeszcze nawadniali 5 kroplówkami ;) hehhe

mam dobre wieści dzisiaj była u mnie koleżanka ze starej firmy okazało się że dzisiaj idzie do Wawrzyckiej :) jupi :) dała mi telefon więc i ja po 16stym się do niej wybiorę :)


męczą mnie straaaaszne nudności ... od rana nie mogłam nic zjeść ... masakra jakaś ...

lecę z Gabi na spacerek:)
 
Właśnie wróciłam ze spotkania i od poniedziałku przez 2 tygodnie mam szkolenie z UP i jeszcze mi za to stypendium zapłacą:szok::tak::-p:cool::cool:.
Ściany w salonie poszpachlowałam, wieczorem zaciągnę gruntem i w piątek malowanie.
Grzmi okropnie a deszczu ciut pokropiło:-D:-D.
Porody miałam SN i z Olkiem lepiej wspominam niż z Julem:tak::sorry2:.
 
Właśnie wróciłam ze spotkania i od poniedziałku przez 2 tygodnie mam szkolenie z UP i jeszcze mi za to stypendium zapłacą:szok::tak::-p:cool::cool:.
Ściany w salonie poszpachlowałam, wieczorem zaciągnę gruntem i w piątek malowanie.

Marta
kobieto skąd Ty masz te zdolności i zapał...rozumiem pieczenie ciast, chlebków ale szpachlowanie, gruntowanie:szok::szok::szok:
Ten kto śmiał kiedyś powiedzieć złe słowo na twoją osóbke powinien trafić do .....
A szkolenia gratuluje....

Co do piwka to chyba bedzie nam ciezko spotkac sie:-D:-D:-Dbo tej jednej w czwartek innej w weekend, ta rano ta popoludniu...:sorry::sorry::sorry::sorry::sorry:

Ja już obiadek ugotowałam...Jula spi...byliśmy kolo południa w realu na zakupach...o matko ile ludzie w poludnie to co bedzie popoludniu:szok::szok::szok:

Antuanet
chyba ja tez wybiorę się na ten targ, mam kolezanke w Belzycach...a gdzie ten targ...ciezko trafic???
Madziarka jedziesz ze mna??;-)
 
Ale duszno... ja bylam w stokrotrce i tlumów nie bylo, ale za wedlina i miesem kolejki dluuugie, ze sobie odpuscilam, bo chyba mozna jeden dzien bez wedliny przezyc:sorry2::sorry2:
Dzwonilam do rodzenstwa P czy moze jakiegos grila bysmy zrobili a oni chca nad jeziorko jechac, bo maja tam domek. Kurcze sama nie wiem, bo Julce cos gotowanego trzeba dac a juz widze jak gotuje:dry: Pomysl w sumie fajny, ale troszke jestem nieprzgotowana i musialabym znów do stokrotki leciec:confused::confused:
 
Ostatnia edycja:
Marta Gratuluje szkolenia:-)

Co do piwka to chyba bedzie nam ciezko spotkac sie:-D:-D:-Dbo tej jednej w czwartek innej w weekend, ta rano ta popoludniu...:sorry::sorry::sorry::sorry::sorry:

:baffled:Madzienka, ale sama pytałaś kiedy której pasuje:confused::eek: ustal termin i kto będzie mógł to przyjdzie, a kto nie to nie;-)

sienio korzystaj korzystaj, a na długo ten wyjazd, może jak jedne dzień nie zje gotowanego to nic się nie stanie, albo z domu coś weźmiesz :-)
 
Ostatnia edycja:
Hejka,
u was jest brzydko?
U nas cieplutko i milutko ;-):tak: bylismy z rana na spacerze, teraz dzieciaki padły a ja szybko nastawiłam drugie danie i zasiadam z kawusią :-)

Madzieńka super że Jula dobrzeje!!!! Niech szybko dojdzie do siebie to się wybierzemy na basen do nałęczowa razem :tak:

Marta rewelka z tym szkoleniem z up!

Sunday spóźnione ale szczere naj naj!!!! Niech spełniają się wszystkie marzenia - te wielkie i te malutkie!!!

Marzenka super że pierwszy dzień tak dobrze wspominasz - oby kolejne tak szybko mijały jak ten pierwszy!

Co do spotkania - jeśli będziemy wiedzieć gdzie i kiedy to damy znać czy uda mi się wyrwać... niestety u nas też jest tak że mężuś długo pracuje i ciężko mi samej wybyć ale zobaczymy co da się zrobić...

Karlita oby nudności szybko minęły!!! Ja na nudności rano zajadałam misie haribo :tak::-D
bo w moim przypadku imbir działał odwrotnie.... :eek:

Co do porodu - ja zaczęłam rodzić sn.... wody odeszły mi na samym początku, doszłam do skurczy partych - niestety parte nie dawały rezultatu i Julowi zaczął spadać puls - więc w ciągu 1 min zawieźli mnie na cc... ja byłam tak nieświadoma tego co się dzieje że jak się obudziłam po cc to nie wiedziałam co "ta baba chce od mojego cycka i czego przykłada mi jakieś dziecko" - serio nie czaiłam że to już mój Julo był razem ze mną po tej stronie.... aż się ze mnie położne śmiały :-) i też szybciutko doszłam do siebie, jak położna przyszła mnie pierwszy raz podnieść i mówi że próbujemy wstawać a ja hyc i zlazłam z łóżka... a tu gorąco mi się zrobiło i mało co nie zemdlałam... i znowu się śmiały że taka szybka byłam i zapomniałam że kilka godz wcześniej mnie pocieli :eek:
Na drugi dzień już chodziłam prawie normalnie...

Drugą cc miałam zaplanowaną - tzn dzień wcześniej się dowiedziałam że jutro od rana nic nie jemy... i miałam to znieczulenie zewnątrzoponowe - w kręgosłup. Wiedziałam co się dzieje, widziałam małą, słyszałam jej pierwszy płacz - pocałowałam ją na przywitanie, położna mi ją położyła na mnie... niezapomniane chwile - takie na które czekałam przy pierwszym porodzie....

ale powiem Wam że za tym drugim razem gorzej wspominam dochodzienie do siebie - pewnie dlatego że dłużej trzeba leżeć i nie można ruszać głową... ja nie mogłam wyleżeć w jednej pozycji... tym bardziej że nie mogłam od razu zająć się małą na dobre tylko czekałam aż mi pozwolą wstać... albo przynajmniej przekręcić się na boka :eek::sorry:
Ale każdy z porodów ma swoje plusy i minusy nie?

Teraz to fajnie jest móc sobie wspomnieć te pierwsze chwile z maleńką... jak dla mnie to najpiękniejszy prezent jaki możemy sobie wyobrazić... aż teraz jak o tym wspominam to łzy szczęścia stają mi w oku...

Dlatego ja myślę że jeśli tylko będzie nas stać to ja chciałabym zdecydować się na jeszcze jedno rodzeństwo dla moich łobuziaków! :-)

O Marta - i u nas zaczyna grzmieć!
haha widać ile już piszę tego posta - że aż pogoda zmienia się ze słonka na burzową... :tak:
 
reklama
Do góry